Universitätsbibliothek HeidelbergUniversitätsbibliothek Heidelberg
Metadaten

Polska Akademia Umieje̜tności <Krakau> / Komisja Historii Sztuki [Hrsg.]; Polska Akademia Nauk <Warschau> / Oddział <Krakau> / Komisja Teorii i Historii Sztuki [Hrsg.]
Folia Historiae Artium — 22.1986

DOI Artikel:
Porębski, Mieczysław: "Gloria victis"
DOI Seite / Zitierlink: 
https://doi.org/10.11588/diglit.20540#0086
Überblick
loading ...
Faksimile
0.5
1 cm
facsimile
Vollansicht
OCR-Volltext
Folia Historiae Artium, T. XXII (1986)
PL ISSN 0071—6723

MIECZYSŁAW PORĘBSKI
GLORIA YICTIS

„Ciągnął i Grottger z innymi na Avemue de
1'Alma, gdzie podziwiano Olimpię, Śpiewaka hisz-
pańskiego, Majówkę..." — pisał w roku 1907 o
paryskich wrażeniach artysty jegOi pierwszy ir.:o-
nografista, Antoni Potocki 1. Z dystansu czterdzie-
stu lat, które 'dzielą jego książkę o Grottgerze od
paryskiego pobytu artysty, trudno było przypuś-
cić, żeby w roku 1867 w Paryżu przybysz z da-
lekiej Polski nie zauważył Maneta. Grottger, któ-
ry według Potockiego „trafił na epokę takiego o-
tworzenia oczu na zjawisko barwy", sam był
Przecież w oczach modernistycznego krytyka zna-
komitym kolorystą, jednym z owych „żeglarzy
oceanu barw", którzy właśnie w latach sześćdzie-
siątych wyruszyli na odkrycie nowych lądów ma-
larskiej wrażliwoiści.

A jak było naprawdę? Decyzję wyjazdu do
Paryża podjął Grottger wiosną 1866. Pragnął tam
zawieźć nowy swój cykl, Lituanię, zaczęty jeszcze
Późną jesienią 1864, kontynuowany wiosną roku
następnego. Przebywał wówczas w Śniatynce ko-
ło- Drohobycza u swego serdecznego przyjaciela,
Stanisława Tarnowskiego1, tam też powstały pier-
wsze trzy — nie licząc wcześniejszej, rysowanej
jeszcze w Wiedniu Puszczy — kartony Lituanii:
Znak, Przysięga i Bój. Dopełnić cyklu miały dwa
ostatnie, nad którymi pracował intensywnie już
Po tej decyzji, wczesnym latem 1866 w Dyniskach
u spokrewnionych z nim pułkownikostwa Sko-
limowskich. Pułkownikowa Izydora Skolimowska
była powiernicą narzeczonej artysty, Wandy Mon-
ne, i wielką protektorką planowanego małżeństwa,
które napotykało przeszkody.

1 Tu i dalej: A. Potocki, Grottger, Lwów 1907.

Młody Artur Grottger, twórca Warszawy i Po-
lonii, cieszył się już wówczas sławą jednego z
najwybitniejszych i najbardziej „polskich" arty-
stów, wszystko to jednak razem nie dawało rę-
kojmi jakiejś bardziej pewnej i ustabilizowanej
egzystencji, co dopiero mówić o założeniu rodzi-
ny. Z Wiednia, gdzie coraz podejrzliwiej patrzo-
no ma jego patriotyczną aktywność — straciwszy
już przedtem skromne, ale stałe cesarskie stypen-
dium — musiał uciekać (nieomal z dnia na dzień
w obawie przed aresztowaniem, bez grosza, za-
plątany w wynikłe z jego działalności politycznej
finansowe zobowiązania, które miały mu jeszcze
przysporzyć sporo kłopotów i goryczy. Cóż z te-
go, że go powszechnie luhiano, zapraszano, roz-
chwytywano, gdzie się tylko pojawił, że ubiega-
no się o jego przyjaźń i prace, że jego albumy,
wydawane przez wiedeńską firmę fotograficzną
„Miethke und Wawra", docierały wszędzie, że
zaczynano o nim mówić nie tylko we Lwowie,
Krakowie czy Wiedniu, ale również w Londynie
i Paryżu. Wszystko to razem stwarzało nie byle
jaką szansę, ale tylko iszansę. Trzeba ją było raz
wreszcie naprawdę pochwycić w ręce — nie tu-
taj, w kraju czy w Wiedniu, ale właśnie w Pa-
ryżu.

Czy jednak isaima Lituania mogła wystarczyć?
Wystawiona w lipcu 1866 w sali ratuszowej we
Lwowie i w sierpniu w Towarzystwie Naukowym
w Krakowie — nie licząc prywatnych pokazów
w najznakomitszych salonach obu galicyjskich sto-
lic — iniaibywcy jednak nie znalazła, mecenasa kra-
jowego zabrakło, czasy zresztą były rzeczywiście
ciężkie, a ofiary poniesione dla powstania przez
najgorętszych spośród majętnych patriotów ogro-
mne. W Pairyżu imogło być podobnie, dlatego też
Grottger na Lituanii nie poprzestał. Zarzucając

83
 
Annotationen