Universitätsbibliothek HeidelbergUniversitätsbibliothek Heidelberg
Metadaten

Instytut Sztuki (Warschau) [Hrsg.]; Państwowy Instytut Sztuki (bis 1959) [Hrsg.]; Stowarzyszenie Historyków Sztuki [Hrsg.]
Biuletyn Historii Sztuki — 65.2003

DOI Heft:
Nr. 3-4
DOI Artikel:
Faryna-Paszkiewicz, Hanna: [Rezension von: Wojciech Przybyszewski, Olga Niewska. Piękno za kurtyną zapomnienia]
DOI Artikel:
Leśniakowska, Marta: Adam Miłobędzki (1924-2003) i jego historia architektury: (zarys problematyki)
DOI Seite / Zitierlink:
https://doi.org/10.11588/diglit.49349#0599

DWork-Logo
Überblick
Faksimile
0.5
1 cm
facsimile
Vollansicht
OCR-Volltext
Recenzje

585

Wielkiej Encyklopedii Powszechnej. Objętość i sto-
pień szczegółowości hasła „Niewska" w VI tomie
SAP (Warszawa, IS PAN 1998), słusznie i ostatecz-
nie osadza artystkę w zespole tych, którym należy się
blisko sześć stronic na łamach tego bezcennego słow-
nika. A przecież początkowo materiał do hasła był
skromny, daleko niekompletny, pełen luk, wątpliwych
artybucji i znaków zapytania. Monograficzna wysta-
wa prac artystki m Muzeum Chełmskim (Chełm, czer-
wiec-październik 2000), pokazywana później w
Warszawie w łazienkowskiej Kordegardzie (wiosna
2001), a także towarzyszący obu ekspozycjom zna-
komicie opracowany katalog, były już wyraźnym głę-
bokim ukłonem, chęcią rekompensaty za lata
milczenia i ciszy wokół Niewskiej i jej twórczości.
Jak wspomniano wyżej, treść wypełniająca mo-
nografię artystki pióra Wojciecha Przybyszewskie-
go wiele mówi o warsztacie historyka sztuki, o
sposobach poszukiwań, często brnących w ślepe za-
ułki, często jednak koronowanych zaskakującymi
rezultatami. Autor pisze o jednych i drugich. Można
wręcz mniemać, że w ten sposób karty z życia Nie-
wskiej, w sumie mało znanej wybitnej rzeźbiarki,
wypełniły się niemal całkowicie. Jej bogate i speł-
nione życie twórcze przeplatało się z niebanalną bio-
grafią osobistą. Uznanie w wieku dwudziestu dwóch
lat, niezwykłe zamówienia, w tym portretowanie
marszałka Piłsudskiego z jego osobistym, co oczy-
wiste, udziałem, inne realizacje z kręgu ówczesnych
elit politycznych, pokazy prac na wystawach w naj-
wyżej liczących się salonach (krakowskim salonie
TPSP, warszawskim TZSP, u Czesława Garlińskiego,
czy w IPS-ie) - wysoko kwalifikują tę nieprzeciętną
artystkę, dziś ocenianą jako jedną z najsilniejszych
indywidualności twórczych dwudziestolecia między-
wojennego. W gronie kobiet-rzeźbiarek, nowym zja-
wisku w polskiej historii sztuki, Niewska bez
wątpienia sięgała dalej niż projekty gabinetowych
rzeźb animalistycznych czy nagród-pucharów w spor-
towych zawodach. Choć nie uciekała i od takich form.
Nie kryła również, że jest autorką sklepowych mane-
kinów i fryzjerskich główek. Ale świadectwo jej ta-
lentu dają przede wszystkim pełnopostaciowe rzeźby
pomnikowe, portretowe postaci tancerek czy spor-
towców zatrzymanych w charakterystycznych po-
zach. Wiele mówią o mocnej ręce, patrzeniu w głąb
modela, o odwadze i umiejętności przełożenia w gli-
nę własnej wizji.
Książka Wojciecha Przybyszewskiego pokazuje
kobietę spełnioną w twórczości, nie kryje także licz-
nych, ciekawych wątków z jej życia osobistego.
Trzy małżeństwa: przelotne z tajemniczym Zbizą w
Krakowie, skandalizujące z Henrykiem Maderem,
który dla Niewskiej odszedł od Mieczysławy Ćwi-
klińskiej, a wreszcie tajemnicze z ukrytym w głębo-
kim cieniu historii Władysławem Szczekowskim -

zakonspirowanym oficerem podziemnej armii, nie
do końca wyjaśniona śmierć artystki w wieku 45 lat,
bezsensowna i nietrudna do uniknięcia strata sporej
części twórczego dorobku daleko po wojnie i po
śmierci artystki - fakty te ułożone w chronologicz-
ny, nierzadko barwny zapis krótkiego życia dają ob-
raz intensywnie przeżytych lat, a szczęśliwie
zachowane liczne zdjęcia ukazują kobietę piękną i
pełną wdzięku. Rzeźbiarska twórczość Niewskiej
była różnorodna, dobrze osadzona w epoce, w któ-
rej powstała, ale wyraźnie ambitna i poszukująca
własnego oblicza, a tym samym nie do końca jedno-
znaczna do kwalifikacji. Najbardziej jej znana pra-
ca, choćby z racji lokalizacji - rzeźba „Kąpiąca się",
stojąca w warszawskim Parku Skaryszewskim do-
brze definiuje artystkę pokolenia 1. ćwierci XX wie-
ku. Miękkie, wręcz obłe formy, wiarygodność
postaci, naturalność i prostotę czerpała artystka jesz-
cze z nauk u profesora Konstantego Laszczki. Moż-
na tu także dostrzec współbrzmienie ze Stanisławem
Jackowskim, autorem „Tancerki" w tymże parku.
Później przyszło charakterystyczne dla ugrupowania
Rytm ciosowe, mocne modelowanie, naznaczone
wyraźnie psychologicznym napięciem, jakże dobit-
nie pokazane w znakomitym posągu marszałka Pił-
sudskiego, gdzie zarówno modelunek rysów samej
twarzy, jak i ciężko wspartej na szabli mocnej posta-
ci dają niemy wyraz wewnętrznej siły modela.
Znane zdjęcie artystki u boku prezydenta Warsza-
wy Zygmunta Słomińskiego zrobione w dniu odsło-
nięcia „Kąpiącej się" w 1929 roku, nasuwa pytanie o
sposób, który, prócz bezsprzecznego talentu, pomógł
tak wcześnie poprowadzić karierę twórczą tej młodej
i na pewno przedsiębiorczej artystki. Rządowe zamó-
wienia, duże realizacje, pozostawanie w wpływowych
kręgach, przyjaźń z wieloma znanymi wówczas arty-
stami na pewno nadawały intensywny rytm artystycz-
nemu życiu Niewskiej. Jej talent uwidaczniał się i w
innych formach. Z wyraźną przyjemnością tworzyła
wspomnianą rzeźbę animalistyczną, portrety przyja-
ciół, rzeźby o tematyce sportowej. Postaci sportow-
ców i uchwycenie tego szczególnego momentu
napięcia mięśni odpowiadającego charakterystycznej
sylwetce w danej dziedzinie sportu, jakże chętnie wy-
dobywanego w antyku, przez długie lata nie istniały
jako samodzielny temat rzeźby. W dwudziestoleciu
międzywojennym narciarze, bokserzy, pływacy, dys-
kobole czy sprinterzy - nierzadko o wysokich walo-
rach artystycznych - na nowo stali się bohaterami
kameralnych kompozycji, dekoracyjnych statuetek
lub nagród w zawodach. Sprawność fizyczna, praca
mięśni, ruch na wolnym powietrzu nabrały wymiaru
godnego dłuta artysty, także dłuta Olgi Niewskiej.
Ona sama chętnie fotografowała się na górskich sto-
kach i opowiadała o własnych doświadczeniach po-
trzebnych w zrozumieniu „ducha" sportu.
 
Annotationen