180
MIECZYSŁAW PORĘBSKI
23. Pablo Picasso, Kobieta z mandoliną. Zima 1908—1909. 24. Pablo Picasso, Waza, dynia, owoce na stole. Wiosna 1909.
Paryż, zbiory prywatne Paryż, zbiory prywatne
W Rzymie, w czasie karnawału są maski (arlekin, kolombina lub сноса jrancese), które wczesnym ranem, po
orgii kończącej się, jak bywało, zabójstwem, idą do świętego Piotra i całują starty palec u nogi księcia apostołów.
Oto istnienia, które oczarowały Picassa.
Pod błyszczącym szychem jego smukłych linoskoków wyczuwa się młodzieńców z ludu, przebiegłych, zręcz-
nych, niestałych, ubogich i kłamliwych.
Jego matki zaciskają delikatnie dłonie, jakie miewają młode matki z klas gminnych; jego nagie kobiety są
osłonięte runem, którym gardzą tradycyjni malarze, a które jest tarczą zachodniej wstydliwości18.
Pierwszy poetycki szkic, jaki o młodzieńczym dziele Picassa napisał w r. 1905 Apollinaire dla
„Revue Immoraliste", sugerował obraz artysty, dla którego osiągnięte mistrzostwo nie stwarza żadnych
dalszych problemów.
„Kolor ma matowość fresku, linie są wprawne" — tyle i tylko tyle mówił o środkach picassow-
skiej wizji drugi, obszerniejszy tekst Apollinaire'a, opublikowany w tymże roku w „La Plume"19.
Owej jesieni 1906 г., kiedy Cézanne, tak jak zapowiadał, „umarł malując", Picasso wracał do
Paryża z letniego pobytu w katalońskiej wsi Gozol, gdzie wiele pracował, wolny czas spędzając w towa-
rzystwie ludzi miejscowych, biorąc udział w ich prostych zabawach, słuchając długich opowieści
przemytników.
Wracano przez Pireneje na mułach, wśród owych zapachów rozmarynu, tymianku i cyprysów,
o którym Picasso i Fernanda Obvier opowiadać musieli potem Apollinaire'owi20. Powrót ten Fernanda
pamiętała dobrze jeszcze w ćwierć wieku potem, kiedy spisywała swoje wspomnienia :
„Opuściliśmy Gozol o piątej rano, żeby dopiero o piątej po południu dotrzeć do wioski, z której
odchodzi! dyliżans"21.
18 Przedruk: tenże, Chroniques d'art. Paris 1960, s. 28.
19 Tamże, s. 29.
20 Рог.: Apollinaire, Les peintres..., s. 38.
21 F. Olivier, Picasso et ses amis, Paris 1933.
MIECZYSŁAW PORĘBSKI
23. Pablo Picasso, Kobieta z mandoliną. Zima 1908—1909. 24. Pablo Picasso, Waza, dynia, owoce na stole. Wiosna 1909.
Paryż, zbiory prywatne Paryż, zbiory prywatne
W Rzymie, w czasie karnawału są maski (arlekin, kolombina lub сноса jrancese), które wczesnym ranem, po
orgii kończącej się, jak bywało, zabójstwem, idą do świętego Piotra i całują starty palec u nogi księcia apostołów.
Oto istnienia, które oczarowały Picassa.
Pod błyszczącym szychem jego smukłych linoskoków wyczuwa się młodzieńców z ludu, przebiegłych, zręcz-
nych, niestałych, ubogich i kłamliwych.
Jego matki zaciskają delikatnie dłonie, jakie miewają młode matki z klas gminnych; jego nagie kobiety są
osłonięte runem, którym gardzą tradycyjni malarze, a które jest tarczą zachodniej wstydliwości18.
Pierwszy poetycki szkic, jaki o młodzieńczym dziele Picassa napisał w r. 1905 Apollinaire dla
„Revue Immoraliste", sugerował obraz artysty, dla którego osiągnięte mistrzostwo nie stwarza żadnych
dalszych problemów.
„Kolor ma matowość fresku, linie są wprawne" — tyle i tylko tyle mówił o środkach picassow-
skiej wizji drugi, obszerniejszy tekst Apollinaire'a, opublikowany w tymże roku w „La Plume"19.
Owej jesieni 1906 г., kiedy Cézanne, tak jak zapowiadał, „umarł malując", Picasso wracał do
Paryża z letniego pobytu w katalońskiej wsi Gozol, gdzie wiele pracował, wolny czas spędzając w towa-
rzystwie ludzi miejscowych, biorąc udział w ich prostych zabawach, słuchając długich opowieści
przemytników.
Wracano przez Pireneje na mułach, wśród owych zapachów rozmarynu, tymianku i cyprysów,
o którym Picasso i Fernanda Obvier opowiadać musieli potem Apollinaire'owi20. Powrót ten Fernanda
pamiętała dobrze jeszcze w ćwierć wieku potem, kiedy spisywała swoje wspomnienia :
„Opuściliśmy Gozol o piątej rano, żeby dopiero o piątej po południu dotrzeć do wioski, z której
odchodzi! dyliżans"21.
18 Przedruk: tenże, Chroniques d'art. Paris 1960, s. 28.
19 Tamże, s. 29.
20 Рог.: Apollinaire, Les peintres..., s. 38.
21 F. Olivier, Picasso et ses amis, Paris 1933.