242
KS. JAN NIECIECKI
oraz miał zawodowe i życiowe doświadczenie. Gdy w następnym roku per-
traktował w sprawie proponowanych zatrudnień, postawę jego cechowały
odpowiedzialność, umiejętność przewidywania oraz zdecydowanie80. O po-
czuciu własnej godności świadczy również umieszczenie nad herbem, jak
pamiętamy, baranowskiej korony, a także, w pośredni sposób, szacunek
okazywany pracy innych malarzy81. Wkrótce, w 1753 r., Herliczka został
piłem mu już na resztę czerw, zł 8, ale i tymi wcale nie chce się kontentować” (list z 14 VI);
„Malarz poprawiać w ogródku malowanie taniej od 12 czerw, zł podjąć się nie chce, któremu
opowiedziawszy postąpione od J. W. W. M. M. Pana Dobrodzieja czerw, zł 10, upewniłem go,
że i więcej mieć może, tylko aby wcześnie zaczął robotę i doskonale ją skończył, który obiecał
w przyszłym tygodniu zacząć” (list z 21 V); „[...] malarz w ogródku na murze pooddzierał
malowanie, gdzie było poodstawało, któremu in vim tej roboty zadałem na farbę czerw, zł 2”
(list z 5 VII). Dwa lata później, w grudniu 1751 r., Herliczka czekał z malowaniem dworskiej
empory w kościele (oszklonej i ogrzewanej), która nie była wymieniona w kontrakcie na malo-
wanie białostockiego kościoła, dopóki nie będzie pewny, iż otrzyma za nie osobne wynagro-
dzenie: „Malarzowi należy jeszcze czerw, zł 20 [ok. 360 zł poi.] ze skarbu, których mu nie
odąłem bez wyraźnej woli J. W. J. Mci Dobrodzieja. To tylko najcięższa, że sobie trochę
i Ksiądz Proboszcz przykrzy, że huiusque na wikcie księżym zostaje bez roboty. [...] W loży
zaś suffitu, allegat [allegait - J. N.], że nie ma w kontrakcie i jakobyś Jaśnie Wielmożny
W. M. Pan Dobrodziej seorcive [seorsive - J. N.] deklarował mu rekompensować” (AGAD,
ARos, 25/41, list J. Woynarowskiego do J. K. Branickiego, pisany 27 XII 1751 r. w Białym-
stoku).
80 Mówią o tym wzmianki w listach I. Koziebrodzkiego do J. K. Branickiego (z adno-
tacjami adresata), pisane w 1751 r. w Warszawie (AGAD. ARos, 10/18), dotyczące zaanga-
żowania Herliczki na „znaczną robotę” do Białegostoku - „robotą” tą, jak się okazało, było
malowanie kościoła: „[...] z malarzem, co był u Neicherca, jeżeli skończył robotę w Sielcach
i jeżeli tu może być u mnie na robotę na koniec apryla” (adnotacja na liście z 1 I); „Z mala-
rzem uczniem Neinherza mówiłem, który powiedział, że już skończył robotę w Sielcach. podej-
muje się zjechać ultimis aprilis do Białegostoku, ale chce być upewnionym, jeżeli ma mieć
robotę jaką w Białymstoku, bo mu także zaraz po Wielkiej Nocy trafia się robota w Krakowie,
to by ją odłożył do dalszego czasu” (list z 8 I); „Malarza aby upewnił, że będzie tu miał
znaczną robotę” (adnotacja na liście z 8 I); „Malarz uczeń Neinherza będąc upewniony, że ma
mieć znaczną robotę, obiecuje nie uczynić zawodu i nieomylnie zjechać pro ultimis aprilis do
Białegostoku, pod który czas przypadającą w Krakowie robotę, aby mógł wiedzieć, do którego
czasu miałby odłożyć, uprasza respektu Pańskiego o informacyą, a na resztę i sam się chce
rezelwować, jeżeliby jakie podwody były, jechać dla widzenia, jak wiele czasu zabierze mu
ta robota” (list z 15 I).
81 O szacunku tym świadczy wypowiedź Herliczki z grudnia 1751 r. w sprawie odnowienia
malowidła znajdującego się na zewnętrznej ścianie absydy kościoła w Białymstoku: „Obraz
w tył kościoła Najśw. Panny chce na płótnie pod olej malować, który wolno przystawić, a na
murze podczas mrozów nie można oraz ma skrupuł po drugim malarzu poprawiać” (AGAD,
ARos, 25/41, list J. Woynarowskiego do J. K. Branickiego, pisany 27 XII 1751 r. w Białym-
stoku).
KS. JAN NIECIECKI
oraz miał zawodowe i życiowe doświadczenie. Gdy w następnym roku per-
traktował w sprawie proponowanych zatrudnień, postawę jego cechowały
odpowiedzialność, umiejętność przewidywania oraz zdecydowanie80. O po-
czuciu własnej godności świadczy również umieszczenie nad herbem, jak
pamiętamy, baranowskiej korony, a także, w pośredni sposób, szacunek
okazywany pracy innych malarzy81. Wkrótce, w 1753 r., Herliczka został
piłem mu już na resztę czerw, zł 8, ale i tymi wcale nie chce się kontentować” (list z 14 VI);
„Malarz poprawiać w ogródku malowanie taniej od 12 czerw, zł podjąć się nie chce, któremu
opowiedziawszy postąpione od J. W. W. M. M. Pana Dobrodzieja czerw, zł 10, upewniłem go,
że i więcej mieć może, tylko aby wcześnie zaczął robotę i doskonale ją skończył, który obiecał
w przyszłym tygodniu zacząć” (list z 21 V); „[...] malarz w ogródku na murze pooddzierał
malowanie, gdzie było poodstawało, któremu in vim tej roboty zadałem na farbę czerw, zł 2”
(list z 5 VII). Dwa lata później, w grudniu 1751 r., Herliczka czekał z malowaniem dworskiej
empory w kościele (oszklonej i ogrzewanej), która nie była wymieniona w kontrakcie na malo-
wanie białostockiego kościoła, dopóki nie będzie pewny, iż otrzyma za nie osobne wynagro-
dzenie: „Malarzowi należy jeszcze czerw, zł 20 [ok. 360 zł poi.] ze skarbu, których mu nie
odąłem bez wyraźnej woli J. W. J. Mci Dobrodzieja. To tylko najcięższa, że sobie trochę
i Ksiądz Proboszcz przykrzy, że huiusque na wikcie księżym zostaje bez roboty. [...] W loży
zaś suffitu, allegat [allegait - J. N.], że nie ma w kontrakcie i jakobyś Jaśnie Wielmożny
W. M. Pan Dobrodziej seorcive [seorsive - J. N.] deklarował mu rekompensować” (AGAD,
ARos, 25/41, list J. Woynarowskiego do J. K. Branickiego, pisany 27 XII 1751 r. w Białym-
stoku).
80 Mówią o tym wzmianki w listach I. Koziebrodzkiego do J. K. Branickiego (z adno-
tacjami adresata), pisane w 1751 r. w Warszawie (AGAD. ARos, 10/18), dotyczące zaanga-
żowania Herliczki na „znaczną robotę” do Białegostoku - „robotą” tą, jak się okazało, było
malowanie kościoła: „[...] z malarzem, co był u Neicherca, jeżeli skończył robotę w Sielcach
i jeżeli tu może być u mnie na robotę na koniec apryla” (adnotacja na liście z 1 I); „Z mala-
rzem uczniem Neinherza mówiłem, który powiedział, że już skończył robotę w Sielcach. podej-
muje się zjechać ultimis aprilis do Białegostoku, ale chce być upewnionym, jeżeli ma mieć
robotę jaką w Białymstoku, bo mu także zaraz po Wielkiej Nocy trafia się robota w Krakowie,
to by ją odłożył do dalszego czasu” (list z 8 I); „Malarza aby upewnił, że będzie tu miał
znaczną robotę” (adnotacja na liście z 8 I); „Malarz uczeń Neinherza będąc upewniony, że ma
mieć znaczną robotę, obiecuje nie uczynić zawodu i nieomylnie zjechać pro ultimis aprilis do
Białegostoku, pod który czas przypadającą w Krakowie robotę, aby mógł wiedzieć, do którego
czasu miałby odłożyć, uprasza respektu Pańskiego o informacyą, a na resztę i sam się chce
rezelwować, jeżeliby jakie podwody były, jechać dla widzenia, jak wiele czasu zabierze mu
ta robota” (list z 15 I).
81 O szacunku tym świadczy wypowiedź Herliczki z grudnia 1751 r. w sprawie odnowienia
malowidła znajdującego się na zewnętrznej ścianie absydy kościoła w Białymstoku: „Obraz
w tył kościoła Najśw. Panny chce na płótnie pod olej malować, który wolno przystawić, a na
murze podczas mrozów nie można oraz ma skrupuł po drugim malarzu poprawiać” (AGAD,
ARos, 25/41, list J. Woynarowskiego do J. K. Branickiego, pisany 27 XII 1751 r. w Białym-
stoku).