272
Marek Zgórniak
2. Louis Courtat, Leda, 1875
wrażenia („Nie znam nic bardziej męczącego nad pierwszą wizytę oddaną salonowi wy-
stawy obrazów”!) autor bierze za punkt wyjścia publikowane w katalogu przemówienie
ministra Cumonta z uroczystości rozdania nagród na poprzednim Salonie i jego opinię, że
Salon ten (1874) odznaczał się „zwrotem do wielkiego malarstwa, do malarstwa histo-
rycznego”. Postanawia zweryfikować to twierdzenie na bieżącej wystawie, powraca do
Salonu, zwiedza go dokładnie, szuka, przygląda się, szpera, „napróżno! Wielkich obra-
zów, raczej wielkich ram [...] nie brak, to prawda! Ale dzieł wielkiej sztuki, choćby nawet
w małych ramach... jak na lekarstwo!”16. Nie znajduje ich wśród wielkoformatowych płó-
cien salonu kwadratowego: konny portret marszałka Mac Mahona w bitwie pod Sedanem
autorstwa Emile’a Betsellere’a (il. 6) wbrew tytułowi (En avant!) nie jest kompozycją,
lecz tylko portretem, portretem przypochlebnym, typowym dla szkoły Cabanela. Kolosal-
na Respha Beckera (il. 7) budzi tylko wstręt, Madonna Bouguereau jest niewolniczym
naśladownictwem Rafaela, w Bitwie pod Palikao (ważny epizod drugiej wojny opiumo-
wej, 1860; il. 8) namalowanej przez Beauce widz silić się musi na odkrycie bitwy, bo zbyt
dużą rolę odgrywa w niej pejzaż. Antyczny Kleomenes pobity przez Antygonosa przed-
stawia się na obrazie Mathieu teatralnie: „Tiens! c’est le monsieur qui n’estpas content!”
zawołał jeden z widzów, a recenzent potwierdza: „Le vaincu jest widocznie niezadowolo-
ny. Nie ma czym się cieszyć, to jeszcze prawda! ale dlaczego jest niekontent? - tego obraz
wytłumaczyć niezdolny”17.
Także w innych salach zamiast istotnego zwrotu do malarstwa historycznego kore-
spondent dostrzegł tylko dużo pretensji do tego zwrotu. Jego zdaniem kompozycje takie
y&kPytia Henri-Paul Motte’a (il. 9), Interdykt Laurensa czy Król Lear Charles-Louis Mul-
lera „stanowią właściwie obrazy rodzajowo-historyczne, lecz nie dzieła wielkiej sztuki”.
Inne prace są albo pretensjonalne i niezrozumiałe, albo nie odpowiadają myśli, jakiej
16 „Pogadanki z Paryża. IX. Z wystawy obrazów”, Czas, 1875, nr 115 (23 V), s. 1 (korespondencja z 14 V). Nie udało mi
się ustalić, kto był autorem korespondencji.
17 Ibid.
Marek Zgórniak
2. Louis Courtat, Leda, 1875
wrażenia („Nie znam nic bardziej męczącego nad pierwszą wizytę oddaną salonowi wy-
stawy obrazów”!) autor bierze za punkt wyjścia publikowane w katalogu przemówienie
ministra Cumonta z uroczystości rozdania nagród na poprzednim Salonie i jego opinię, że
Salon ten (1874) odznaczał się „zwrotem do wielkiego malarstwa, do malarstwa histo-
rycznego”. Postanawia zweryfikować to twierdzenie na bieżącej wystawie, powraca do
Salonu, zwiedza go dokładnie, szuka, przygląda się, szpera, „napróżno! Wielkich obra-
zów, raczej wielkich ram [...] nie brak, to prawda! Ale dzieł wielkiej sztuki, choćby nawet
w małych ramach... jak na lekarstwo!”16. Nie znajduje ich wśród wielkoformatowych płó-
cien salonu kwadratowego: konny portret marszałka Mac Mahona w bitwie pod Sedanem
autorstwa Emile’a Betsellere’a (il. 6) wbrew tytułowi (En avant!) nie jest kompozycją,
lecz tylko portretem, portretem przypochlebnym, typowym dla szkoły Cabanela. Kolosal-
na Respha Beckera (il. 7) budzi tylko wstręt, Madonna Bouguereau jest niewolniczym
naśladownictwem Rafaela, w Bitwie pod Palikao (ważny epizod drugiej wojny opiumo-
wej, 1860; il. 8) namalowanej przez Beauce widz silić się musi na odkrycie bitwy, bo zbyt
dużą rolę odgrywa w niej pejzaż. Antyczny Kleomenes pobity przez Antygonosa przed-
stawia się na obrazie Mathieu teatralnie: „Tiens! c’est le monsieur qui n’estpas content!”
zawołał jeden z widzów, a recenzent potwierdza: „Le vaincu jest widocznie niezadowolo-
ny. Nie ma czym się cieszyć, to jeszcze prawda! ale dlaczego jest niekontent? - tego obraz
wytłumaczyć niezdolny”17.
Także w innych salach zamiast istotnego zwrotu do malarstwa historycznego kore-
spondent dostrzegł tylko dużo pretensji do tego zwrotu. Jego zdaniem kompozycje takie
y&kPytia Henri-Paul Motte’a (il. 9), Interdykt Laurensa czy Król Lear Charles-Louis Mul-
lera „stanowią właściwie obrazy rodzajowo-historyczne, lecz nie dzieła wielkiej sztuki”.
Inne prace są albo pretensjonalne i niezrozumiałe, albo nie odpowiadają myśli, jakiej
16 „Pogadanki z Paryża. IX. Z wystawy obrazów”, Czas, 1875, nr 115 (23 V), s. 1 (korespondencja z 14 V). Nie udało mi
się ustalić, kto był autorem korespondencji.
17 Ibid.