Universitätsbibliothek HeidelbergUniversitätsbibliothek Heidelberg
Metadaten

Instytut Sztuki (Warschau) [Editor]; Państwowy Instytut Sztuki (bis 1959) [Editor]; Stowarzyszenie Historyków Sztuki [Editor]
Biuletyn Historii Sztuki — 65.2003

DOI issue:
Nr. 1
DOI article:
Mossakowska, Wanda: Fotografia przyjaciół Artura Grottgera i Walerego Rzewuskiego z 1865 roku
DOI Page / Citation link:
https://doi.org/10.11588/diglit.49349#0126

DWork-Logo
Overview
Facsimile
0.5
1 cm
facsimile
Scroll
OCR fulltext
120

Wanda Mossakowska

W szeregu zbiorów publicznych i prywatnych zachowało się spore zdjęcie (około 25 x 30
cm), z początku 1865 roku, przedstawiające dwudziestu mężczyzn, które uważa się za
portret owej grupy (il. 1); wielokrotnie publikowane i wzmiankowane, nigdy nie stało się
przedmiotem szczegółowej analizy, a za to obrosło znaczną ilością błędnych twierdzeń
i hipotez, poczynionych niestety głównie przez historyków fotografii. Okoliczności jego
powstania znamy dzięki artykułowi Bełcikowskiego, ogłoszonemu dwadzieścia osiem lat
później w tygodniku „Świat"5.Wspominając młode, artystyczne środowisko krakowskie
tamtych czasów i zebrania w pracowni Filippiego, pisał on: ... pewnego dnia przy końcu
stycznia 1865 przychodzi do nas wiadomość, że Grottger - Artur Grottger przyjeżdża do
Krakowa. [...] Można sobie wyobrazić jakie wrażenie ta wiadomość na naszej młodej
kolonii artystyczno-literackiej sprawiła. [...] Nie pamiętam jak ówczesny Kraków starszy,
Kraków oficyalny i obywatelski przyjął Grottgera; zdaje się, że żadnego uroczystego przy-
jęcia mu nie zgotował, choć powinien był to uczynić. My, ta garstka ówczesnych młodych
literatów i artystów w Krakowie, nie pytaliśmy zresztą o to, nie oglądaliśmy się na to, co
inni robią, tylko sami postanowiliśmy uczcić w swym gronie Grottgera według sił i możli-
wości.
Przyjęcie to odbyło się w hotelu ,, Pod Białym Orłem" na ulicy Floryańskiej. Do naszej
artystyczno-literackiej garstki przyłączyło się także kilku filistrów, zacnych ludzi z miasta,
którzy pragnęli poznać Grottgera i złożyć mu swą czołobitność [...].
Wesoło też, wesoło i jakoś ciepło i serdecznie było na tej kolacji dla Grottgera [...].
Niektórzy starsi wcześniej nas opuścili, ale młoda nasza gromada, nie czując nawetjak
ten czas przeszedł, przebawiła się w ten sposób [...] aż do godziny 6 rano.
Nimeśmy się rozeszli i pożegnali Grottgera, umówiliśmy się, że zaraz tego dnia o go-
dzinie 11-ej będziemy się razem fotografować na pamiątkę i Grottgera i tego dzisiejszego
zebrania. Mimo niespanej nocy, oznaczono tak prędki termin, bo Grottger już tego dnia,
czy też nazajutrz, miał Kraków opuścić.
Ani Szujski, który wtedy pisał swoje „Dzieje Polski", ani Matejko, który był już wtedy
twórcą „ Kazania Skargi", nie brali udziału w naszej uczcie dla Grottgera. Aby ich jedna-
kowoż nie brakowało na fotografii, która głównie na pamiątkę pobytu Grottgera w Krako-
wie była przeznaczona, zaprosiliśmy ich aby się razem z innymi u Rzewuskiego stawili.
O jedenastej, jak było zapowiedziane, znaleźliśmy się tam wszyscy i obaj zaproszeni
także. Czy ówczesna pracownia Rzewuskiego nie była odpowiednia i dość obszerna dla
zrobienia większej grupy, czy może dla jakiejś fantazyi, która komuś przyszła do głowy,
zgodzono się na to, żeby sięfotografować na dziedzińcu. Choć dosyć było tego dnia mroź-
no, myśl ta była nader szczęśliwą, bo grupa mogła się swobodniej ułożyć i roztasować

w Monachium, jesienią 1859 r. (por.: Z. PRÓSZYŃSKA, Filippi Parys..., [w:] Słownik artystów polskich i w Polsce
działających. Malarze, rzeźbiarze, graficy, t. II, Wrocław 1975, s. 221). Zresztą M. BAŁUCKI (Z moich wspomnień,

„Przegląd Literacki" 1898, nr 2 z 25 I, s. 1) wyraźnie pisał, że chodzi o okres po powstaniu styczniowym, nadmieniał też

na temat omawianego zdjęcia: Mam miłą pamiątkę z tych czasów, fotografię zbiorową z datą 27/1 1865., zdjętą na
otwartym miejscu, wśród złomów kamieni, pokrytych śniegiem, niby wśród ruin. Szujski jest znowu w naszem gronie

w bekieszy i wysokich butach, obok niego Artur Grotger w burce kozackiej i baraniej czapce, za nim grupują się: Kaźm.
Hofman muzyk, dziś szczęśliwy ojciec głośnego na świat cały pianisty Józefa Hofmana, Turski, Jaroszyński malarz, w
głębi zamyślony Matejko w sąsiedztwie Edwarda Lubowskiego, dalej Filipi, Gadomski, Wyspiański rzeźbiarz, Szymań-
ski aktor, Kotsis malarz prześlicznych obrazków z życia ludu wiejskiego, Anczyc, Bełcikowski, Cynk i inni.

5 A. BEŁCIKOWSKI, Artur Grottger w Krakowie, „Świat" 1893, nr 10 z 15 V, s. 220, 222-223. Por. też J. B. ANTO-
NIEWICZ, Grottger, Kraków 1910, s. 228-230, który cytuje fragmenty relacji Bełcikowskiego, błędnie przy tym poda-
jąc datę dzienną kolacji wydanej dla artysty.
 
Annotationen