Universitätsbibliothek HeidelbergUniversitätsbibliothek Heidelberg
Metadaten

Rocznik Historii Sztuki — 4.1964

DOI Heft:
II. Z dziedziny stosunków artystycznych polsko-francuskich i polsko-włoskich
DOI Artikel:
Szymanski, Stanisław: Źródła i początek działalności Marcina Teofilowicza
DOI Seite / Zitierlink:
https://doi.org/10.11588/diglit.13222#0138
Überblick
Faksimile
0.5
1 cm
facsimile
Vollansicht
OCR-Volltext
134

STANISŁAW SZYMAŃSKI

Niski na ogół był poziom malarstwa polskiego
z jego głęboko zakorzenionym tradycjonalizmem
opierającym się na niemal mechanicznym odwzoro-
wywaniu, bez wkładu własnej inwencji twórczej
malarza. Aczkolwiek i manieryzm ówczesny opierał
się na naśladownictwie, przecież jednak nic można
malarstwa polskiego owych czasów w najogólniej-
szym jego ujęciu nazwać manierystycznym. Nic na-
śladowało ono indywidualnie maniery indywidual-
nych mistrzów, ale powielało niemal standardowe
wzory poznawane w nauce cechowej.

Jeśli natomiast zgodzimy się z twierdzeniem, że
rozwarstwienie sztuki można było zauważyć nawet
w poszczególnych dziełach50 — czego jedną z bez-
pośrednich przyczyn były owe migracje — to nie
możemy wykluczyć, iż mamy do czynienia z pewnego
rodzaju prymitywnym eklektyzmem, który choć spe-
cyficzny, był jednak zbyt naiwny, aby wnieść do
malarstwa elementy twórcze.

Rodzimi malarze unikali zetknięcia z nowinka-
mi obcymi, zwłaszcza niderlandzkimi. Przykładem są
Pomorzanie, opuszczający niemal masowo swój te-
ren, kwitnący gospodarczo i rozszerzający zamówie-
nia na sztukę, aby szukać w nowym środowisku
zrozumienia dla swojej słabej produkcji.

Gdybyśmy chcieli wyrysować na mapie stan ma-
larstwa w ostatnich latach stulecia, to cały obszar
Polski pokrywałaby niemal równomiernie sztuka
tradycjonalistyczna, o niemiecko-włoskim akcencie.
Wyodrębniałby się jedynie przyczółek niderlandzki
w Gdańsku, który bogato czerpał z własnych i zapo-
życzonych źródeł historycznych, nie bez domieszki

„„,.._,.., . a r pośrednich wpływów włoskich. Przyczółek ten przc-

15. Marcin leot llowicz, Sic. Krzysztof . . , , . . . ... . , .,

suwał się w głąb Polski wzdłuż Wisły i szedł geo-
graficznie naprzeciw enklawie niderlandzkiej Rudolfa II w Pradze, po Rzymie, Madrycie i Paryżu,
najważniejszym mieście Europy.

Reakcyjny Kraków z prowincją stawał się w walce z napływowym elementem coraz bardziej osa-
motniony i chętnie sięgał po sojusznika z Włoch. Do Włoch więc z południowej Polski udawano się po
dzieła, do Włoch zwracano się po mistrzów, do Włoch wreszcie kierowało życic zdolniejszą młodzież
malarską na studia.

RELACJE POLSKO-WŁOSKIE

1. Ruch migracyjny i wymiana artystyczna w Polsce ostatniego dziesięciolecia XVI w. nic ograni-
czyły się bynajmniej do obszarów objętych granicami Korony wraz z Litwą i Rusią. Obok tej małej,
wewnętrznej migracji można zanotować ruch migracyjny duży, o charakterze międzynarodowym.
Podróżowanie było bowiem wówczas charakterystyczne dla całej Europy, a w stosunkach kulturalnych

50 Sztuka polska czasów nowożytnych, opr. W. Tomkiewicz i A. Sławska, cz. 2: 1450—1650, Warszawa 1952,
s. 200 i nast. Nic dzieła importowane, a raczej ludzie imigranci włączają się w nurt rozwoju sztuki nowego terenu, aklima-
tyzujac się i w ten sposób inaugurując nowy cykl przemian w sztuce narodu obcego. Dzieła importowane — co dostrzegł
Juliusz Starzyński (IV sprawie syntezy dziejów sztuki polskiego Odrodzenia, „Diul. Hist. Szt.", 1952, nr 1, s. 19—20) — po-
zostaje zjawiskiem odosobnionym.
 
Annotationen