10. Heinrich von Ferstel, projekt fasady frontowej Austriackiego Muzeum Sztuki i Przemysłu w Wiedniu, 1867,
zrealizowany w latach 1868—1871 (wg Wibirala i Mikuli)
nież w układzie całego założenia. Stosunkowo du-
że, piętrowe budynki administracji, które dotych-
czas flankowały dziedziniec honorowy, przesunię-
to na miejsce parterowych oficyn znajdujących
się na osi poprzecznej gmachu głównego. W linii
ogrodzenia zaś umieszczono dwa bliźniacze par-
terowe domki stróża i ogrodnika. Przeprojekto-
wano również częściowo pozostałe pawilony, loka-
lizując je w nowych miejscach. Nie zrealizowano
projektowanej pierwotnie fontanny. Natomiast z
inicjatywy członka Komitetu Budowy, profesora
Henryka Jordana, na tyłach sali gimnastycznej
wzniesiono niewielkich rozmiarów kryty basen
kąpielowy, pierwszy tego typu obiekt w Kra-
kowie 36.
Jak widać, poczynione w projekcie konkurso-
wym liczne i różnorodne poprawki wprowadziły
szereg, często istotnych, zmian w wyrazie funkcjo-
nalnym i estetycznym zakładu, zmian odzwiercie-
dlających tendencje ówczesnej architektury. Nie
naruszyło to jednak pierwotnej koncepcji roz-
wiązania. Nowo otwarte Schronisko przedstawiało
się jako monumentalny, neorenesansowy zespół
budowli pomiędzy dziedzińcem a ogrodem, z do-
minującym gmachem głównym 37.
północy (Czasopismo Techniczne [krakowskie], R. 4: 1890),
s. 126—130 i 135—137.
38 Ponikło, o.c.
37 Zespół ten nie zachował się całkowicie do dnia
dzisiejszego. W końcu lat sześćdziesiątych, w związku
z budową nowego gmachu Akademii Ekonomicznej, zbu-
rzono lewy budynek boczny, wraz z galerią łączącą go
z gmachem głównym, oraz budynki gospodarcze. Poza
tym wzniesienie w ogrodzie dużego gmachu dydaktycz-
nego oraz (wcześniej) domu studenckiego zakłóciło do-
tychczasowy układ założenia. W najbliższym czasie, w
związku z projektowaną budową drugiej nitki jezdni w
ulicy Modrzewskiego, zburzeniu ulec ma drugi pięfcro-
Długotrwałe prace projektowe umożliwiły po-
konanie podstawowego problemu artystycznego,
jaki stanął przed twórcami zakładu: harmonijne-
go połączenia w jego architekturze dwóch prze-
ciwstawnych postulatów. Z jednej strony wolą
fundatora było, aby gmach odznaczał się monu-
mentalnością, z drugiej zaś — jak na zakład do-
broczynny przystało — przed architektami posta-
wiono wymóg skromności budowli, za którą prze-
mawiała również ograniczoność środków finanso-
wych 3S. Stryjeński i Ekielski rozwiązali ten pro-
blem, umiejętnie wyważając proporcje między
monumentalnością bryły a skromnością detalu,
który — zarówno na zewnątrz, jak i we wnę-
trzu — zastosowano w bardzo oszczędny sposób.
Jedynie ryzalit środkowy, rozwiązany uskoko-
wo, zwieńczony trójkątnym przyczółkiem i nakry-
ty ośmioboczną kopułą na tamburze, wyróżnia się
bogactwem zastosowanych środków formalnych i
spotęgowaną monumentalnością (ryc. 11). Jest to
reprezentacyjna część gmachu, mieszcząca westy-
bul i trzytraktową klatkę schodową, prowadzącą
do znajdującej się na piętrze kaplicy kopułowej,
która zajmuje przestrzeń dwóch kondygnacji39.
Uskokowe rozwiązanie ryzalitu głównego po-
wy budynek boczny wraz z łączącą go z korpusem głów-
nym galerią.
38 W tym bowiem czasie, w latach 1885—1890, To-
masz Pryliński wznosił gmach dla innej instytucji do-
broczynnej — Zakładu im. Helclów. Architekt stworzył
wspaniały gmach, ale nie liczył się zupełnie z koszta-
mi. Po zakończeniu budowy okazało się, że pochłonęła
ona prawie cały kapitał fundacyjny. Za pozostałą zaś
sumę można było w tak olbrzymim gmachu utrzymać
tylko 92 starców. Nic więc dziwnego, że Pryliński był
krytykowany za swoją rozrzutność już w czasie budowy,
a startujący w konkursie na Schronisko architekci mie-
li tę krytykę na uwadze.
144
zrealizowany w latach 1868—1871 (wg Wibirala i Mikuli)
nież w układzie całego założenia. Stosunkowo du-
że, piętrowe budynki administracji, które dotych-
czas flankowały dziedziniec honorowy, przesunię-
to na miejsce parterowych oficyn znajdujących
się na osi poprzecznej gmachu głównego. W linii
ogrodzenia zaś umieszczono dwa bliźniacze par-
terowe domki stróża i ogrodnika. Przeprojekto-
wano również częściowo pozostałe pawilony, loka-
lizując je w nowych miejscach. Nie zrealizowano
projektowanej pierwotnie fontanny. Natomiast z
inicjatywy członka Komitetu Budowy, profesora
Henryka Jordana, na tyłach sali gimnastycznej
wzniesiono niewielkich rozmiarów kryty basen
kąpielowy, pierwszy tego typu obiekt w Kra-
kowie 36.
Jak widać, poczynione w projekcie konkurso-
wym liczne i różnorodne poprawki wprowadziły
szereg, często istotnych, zmian w wyrazie funkcjo-
nalnym i estetycznym zakładu, zmian odzwiercie-
dlających tendencje ówczesnej architektury. Nie
naruszyło to jednak pierwotnej koncepcji roz-
wiązania. Nowo otwarte Schronisko przedstawiało
się jako monumentalny, neorenesansowy zespół
budowli pomiędzy dziedzińcem a ogrodem, z do-
minującym gmachem głównym 37.
północy (Czasopismo Techniczne [krakowskie], R. 4: 1890),
s. 126—130 i 135—137.
38 Ponikło, o.c.
37 Zespół ten nie zachował się całkowicie do dnia
dzisiejszego. W końcu lat sześćdziesiątych, w związku
z budową nowego gmachu Akademii Ekonomicznej, zbu-
rzono lewy budynek boczny, wraz z galerią łączącą go
z gmachem głównym, oraz budynki gospodarcze. Poza
tym wzniesienie w ogrodzie dużego gmachu dydaktycz-
nego oraz (wcześniej) domu studenckiego zakłóciło do-
tychczasowy układ założenia. W najbliższym czasie, w
związku z projektowaną budową drugiej nitki jezdni w
ulicy Modrzewskiego, zburzeniu ulec ma drugi pięfcro-
Długotrwałe prace projektowe umożliwiły po-
konanie podstawowego problemu artystycznego,
jaki stanął przed twórcami zakładu: harmonijne-
go połączenia w jego architekturze dwóch prze-
ciwstawnych postulatów. Z jednej strony wolą
fundatora było, aby gmach odznaczał się monu-
mentalnością, z drugiej zaś — jak na zakład do-
broczynny przystało — przed architektami posta-
wiono wymóg skromności budowli, za którą prze-
mawiała również ograniczoność środków finanso-
wych 3S. Stryjeński i Ekielski rozwiązali ten pro-
blem, umiejętnie wyważając proporcje między
monumentalnością bryły a skromnością detalu,
który — zarówno na zewnątrz, jak i we wnę-
trzu — zastosowano w bardzo oszczędny sposób.
Jedynie ryzalit środkowy, rozwiązany uskoko-
wo, zwieńczony trójkątnym przyczółkiem i nakry-
ty ośmioboczną kopułą na tamburze, wyróżnia się
bogactwem zastosowanych środków formalnych i
spotęgowaną monumentalnością (ryc. 11). Jest to
reprezentacyjna część gmachu, mieszcząca westy-
bul i trzytraktową klatkę schodową, prowadzącą
do znajdującej się na piętrze kaplicy kopułowej,
która zajmuje przestrzeń dwóch kondygnacji39.
Uskokowe rozwiązanie ryzalitu głównego po-
wy budynek boczny wraz z łączącą go z korpusem głów-
nym galerią.
38 W tym bowiem czasie, w latach 1885—1890, To-
masz Pryliński wznosił gmach dla innej instytucji do-
broczynnej — Zakładu im. Helclów. Architekt stworzył
wspaniały gmach, ale nie liczył się zupełnie z koszta-
mi. Po zakończeniu budowy okazało się, że pochłonęła
ona prawie cały kapitał fundacyjny. Za pozostałą zaś
sumę można było w tak olbrzymim gmachu utrzymać
tylko 92 starców. Nic więc dziwnego, że Pryliński był
krytykowany za swoją rozrzutność już w czasie budowy,
a startujący w konkursie na Schronisko architekci mie-
li tę krytykę na uwadze.
144