RATUSZ
Obok kościołów do najstarszych budowli murowanych w Rynku należą gma-
chy municypalne, których część ocalała szczęśliwie z pogromu, jakiego
w pierwszej połowie ubiegłego stulecia dokonał wśród zabytków rząd (czyli,
jak się dumnie przedstawił nad północnym wejściem na Wawel: Senatus
Populusąue) Wolnego Miasta Krakowa.
Przypomnijmy raz jeszcze, że niegdyś cała przestrzeń tego wielkiego placu
zabudowana była rozmaitymi gmachami, od wcale okazałych wag i muro-
wanych kramów przybudowanych do Sukiennic, aż po nędzne drewniane jatki
i stragany. Nie brakło też i pręgierza, który — podobnie jak zawieszony w Su-
kiennicach nóż — miał napominać nieostrożnych przed skutkami naruszania
norm prawnych. Prawo miejskie było surowe i karać potrafiło okrutnie, a po-
nadto pilnie baczyło, aby handel odbywał się w sposób uczciwy. Należy bo-
wiem pamiętać, że aż do rozbiorów na Rynku skupiała się cała wymiana to-
warowa. Słowo „sklep" oznaczało zupełnie co innego niż dziś: sklepione po-
mieszczenie, najczęściej piwnicę, w samych bowiem kamienicach pomiesz-
czeń handlowych w ogóle nie było, a jedynie magazyny i warsztaty (no i oczy-
wiście mieszkania). Dopiero z początkiem XIX wieku handel zaczął się
wyprowadzać z Sukiennic, jatek i straganów, w znacznej mierze opuszczając
Rynek.
Na okres więc Wolnego Miasta Krakowa przypada smutne dzieło rozbiórki
20
Obok kościołów do najstarszych budowli murowanych w Rynku należą gma-
chy municypalne, których część ocalała szczęśliwie z pogromu, jakiego
w pierwszej połowie ubiegłego stulecia dokonał wśród zabytków rząd (czyli,
jak się dumnie przedstawił nad północnym wejściem na Wawel: Senatus
Populusąue) Wolnego Miasta Krakowa.
Przypomnijmy raz jeszcze, że niegdyś cała przestrzeń tego wielkiego placu
zabudowana była rozmaitymi gmachami, od wcale okazałych wag i muro-
wanych kramów przybudowanych do Sukiennic, aż po nędzne drewniane jatki
i stragany. Nie brakło też i pręgierza, który — podobnie jak zawieszony w Su-
kiennicach nóż — miał napominać nieostrożnych przed skutkami naruszania
norm prawnych. Prawo miejskie było surowe i karać potrafiło okrutnie, a po-
nadto pilnie baczyło, aby handel odbywał się w sposób uczciwy. Należy bo-
wiem pamiętać, że aż do rozbiorów na Rynku skupiała się cała wymiana to-
warowa. Słowo „sklep" oznaczało zupełnie co innego niż dziś: sklepione po-
mieszczenie, najczęściej piwnicę, w samych bowiem kamienicach pomiesz-
czeń handlowych w ogóle nie było, a jedynie magazyny i warsztaty (no i oczy-
wiście mieszkania). Dopiero z początkiem XIX wieku handel zaczął się
wyprowadzać z Sukiennic, jatek i straganów, w znacznej mierze opuszczając
Rynek.
Na okres więc Wolnego Miasta Krakowa przypada smutne dzieło rozbiórki
20