waz z wywodzącym sią z niego „realizmem fan-
tastycznym", nawiązującym świadomie do ma-
larstwa późnogotyckiego i maniery stycznego'17.
Analizując poszczególne „ikoineimy" krakow-
skiego obrazu Witkacego, możemy zidentyfikować
te zasadnicze składniki ikonograficzne „kusze-
nia" — zarówno pierwszego, jak i drugiego ty-
pu 18. Widzimy bowiem w tej kompozycji charak-
terystyczną dla „kuszenia" skalistą scenerię, a
także demoniczne, zwierzęco-ludzkie potwory, zao-
patrzone w diabelskie szpony19. Ponieważ są to
równocześnie poruszające się jakby w ekstatycz-
nym tańou nagie kobiety o głowach wężów (stwo-
rzeń typowo diabelskich, kojarzących się z alego-
rią rozwiązłości), mamy tu do czynienia nie tyl-
ko ;z atakiem szatana, ale również z „kuszeniem
zmysłowym". Wprawdzie wychylający sdę u dołu
starzec nie posiada tradycyjnych atrybutów —
laski w kształcie litery „T", dzwoneczka, wiernej
świnki i „płomieni Św. Antoniego" — to jednak
jego wygląd zgadza się z wyobrażeniem pustel-
nika 20.
17 Przykładem Kuszenia św. Antoniego powstałym w
kręgu surrealizmu jest kompozycja Maxa Ernsta z r.
1945 z Muzeum Lehmbrucka w Duisburgu.
18 Istnieją oczywiście w sztuce dawnej dość liczne
przypadki łączenia obu typów ikonograficznych (mon-
strualnych postaci diabłów i kuszących kobiet).
19 Wojciech Sztaba pisze, że na Kompozycji z r. 1922
„wśród trudno rozpoznawalnych postaci zwraca uwagą
fantastyczny stwór z głową ogromnego żuka, czy też z
twarzą pokrytą liśćmi, przypominający jednego z po-
tworów dręczących św. Antoniego z kwatery ołtarza
Griinewalda w Isenheim" (W. Sztaba, Gra ze sztuką.
O twórczości Stanisława Ignacego Witkiewicza, Kraków
1982, s. 92). Spostrzeżenie Sztaby potwierdza naszą te-
zę.
20 Atrybuty te wynikają z racji patronatu św. Anto-
niego nad cierpiącymi na „płomienie św. Antoniego"
(choroba wywołana zarazkiem przenoszonym w sporyszu),
a także na trąd, syfilis i inne choroby skórne. Lecze-
niem tych ciężkich dolegliwości, rozpowszechnionych pod
koniec średniowiecza na wielką skalę, zajmowali się an-
tonici — zakonnicy, którzy przyjęli za patrona właśnie
św. Antoniego Pustelnika (zofo. R e a u, o.c).
120
tastycznym", nawiązującym świadomie do ma-
larstwa późnogotyckiego i maniery stycznego'17.
Analizując poszczególne „ikoineimy" krakow-
skiego obrazu Witkacego, możemy zidentyfikować
te zasadnicze składniki ikonograficzne „kusze-
nia" — zarówno pierwszego, jak i drugiego ty-
pu 18. Widzimy bowiem w tej kompozycji charak-
terystyczną dla „kuszenia" skalistą scenerię, a
także demoniczne, zwierzęco-ludzkie potwory, zao-
patrzone w diabelskie szpony19. Ponieważ są to
równocześnie poruszające się jakby w ekstatycz-
nym tańou nagie kobiety o głowach wężów (stwo-
rzeń typowo diabelskich, kojarzących się z alego-
rią rozwiązłości), mamy tu do czynienia nie tyl-
ko ;z atakiem szatana, ale również z „kuszeniem
zmysłowym". Wprawdzie wychylający sdę u dołu
starzec nie posiada tradycyjnych atrybutów —
laski w kształcie litery „T", dzwoneczka, wiernej
świnki i „płomieni Św. Antoniego" — to jednak
jego wygląd zgadza się z wyobrażeniem pustel-
nika 20.
17 Przykładem Kuszenia św. Antoniego powstałym w
kręgu surrealizmu jest kompozycja Maxa Ernsta z r.
1945 z Muzeum Lehmbrucka w Duisburgu.
18 Istnieją oczywiście w sztuce dawnej dość liczne
przypadki łączenia obu typów ikonograficznych (mon-
strualnych postaci diabłów i kuszących kobiet).
19 Wojciech Sztaba pisze, że na Kompozycji z r. 1922
„wśród trudno rozpoznawalnych postaci zwraca uwagą
fantastyczny stwór z głową ogromnego żuka, czy też z
twarzą pokrytą liśćmi, przypominający jednego z po-
tworów dręczących św. Antoniego z kwatery ołtarza
Griinewalda w Isenheim" (W. Sztaba, Gra ze sztuką.
O twórczości Stanisława Ignacego Witkiewicza, Kraków
1982, s. 92). Spostrzeżenie Sztaby potwierdza naszą te-
zę.
20 Atrybuty te wynikają z racji patronatu św. Anto-
niego nad cierpiącymi na „płomienie św. Antoniego"
(choroba wywołana zarazkiem przenoszonym w sporyszu),
a także na trąd, syfilis i inne choroby skórne. Lecze-
niem tych ciężkich dolegliwości, rozpowszechnionych pod
koniec średniowiecza na wielką skalę, zajmowali się an-
tonici — zakonnicy, którzy przyjęli za patrona właśnie
św. Antoniego Pustelnika (zofo. R e a u, o.c).
120