In Memoriam
597
kościołów, ukształtowanej w formę gigantycznego,
renesansowego „tunelowo-perspektywicznego" sys-
temu architektonicznego, oparta została na gestal-
towskiej strukturalistycznej analizie Hansa
Sedlmayra. Miłobędzki dokonał więc rewindykacji
tej przydatnej, jak się okazuje, metody, którą posłu-
żył się także w pracy o modelach systemowych, któ-
re stosowano przy konstruowaniu zamków na
przełomie średniowiecza i nowożytności [73].
9. Zasługą Miłobędzkiego jest też wprowadze-
nie do naukowego obiegu pewnych budowli, okre-
ślenie ich kluczowego znaczenia w historii tak
polskiej, jak europejskiej architektury. Co nie ozna-
cza bynajmniej, że był tutaj „odkrywcą" (używam
świadomie cudzysłowu), bo jako badacz był po-
znawczo zorientowany na „wytwarzanie" (tworze-
nie) wiedzy, a nie na jej „odkrywanie" i kumulację.
Pisał więc o „tajemnicy zamku w Zbarażu",
ukrytej w prekursorskim projekcie fasady o formach
neoklasycyzmu weneckiego, autorstwa samego Vin-
cenza Scamozzi'ego [14], oraz o odnalezionym
w zbiorach drezdeńskich projekcie drewnianego pa-
łacu Lubomirskiego w Czerniakowie, autorstwa czo-
łowego architekta XVII-wiecznej Europy, Tylmana
z Gameren [44], którym zresztą interesował się od
lat 50. [27; 28]. Odnalezione w archiwach sztok-
holmskich materiały do pierwszego polskiego „dra-
pacza chmur": neośredniowiecznego donżonu
Towarzystwa Telefonów Cedergen w Warszawie z
samych początków XX w., pozwoliły zidentyfiko-
wać tę dziwną budowlę jako najwcześniejszy w Eu-
ropie przerzut tzw. starszej szkoły chicagowskiej
[67; 141]. Nowoczesne interpretacje romantycz-
nych przebudów zamków średniowiecznych w
XVIII i XIX w. Miłobędzki rozwinął w pierwszą u
nas analizę „tematu" więzienia w relacji do ówcze-
snej teorii i nowych ideologii, między innymi jako
„maski" zgodnej z semantyką teorii charakterolo-
gicznej. Pozwoliło mu to przesunąć początki roman-
tyzmu w Polsce (protoromantyzm) i ustalić początki
tzw. narodowego historyzmu w architekturze Króle-
stwa Kongresowego, programowanego w nawiąza-
niu do własnej spuścizny artystycznej [47; 48].
Miłobędzki odwołał się tutaj ponownie do metody
ikonologicznej.
Stale wracając do kwestii centrum i peryferiów
i per se pytania: co stanowiło o specyfice architektury
środkowoeuropejskiej, Miłobędzki śledził mechanizm
owej „utraty środka", o której pisał w połowie XX w.
Hans Sedlmayr, a która polegała na przekraczaniu,
w różny sposób i na różnym poziomie, klasycznej tra-
dycji włoskiej w krajach zaalpejskich i w swym skom-
plikowaniu nie dawała się już, na pewnym poziomie
świadomości badawczej, formułować jako antyteza
neoklasycyzm-neogotyk. Przez nowoczesnych
badaczy antyteza ta była kwestionowana od co naj-
mniej połowy ubiegłego wieku. Problem Północ-Połu-
dnie wiódł więc, poza już wymienionymi,
w stronę poszukiwań polskich redakcji protoroman-
tycznej „awangardy" francuskich „rewolucjonistów",
której jednym z najświetniejszych w Europie przykła-
dów jest purystyczny neoklasycyzm kościoła w Biel-
sku Podlaskim [56], poddany przez Miłobędzkiego
wyrafinowanej analizie morfologicznej, z wyzyska-
niem metody genetycznej. W pracach nad początkami
klasycyzmu i „romantycznym klasycyzmem" oczywi-
ste są homologie z giedionowską koncepcją „podwój-
nego klasycyzmu" (dualizmu klasycystycznego).
Najaktualniejsze w ówczesnej historii sztuki bada-
nia S. Langa nad modelami idealnych miast (1952)
posłużyły Miłobędzkiemu do zrekonstruowania doko-
nanych modyfikacji renesansowego planu Zamościa,
które wiodły od teoretycznych, formalistycznych sche-
matów miast idealnych, kształtowanych przez geome-
tryczną abstrakcję i interpretację figur magicznych, w
kierunku wytworzenia realnego a zarazem modelowe-
go typu miasta [6; 57]. Trzydzieści z górą lat, jakie
upłynęło od powstania tych prac, jest wystarczająco
długim okresem, by dostrzec zawarte tu nowatorstwo:
metoda strukturalna dzieła architektonicznego Hansa
Sedlmayra i Emila Kaufmanna (tzw. drugiej szkoły
wiedeńskiej) wiążąca w jedno analizy formalne ze zna-
czeniem, połączona została z nowoczesnymi narzę-
dziami aktualnej krytyki architektonicznej.
Zaalpejskie motywy podejmowane w projektach
badawczych i naukowej refleksji Miłobędzkiego przy-
niosły także nowe interpretacje niderlandyzmu w post-
średniowiecznej Europie. Jego syntezy [127; 136]
kładą fundamenty metodologiczne pod nowe badania
nad architekturą północną. Przetasowaniu uległy więc
dotychczasowe ustalenia i postawione zostały nowe
diagnozy stylistyczne, podważające stosowane katego-
rie stylowe, zwłaszcza manieryzm, i akcentujące, zna-
ną już z wcześniejszych publikacji, tezę o
„przedłużonym trwaniu" średniowiecza w tym regio-
nie oraz o zależności architektury miejskiej od budow-
nictwa drewnianego. W istocie Miłobędzki poszedł tu
tropem Taveme'a (1981), który odrzucał rutynowe
metody badawcze polegające na aplikowaniu do bu-
dowli północnych miary włoskiej teorii architektonicz-
nej, a co za tym idzie, stosowanie pojęć w rodzaju
„architekt" czy „renesans", wykształcone na bazie
kodu, jakim posługują się nowocześni historycy archi-
tektury włoskiej. Architektura północy ujawniona
została jako nowe zjawisko (kierunek) post-średnio-
wiecza, które nie bazuje w zasadzie na humanistycz-
nych pryncypiach architektury wypracowanych we
włoskiej teorii (retoryce i poezji). Odmienność tej
architektury wiedzie ku ostatecznemu rozbratowi z
pojęciami stylistycznej historii sztuki i architektury
(takimi jak np. „północny renesans" czy „północny
597
kościołów, ukształtowanej w formę gigantycznego,
renesansowego „tunelowo-perspektywicznego" sys-
temu architektonicznego, oparta została na gestal-
towskiej strukturalistycznej analizie Hansa
Sedlmayra. Miłobędzki dokonał więc rewindykacji
tej przydatnej, jak się okazuje, metody, którą posłu-
żył się także w pracy o modelach systemowych, któ-
re stosowano przy konstruowaniu zamków na
przełomie średniowiecza i nowożytności [73].
9. Zasługą Miłobędzkiego jest też wprowadze-
nie do naukowego obiegu pewnych budowli, okre-
ślenie ich kluczowego znaczenia w historii tak
polskiej, jak europejskiej architektury. Co nie ozna-
cza bynajmniej, że był tutaj „odkrywcą" (używam
świadomie cudzysłowu), bo jako badacz był po-
znawczo zorientowany na „wytwarzanie" (tworze-
nie) wiedzy, a nie na jej „odkrywanie" i kumulację.
Pisał więc o „tajemnicy zamku w Zbarażu",
ukrytej w prekursorskim projekcie fasady o formach
neoklasycyzmu weneckiego, autorstwa samego Vin-
cenza Scamozzi'ego [14], oraz o odnalezionym
w zbiorach drezdeńskich projekcie drewnianego pa-
łacu Lubomirskiego w Czerniakowie, autorstwa czo-
łowego architekta XVII-wiecznej Europy, Tylmana
z Gameren [44], którym zresztą interesował się od
lat 50. [27; 28]. Odnalezione w archiwach sztok-
holmskich materiały do pierwszego polskiego „dra-
pacza chmur": neośredniowiecznego donżonu
Towarzystwa Telefonów Cedergen w Warszawie z
samych początków XX w., pozwoliły zidentyfiko-
wać tę dziwną budowlę jako najwcześniejszy w Eu-
ropie przerzut tzw. starszej szkoły chicagowskiej
[67; 141]. Nowoczesne interpretacje romantycz-
nych przebudów zamków średniowiecznych w
XVIII i XIX w. Miłobędzki rozwinął w pierwszą u
nas analizę „tematu" więzienia w relacji do ówcze-
snej teorii i nowych ideologii, między innymi jako
„maski" zgodnej z semantyką teorii charakterolo-
gicznej. Pozwoliło mu to przesunąć początki roman-
tyzmu w Polsce (protoromantyzm) i ustalić początki
tzw. narodowego historyzmu w architekturze Króle-
stwa Kongresowego, programowanego w nawiąza-
niu do własnej spuścizny artystycznej [47; 48].
Miłobędzki odwołał się tutaj ponownie do metody
ikonologicznej.
Stale wracając do kwestii centrum i peryferiów
i per se pytania: co stanowiło o specyfice architektury
środkowoeuropejskiej, Miłobędzki śledził mechanizm
owej „utraty środka", o której pisał w połowie XX w.
Hans Sedlmayr, a która polegała na przekraczaniu,
w różny sposób i na różnym poziomie, klasycznej tra-
dycji włoskiej w krajach zaalpejskich i w swym skom-
plikowaniu nie dawała się już, na pewnym poziomie
świadomości badawczej, formułować jako antyteza
neoklasycyzm-neogotyk. Przez nowoczesnych
badaczy antyteza ta była kwestionowana od co naj-
mniej połowy ubiegłego wieku. Problem Północ-Połu-
dnie wiódł więc, poza już wymienionymi,
w stronę poszukiwań polskich redakcji protoroman-
tycznej „awangardy" francuskich „rewolucjonistów",
której jednym z najświetniejszych w Europie przykła-
dów jest purystyczny neoklasycyzm kościoła w Biel-
sku Podlaskim [56], poddany przez Miłobędzkiego
wyrafinowanej analizie morfologicznej, z wyzyska-
niem metody genetycznej. W pracach nad początkami
klasycyzmu i „romantycznym klasycyzmem" oczywi-
ste są homologie z giedionowską koncepcją „podwój-
nego klasycyzmu" (dualizmu klasycystycznego).
Najaktualniejsze w ówczesnej historii sztuki bada-
nia S. Langa nad modelami idealnych miast (1952)
posłużyły Miłobędzkiemu do zrekonstruowania doko-
nanych modyfikacji renesansowego planu Zamościa,
które wiodły od teoretycznych, formalistycznych sche-
matów miast idealnych, kształtowanych przez geome-
tryczną abstrakcję i interpretację figur magicznych, w
kierunku wytworzenia realnego a zarazem modelowe-
go typu miasta [6; 57]. Trzydzieści z górą lat, jakie
upłynęło od powstania tych prac, jest wystarczająco
długim okresem, by dostrzec zawarte tu nowatorstwo:
metoda strukturalna dzieła architektonicznego Hansa
Sedlmayra i Emila Kaufmanna (tzw. drugiej szkoły
wiedeńskiej) wiążąca w jedno analizy formalne ze zna-
czeniem, połączona została z nowoczesnymi narzę-
dziami aktualnej krytyki architektonicznej.
Zaalpejskie motywy podejmowane w projektach
badawczych i naukowej refleksji Miłobędzkiego przy-
niosły także nowe interpretacje niderlandyzmu w post-
średniowiecznej Europie. Jego syntezy [127; 136]
kładą fundamenty metodologiczne pod nowe badania
nad architekturą północną. Przetasowaniu uległy więc
dotychczasowe ustalenia i postawione zostały nowe
diagnozy stylistyczne, podważające stosowane katego-
rie stylowe, zwłaszcza manieryzm, i akcentujące, zna-
ną już z wcześniejszych publikacji, tezę o
„przedłużonym trwaniu" średniowiecza w tym regio-
nie oraz o zależności architektury miejskiej od budow-
nictwa drewnianego. W istocie Miłobędzki poszedł tu
tropem Taveme'a (1981), który odrzucał rutynowe
metody badawcze polegające na aplikowaniu do bu-
dowli północnych miary włoskiej teorii architektonicz-
nej, a co za tym idzie, stosowanie pojęć w rodzaju
„architekt" czy „renesans", wykształcone na bazie
kodu, jakim posługują się nowocześni historycy archi-
tektury włoskiej. Architektura północy ujawniona
została jako nowe zjawisko (kierunek) post-średnio-
wiecza, które nie bazuje w zasadzie na humanistycz-
nych pryncypiach architektury wypracowanych we
włoskiej teorii (retoryce i poezji). Odmienność tej
architektury wiedzie ku ostatecznemu rozbratowi z
pojęciami stylistycznej historii sztuki i architektury
(takimi jak np. „północny renesans" czy „północny