162
12. Tadeusz Kunze, Św. Kazimierz, obraz w katedrze w Krakowie, ok. 1750
(fot. K. Blaschke)
zapisaną m.in. przez Jana Długosza, św. Emeryk przeby-
wał w Polsce na dworze Bolesława Chrobrego, zachęcił go
do ufundowania klasztoru benedyktynów na Łysej Górze
i obdarzył ów klasztor relikwiami Świętego Krzyża. Owa
opowieść rozbudzała wśród Polaków cześć dla Emeryka,
sprawiając że był on z pewnością najbardziej znanym świę-
tym królewiczem na ziemiach polskich 50, a zatem dostar-
czał w najbardziej oczywistej „miary” dla oceny świętości
Kazimierza.
Nie sposób jednak nie zauważyć, że - w odróżnienia
od Emeryka - Kazimierz nie był nigdy przedstawiany
z mieczem, co wynikało - jak sądzę - początkowo z dość
oczywistych uwarunkowań historycznych. W życiu tego
świętego miał bowiem miejsce tylko jeden epizod militarny
w postaci wyprawy na Węgry w roku 1471, która zakończyła
się kompromitującym niepowodzeniem, odnotowanym na
50 A. Diveki, Sw. Emeryk na Łysej Górze, „Pamiętnik Świętokrzyski”, l,
1930, s. 4-6; M. Derwich, Benedyktyński klasztor Świętego Krzyża
na Łysej Górze w średniowieczu, Warszawa-Wrocław 1992, s. 238-
260; I. Molnar, Szent Imre nyomaban a Lengyelorszagi Szentkereszt-
hegyen (az 1000 eves lengyel-magyar tórtelem egy elfeledett kózós
kegyhelye), [w:] Węgry - Polska, s. 28-33; Z. Magyar, A liliomos,
s. 95-98.
tyle skrzętnie przez kronikarzy 51, że trudno było ukazać
młodego Jagiełlona jako wielkiego wojownika w rycinie
w żywocie Ferreriego, wydanej zaledwie pół wieku po tej
kampanii. W późniejszej ikonografii Kazimierza pojawił
się za sprawą Jacopa Lauro pomysł ukazywania księcia
w kostiumie rycerskim 52, ale nie został on podjęty, gdyż był
zupełnie rozbieżny z „jezuicką” wizją wrażliwego, świątobli-
wego młodzieńca 53, gorszącego się - jak głosił Skarga - każ-
dym nieprzystojnym słowem 54. Mniej więc w tym samym
czasie i z tych samych powodów (choć niemal na pewno
bez kazimierzowskiej inspiracji) Emeryk również „stracił”
miecz, tak więc artystyczne wizerunki obu młodzieńców
zbłiżyły się znów do siebie. Podobieństwo tych wizerunków
ulegały kolejnym fluktuacjom, ale w ostatecznym rozra-
chunku można mówić o swoistej ikonograficznej mimi-
krze polskiego królewicza w stosunku do młodzieńczego
patrona Węgier.
Przebranie Kazimierza w strój polski dokonało się znacz-
nie później, niż aktualizacja kostiumu Emeryka. Na jego
rzecz przemawiało przekonanie, powszechne już w xvii
wieku, że narodowy strój Polaków i Węgrów jest nie tylko
podobny, ale ma także zbliżoną genezę, gdyż pierwszy z tych
narodów odziedziczył go po swoich przodkach Sarma-
tach, a drugi - po blisko spokrewnionych z nimi Scytach 55.
Pierwszym wizerunkiem młodego Jagiellona w kontuszu
i żupanie był jednak zapewne dopiero obraz Tadeusza
Kunzego w katedrze krakowskiej, namałowany około roku
1750 [il. 12], ukazujący scenę nocnej modlitwy królewicza
przed drzwiami zamkniętego kościoła 56. Zapewne nie było
dziełem przypadku, że owa innowacja doszła do skutku
mniej więcej w tym samym czasie, w którym powstały malo-
widła Franciszka Ignacego Molitora w jezuickim kościele
św. Barbary w Krakowie 57, prezentujące po raz pierwszy
51 F. Niewiero, Dzieje kultu, s. 64-65; B. Przybyszewski, Spotkanie ze
świętym Kazimierzem, „Analecta Cracoviensia”, 16,1984, s. 101-103.
52 R. Knapiński, A. Witkowska, Polskie niebo, s. 191-193, il. 68;
S.Maslauskaite-Mażyliene, Dzieje wizerunku, s. 82-91, il. 11.
53 T. Ulewicz, Św. Kazimierz, s. 164-176.
54 P. Skarga, Żywoty, s. 332-333; T. Ulewicz, Św. Kazimierz, s. 168.
55 L. Tapolcai, „Ama kemeny nyaku es kevely scitak”, a „jó magya-
rok” es szarmatdk. A szkita eredettan valtozasai Magyarorszagon
a kózepkortól 1664-ig valamint lengyel pdrhuzamai a vandalok-
tól a szarmatakig, „Barokk. Tórtenelem - Irodalom - Muveszet,
kiilónszam” 2010, s. 17-44; B. Biedrońska-Słota, Sarmackie sny
opotędze, [w:] Saramtyzm. Sen opotędze, kat. wyst., Muzeum Naro-
dowe w Krakowie, red. B. Biedrońska-Słota, Kraków 2010, s. 27-28.
56 Sztuka sakralna w Polsce. Malarstwo, opr. T. Dobrzeniecki, J. Ruszczy-
cówna, Z. Niesiołowska-Rotherowa, Warszawa 1958, s. 356, il. 228;
J. Samek, Refleksy kultu, s. 356, il. 228; Katalog zabytków sztuki
w Polsce, t. 4: Miasto Kraków, cz. 1: Wawel, red. J. Szablowski, War-
szawa 1965, s. 96, il. 395; D. Dolański, Tadeusz Kunze - malarz
rodem z Zielonej Góry (1733-1793), Zielona Góra 1993, s. 47, 69, il. 1;
S. Maslauskaite-Mażyliene, Dzieje wizerunku, s. 309, il. 84.
57 Katalog zabytków sztuki w Polsce, t. 4: Miasto Kraków, cz. 2: Kościoły
i klasztory Śródmieścia, 1, red. A. Bochnak, J. Samek, Warszawa 1971,
12. Tadeusz Kunze, Św. Kazimierz, obraz w katedrze w Krakowie, ok. 1750
(fot. K. Blaschke)
zapisaną m.in. przez Jana Długosza, św. Emeryk przeby-
wał w Polsce na dworze Bolesława Chrobrego, zachęcił go
do ufundowania klasztoru benedyktynów na Łysej Górze
i obdarzył ów klasztor relikwiami Świętego Krzyża. Owa
opowieść rozbudzała wśród Polaków cześć dla Emeryka,
sprawiając że był on z pewnością najbardziej znanym świę-
tym królewiczem na ziemiach polskich 50, a zatem dostar-
czał w najbardziej oczywistej „miary” dla oceny świętości
Kazimierza.
Nie sposób jednak nie zauważyć, że - w odróżnienia
od Emeryka - Kazimierz nie był nigdy przedstawiany
z mieczem, co wynikało - jak sądzę - początkowo z dość
oczywistych uwarunkowań historycznych. W życiu tego
świętego miał bowiem miejsce tylko jeden epizod militarny
w postaci wyprawy na Węgry w roku 1471, która zakończyła
się kompromitującym niepowodzeniem, odnotowanym na
50 A. Diveki, Sw. Emeryk na Łysej Górze, „Pamiętnik Świętokrzyski”, l,
1930, s. 4-6; M. Derwich, Benedyktyński klasztor Świętego Krzyża
na Łysej Górze w średniowieczu, Warszawa-Wrocław 1992, s. 238-
260; I. Molnar, Szent Imre nyomaban a Lengyelorszagi Szentkereszt-
hegyen (az 1000 eves lengyel-magyar tórtelem egy elfeledett kózós
kegyhelye), [w:] Węgry - Polska, s. 28-33; Z. Magyar, A liliomos,
s. 95-98.
tyle skrzętnie przez kronikarzy 51, że trudno było ukazać
młodego Jagiełlona jako wielkiego wojownika w rycinie
w żywocie Ferreriego, wydanej zaledwie pół wieku po tej
kampanii. W późniejszej ikonografii Kazimierza pojawił
się za sprawą Jacopa Lauro pomysł ukazywania księcia
w kostiumie rycerskim 52, ale nie został on podjęty, gdyż był
zupełnie rozbieżny z „jezuicką” wizją wrażliwego, świątobli-
wego młodzieńca 53, gorszącego się - jak głosił Skarga - każ-
dym nieprzystojnym słowem 54. Mniej więc w tym samym
czasie i z tych samych powodów (choć niemal na pewno
bez kazimierzowskiej inspiracji) Emeryk również „stracił”
miecz, tak więc artystyczne wizerunki obu młodzieńców
zbłiżyły się znów do siebie. Podobieństwo tych wizerunków
ulegały kolejnym fluktuacjom, ale w ostatecznym rozra-
chunku można mówić o swoistej ikonograficznej mimi-
krze polskiego królewicza w stosunku do młodzieńczego
patrona Węgier.
Przebranie Kazimierza w strój polski dokonało się znacz-
nie później, niż aktualizacja kostiumu Emeryka. Na jego
rzecz przemawiało przekonanie, powszechne już w xvii
wieku, że narodowy strój Polaków i Węgrów jest nie tylko
podobny, ale ma także zbliżoną genezę, gdyż pierwszy z tych
narodów odziedziczył go po swoich przodkach Sarma-
tach, a drugi - po blisko spokrewnionych z nimi Scytach 55.
Pierwszym wizerunkiem młodego Jagiellona w kontuszu
i żupanie był jednak zapewne dopiero obraz Tadeusza
Kunzego w katedrze krakowskiej, namałowany około roku
1750 [il. 12], ukazujący scenę nocnej modlitwy królewicza
przed drzwiami zamkniętego kościoła 56. Zapewne nie było
dziełem przypadku, że owa innowacja doszła do skutku
mniej więcej w tym samym czasie, w którym powstały malo-
widła Franciszka Ignacego Molitora w jezuickim kościele
św. Barbary w Krakowie 57, prezentujące po raz pierwszy
51 F. Niewiero, Dzieje kultu, s. 64-65; B. Przybyszewski, Spotkanie ze
świętym Kazimierzem, „Analecta Cracoviensia”, 16,1984, s. 101-103.
52 R. Knapiński, A. Witkowska, Polskie niebo, s. 191-193, il. 68;
S.Maslauskaite-Mażyliene, Dzieje wizerunku, s. 82-91, il. 11.
53 T. Ulewicz, Św. Kazimierz, s. 164-176.
54 P. Skarga, Żywoty, s. 332-333; T. Ulewicz, Św. Kazimierz, s. 168.
55 L. Tapolcai, „Ama kemeny nyaku es kevely scitak”, a „jó magya-
rok” es szarmatdk. A szkita eredettan valtozasai Magyarorszagon
a kózepkortól 1664-ig valamint lengyel pdrhuzamai a vandalok-
tól a szarmatakig, „Barokk. Tórtenelem - Irodalom - Muveszet,
kiilónszam” 2010, s. 17-44; B. Biedrońska-Słota, Sarmackie sny
opotędze, [w:] Saramtyzm. Sen opotędze, kat. wyst., Muzeum Naro-
dowe w Krakowie, red. B. Biedrońska-Słota, Kraków 2010, s. 27-28.
56 Sztuka sakralna w Polsce. Malarstwo, opr. T. Dobrzeniecki, J. Ruszczy-
cówna, Z. Niesiołowska-Rotherowa, Warszawa 1958, s. 356, il. 228;
J. Samek, Refleksy kultu, s. 356, il. 228; Katalog zabytków sztuki
w Polsce, t. 4: Miasto Kraków, cz. 1: Wawel, red. J. Szablowski, War-
szawa 1965, s. 96, il. 395; D. Dolański, Tadeusz Kunze - malarz
rodem z Zielonej Góry (1733-1793), Zielona Góra 1993, s. 47, 69, il. 1;
S. Maslauskaite-Mażyliene, Dzieje wizerunku, s. 309, il. 84.
57 Katalog zabytków sztuki w Polsce, t. 4: Miasto Kraków, cz. 2: Kościoły
i klasztory Śródmieścia, 1, red. A. Bochnak, J. Samek, Warszawa 1971,