Universitätsbibliothek HeidelbergUniversitätsbibliothek Heidelberg
Hinweis: Ihre bisherige Sitzung ist abgelaufen. Sie arbeiten in einer neuen Sitzung weiter.
Überblick
loading ...
Faksimile
0.5
1 cm
facsimile
Vollansicht
OCR-Volltext
KAMIENICE

Pożary były jedną z największych klęsk miast dawnych stuleci. Nie pomagały
ani zarządzenia władz, ani nieustanne czuwanie na wieżach, ani zawiązki
straży pożarnej, ani nawet kult św. Floriana, najlepszego specjalisty od ga-
szenia ognia (wystarczy wspomnieć w Krakowie ulicę i bramę oraz kościół
na Kleparzu noszące jego imię, nie mówiąc już o dziesiątkach w rzeźbie
i w malarstwie wykonanych podobizn). W ciasnych, nadmiernie zagęszczo-
nych dzielnicach śródmiejskich, w których za oświetlenie służyły kaganki, świe-
ce i pochodnie - pożary wybuchały często, rozprzestrzeniały się szybko i na-
bierały charakteru kataklizmów.

Jeszcze w 1850 roku nawiedził Kraków wielki pożar, który między innymi spu-
stoszył kilka bloków zabudowy w sąsiedztwie południowo-wschodniego na-
rożnika Rynku.

Jednym z najważniejszych zabezpieczeń przed ogniem były w dawnych wie-
kach mury. Drewno - ten budulec tak tani w naszym kraju ubogim w ka-
mień — starały się władze miejskie eliminować gdzie tylko się dało. Wilkierz
z 1536 roku każe usuwać i burzyć owe „tecta cellariorum", pod którymi należy
rozumieć drewniane zadaszenia przedproży kamienic, a wspomniana już
uchwała z 1544 r. zaleca oddzielać od siebie i w ten sposób zabezpieczać
dachy murami ogniowymi.

34
 
Annotationen