Universitätsbibliothek HeidelbergUniversitätsbibliothek Heidelberg
Überblick
Faksimile
0.5
1 cm
facsimile
Vollansicht
OCR-Volltext
186

MIECZYSŁAW PORĘBSKI

35. Pablo Picasso, Akt kobiety w fotelu. Zima 1909—1910. 36. Pablo Picasso, Siedząca kobieta. Zima 1909—1910.

Moskwa, Muzeum Paryż, zbiory prywatne

Tę dać miały dop'ero lata następne. Dlatego o kubizmie można było już mówić w r. 1909, nie można
było jeszcze w r. 1907.

Wiosną 1907 r. w Paryżu mówiło się, że Picasso maluje czy namalował „coś asyryjskiego".
Derain zapowiadał, że pewnego dnia Picasso powiesi się „za swoim wielkim obrazem". Georges
Braque, który wtedy po raz pierwszy wprowadzony został przez Apollinaire'a do pracowni na rue Ravi-
gnan 13, oświadczył Picassowi, że wygląda to tak, jakby ktoś pił naftę i łykał pakuły, żeby wypluwać
ogień. Picasso wyjątkowo długo tłumaczył mu swoje racje, Braque nie dawał się jednak przekonać.
Tym niemniej w jakiś czas potem namalował wielki akt, który wskazywał wyraźnie, że argumenty Pi-
cassa, czy też sam obraz zwyciężyły. Gdy jednak pospiesznie, jakby bojąc się, że go ktoś ubiegnie,
wystawił swój akt wiosną 1908 r. na Niezależnych, Picasso mocno się zżymał30. Dopiero nieco później
zacieśniła się ich przyjaźń i nawiązała współpraca, którą przerwać miała wojna. Picasso przyznawał
potem, że tego, czego dokonał między r. 1907 a 1914, nie zrobiłby nigdy, gdyby nie pracował w ekipie.
To samo stwierdzał Braque, wracając pamięcią do decydujących lat w rozmowie, którą w r. 1954 opu-
blikowały „Cahicrs d'Art"31:

W tym okresie byłem bardzo związany z Picassem. Mimo naszych bardzo różnych temperamentów prowadziła
nas wspólna idea. Okazało się to później, Picasso jest Hiszpanem, ja jestem Francuzem; wiadomo, jakie to daje
różnice, ale w tamtych latach różnice się nie liczyły... Mieszkaliśmy na Montmartrze, widywaliśmy się codziennie,
mówiliśmy... W tamtych latach powiedzieliśmy sobie z Picassem rzeczy, których nikt już sobie nie powie; rzeczy,
których nikt by już sobie powiedzieć nic potrafił, których nikt nigdy nie potrafiłby już zrozumieć... rzeczy, które
były nie do pojęcia i które sprawiły nam tyle radości... i to skończy się razem z nami.

Skończy się, ale coś przecież o tych rozmowach już wiemy. To w nich właśnie określał się i spraw-
dzał kod, który obydwaj razem i każdy dla siebie tworzyli, dzięki któremu mogli tyle zrobić, ile zro-
bili. Zanim jednak do tego doszło, pierwszy, najtrudniejszy odcinek drogi odbywali osobno.

30 Wszystkie szczegóły: Olivier, op. cit., oraz Kahnwciler, op. cit., s. 45 i п.

31 D. Vallier, Braque, la peinture et nous. Propos de l'artiste recueillis. „Cahiers d'Art", nr 1 octobre 1954,
 
Annotationen