JULIUSZ STARZYŃSKI
10. E. Manet. Olimpia, 1863, Paryż, Luwr, Muzeum Impresjonizmu
VI
Wśród wyjątkowych krytyków, rozumiejących muzyczną istotę malarstwa Delacroix, poczesne
miejsce zajął w swoim czasie Théophile Silvestre. Był on, jak się okazuje, dobrze zorientowany w wielo-
letnim sporze, który wiedli na ten temat Delacroix i Chenavard. On też dokonał znakomitego pod-
sumowania stanowisk obu antagonistów :
Chenavard widział przyczynę upadku współczesnego malarstwa w nadmiernym rozwoju właściwości muzy-
cznych kosztem właściwości plastycznych. Jego zdaniem, forma ludzka wymykała się malarzom historycznym
w miarę, jak pejzażyści osiągali coraz większą biegłość w oddaniu natury. Kolor uzyskał jakoby w bogactwie i w har-
monii to, co rysunek zatracił ze swej precyzji i wielkości.
Delacroix pizeciwnie — w bliskim współżyciu człowieka z naturą widział on możność podwojenia ekspresji
przez podobieństwo, a zwłaszcza przez kontrast. Pejzaż w istocie zdaje się niekiedy samym swym blaskiem, świeżością,
bogactwem i czystością odzwierciedlać radość życia; niekiedy znów swym spokojem i pogodą uwydatnia tym bar-
dziej szalejącą wewnątrz nas burzę; wielkie głosy samotności bezbrzeżnej, dzisiaj będące uniesieniem i ukojeniem
ducha, jutro, być może, zespolą się z naszymi jękami46.
Romantyczna koncepcja stosunku człowieka do natury — tak ważna dla dalszego rozwoju malar-
stwa europejskiego — została tu podana z wielką jasnością. Jest ona w istocie swej dynamiczna i dialek-
tyczna. Spełnia się w nieustannym poszukiwaniu nowej drogi pomiędzy dwoma biegunami: mistycz-
nego na poły zespolenia z naturą, to znów wyodrębniania się świadomości, przeciwstawnej naturze.
Uduchowiony kolor Delacroix (couleur expressive... couleur morale)47, który zrodził impresjonistów, mocno
zarazem poruszał Odilona Redona i Van Gogha. Świadomość tego związku i wynikających zeń per-
46 T. Silvestre, Les Artistes français, éd. E. Faure, Paris 1926, t. 1, s. 49.
47 O. Redon, A soi-même, s, 174.
10. E. Manet. Olimpia, 1863, Paryż, Luwr, Muzeum Impresjonizmu
VI
Wśród wyjątkowych krytyków, rozumiejących muzyczną istotę malarstwa Delacroix, poczesne
miejsce zajął w swoim czasie Théophile Silvestre. Był on, jak się okazuje, dobrze zorientowany w wielo-
letnim sporze, który wiedli na ten temat Delacroix i Chenavard. On też dokonał znakomitego pod-
sumowania stanowisk obu antagonistów :
Chenavard widział przyczynę upadku współczesnego malarstwa w nadmiernym rozwoju właściwości muzy-
cznych kosztem właściwości plastycznych. Jego zdaniem, forma ludzka wymykała się malarzom historycznym
w miarę, jak pejzażyści osiągali coraz większą biegłość w oddaniu natury. Kolor uzyskał jakoby w bogactwie i w har-
monii to, co rysunek zatracił ze swej precyzji i wielkości.
Delacroix pizeciwnie — w bliskim współżyciu człowieka z naturą widział on możność podwojenia ekspresji
przez podobieństwo, a zwłaszcza przez kontrast. Pejzaż w istocie zdaje się niekiedy samym swym blaskiem, świeżością,
bogactwem i czystością odzwierciedlać radość życia; niekiedy znów swym spokojem i pogodą uwydatnia tym bar-
dziej szalejącą wewnątrz nas burzę; wielkie głosy samotności bezbrzeżnej, dzisiaj będące uniesieniem i ukojeniem
ducha, jutro, być może, zespolą się z naszymi jękami46.
Romantyczna koncepcja stosunku człowieka do natury — tak ważna dla dalszego rozwoju malar-
stwa europejskiego — została tu podana z wielką jasnością. Jest ona w istocie swej dynamiczna i dialek-
tyczna. Spełnia się w nieustannym poszukiwaniu nowej drogi pomiędzy dwoma biegunami: mistycz-
nego na poły zespolenia z naturą, to znów wyodrębniania się świadomości, przeciwstawnej naturze.
Uduchowiony kolor Delacroix (couleur expressive... couleur morale)47, który zrodził impresjonistów, mocno
zarazem poruszał Odilona Redona i Van Gogha. Świadomość tego związku i wynikających zeń per-
46 T. Silvestre, Les Artistes français, éd. E. Faure, Paris 1926, t. 1, s. 49.
47 O. Redon, A soi-même, s, 174.