Z ZAGADNIEŃ AUTOPORTRETU HUMANISTYCZNEGO
49
Postać młodego Chrystusa jest
bardzo w typie „anioła" Bełłiniego15;
jednakże istnienie rysunkowego studium
dowodziłoby raczej, że został on wy-
konany „z natury"16. Panofsky pod-
kreśla jego podobieństwo do portretu
młodego przyjaciela Diirera z berliń-
skiego Muzeum17 i przypuszcza, że oba
studia oparte są na tym samym mode-
lu (ii. 4 i 5).
Jaki jednak sens miałoby wprowa-
dzenie tej postaci do obrazu? Czy ma-
my tu do czynienia z platońską confor-
tnitasi Zastanówmy się najpierw nad
pozostałymi postaciami. Większość
z nich posiada dość charakterystyczne
cechy portretowe. Imion ich należy
szukać wśród weneckich przyjaciół
Diirera.
Diirer pojechał do Italii, żeby
pogłębić swą wiedzę teoretyczną18.
Interesowało go wówczas zagadnienie
proporcji ciała ludzkiego i perspekty-
wa artystyczna. Jacopo dc'Barbari był
pierwszym, który wprowadził Diirera
w tę problematykę19; Wenecja miała
mu odkryć resztę. Mimo jednak swe-
go wielomiesięcznego pobytu nie uda-
ło mu się uzyskać „recepty" na dos-
konałe dzieło sztuki. Pisał więc, że
15 Typ ten ma długą, tradycję w sztuce Bełłiniego — od archaicznego Nonaliter z Barber Institute aż do współczesnego
Diirerowi grającego anioła z ołtarza w weneckim kościele San Zaccaria; pojawia się nie tylko u Cimy da Conegliano,
ale jeszcze u Gaudenzia Ferrari w jego Chrystusie między uczonymi (il. 2; deska, 43,17x78,74 cm; aukcja Christie 24 maja
1963). Por. ogłoszenie i reprod. w „Burlington Magazine", maj 1963. Również postać karykaturalna zdradza związki
ze sztuką Bełłiniego (ił. 6).
16 Studium głowy Chrystusa, rysunek, Albcrtina, Wiedeń (por. E. Tietze-Conrat, Der jungę Diirer, Augsburg 1928,
nr 303; F. Winkler, Die Zeichnungen Albrecht Diirers, Berlin, 2, 1937, nr 404, oraz E. Panofsky, Albrecht Diirer, Princeton
1948, nr 550).
17 Portret chłopca (?), 1507, Staatliche Museen, Berlin (Panofsky, op. cit., nr 79). To, że Diirer nie był obojętny na
urodę młodych chłopców, dowodzi list jego przyjaciela Wawrzyńca Bchcima, pisany z Bambergu dnia 19 marca 1507 r.
(cytuję za Panofskym, op. cit., s. 117): „Concerning our Albrecht, I do not think that much begging is neccessary if he
is willing of his own accord (to favor Beheim with a drawing). After ail, I do not want anything big and ełaborated, only
a drawing which tastes a little of Antiquity as I described it to him in my last letter. The obstacle is his pointed beard
( «barba bechina ») which doubtless has to be waved and curlcd every singly day. But his boy, I know, loathes his beard ( «cha
il garzone suo abhorret, scio la barba sua»); thus he had better be carcful to scharc".
18 Od końca 1505 do pocz. 1507 — druga podróż do Włoch. Por. R. Fry, Albrecht Diirer, Records of the Joumey
to Venice and the Low Countrics, Boston 1913, oraz R. Beenken, Zu Diirers Italienreise im Jahre 1505, „Zeitschrift f. deutsche
Vereins f. Kunstwiss.", 3, 1936, s. 91—126. Na temat teorii sztuki Diirera por. doskonałą syntezę u Panofskiego, op. cit.,
s. 107 i n. oraz s. 242 i n.
19 Barbari, zwłaszcza w momencie swego przybycia do Norymbergi, był dla Diirera wzorem artysty włoskiego,
człowiekiem dworu i gentiluomo przywożącym ostatnie nowości zza Alp. Posiadał on rysunki „dobrze zbudowanych" postaci
ludzkich w typie Apollina Belwcdcrskicgo i Wenus Medycejskiej, które stały się wzorem dla Diircrowskich dociekań poprze-
dzających jego drugą podróż do Wenecji. Barbari posiadał zapewne również kolekcję rysunków włoskich (podobnie jak
Diirer w r. 1507), między którymi nic mogło zabraknąć rysunków Leonarda. Tylko w ten sposób możemy wytłumaczyć
analogię między sztuką Leonarda i Diirera po r. 1500. Można nawet przypuszczać, że Barbari znał fragmenty teoretycznych
dociekań Leonarda —■ jak wskazywałaby na to zbieżność niektórych sformułowań Barbaricgo z Leonardem w znanym liście
< — Rocznik Historii Sztuki, Tom VI.
49
Postać młodego Chrystusa jest
bardzo w typie „anioła" Bełłiniego15;
jednakże istnienie rysunkowego studium
dowodziłoby raczej, że został on wy-
konany „z natury"16. Panofsky pod-
kreśla jego podobieństwo do portretu
młodego przyjaciela Diirera z berliń-
skiego Muzeum17 i przypuszcza, że oba
studia oparte są na tym samym mode-
lu (ii. 4 i 5).
Jaki jednak sens miałoby wprowa-
dzenie tej postaci do obrazu? Czy ma-
my tu do czynienia z platońską confor-
tnitasi Zastanówmy się najpierw nad
pozostałymi postaciami. Większość
z nich posiada dość charakterystyczne
cechy portretowe. Imion ich należy
szukać wśród weneckich przyjaciół
Diirera.
Diirer pojechał do Italii, żeby
pogłębić swą wiedzę teoretyczną18.
Interesowało go wówczas zagadnienie
proporcji ciała ludzkiego i perspekty-
wa artystyczna. Jacopo dc'Barbari był
pierwszym, który wprowadził Diirera
w tę problematykę19; Wenecja miała
mu odkryć resztę. Mimo jednak swe-
go wielomiesięcznego pobytu nie uda-
ło mu się uzyskać „recepty" na dos-
konałe dzieło sztuki. Pisał więc, że
15 Typ ten ma długą, tradycję w sztuce Bełłiniego — od archaicznego Nonaliter z Barber Institute aż do współczesnego
Diirerowi grającego anioła z ołtarza w weneckim kościele San Zaccaria; pojawia się nie tylko u Cimy da Conegliano,
ale jeszcze u Gaudenzia Ferrari w jego Chrystusie między uczonymi (il. 2; deska, 43,17x78,74 cm; aukcja Christie 24 maja
1963). Por. ogłoszenie i reprod. w „Burlington Magazine", maj 1963. Również postać karykaturalna zdradza związki
ze sztuką Bełłiniego (ił. 6).
16 Studium głowy Chrystusa, rysunek, Albcrtina, Wiedeń (por. E. Tietze-Conrat, Der jungę Diirer, Augsburg 1928,
nr 303; F. Winkler, Die Zeichnungen Albrecht Diirers, Berlin, 2, 1937, nr 404, oraz E. Panofsky, Albrecht Diirer, Princeton
1948, nr 550).
17 Portret chłopca (?), 1507, Staatliche Museen, Berlin (Panofsky, op. cit., nr 79). To, że Diirer nie był obojętny na
urodę młodych chłopców, dowodzi list jego przyjaciela Wawrzyńca Bchcima, pisany z Bambergu dnia 19 marca 1507 r.
(cytuję za Panofskym, op. cit., s. 117): „Concerning our Albrecht, I do not think that much begging is neccessary if he
is willing of his own accord (to favor Beheim with a drawing). After ail, I do not want anything big and ełaborated, only
a drawing which tastes a little of Antiquity as I described it to him in my last letter. The obstacle is his pointed beard
( «barba bechina ») which doubtless has to be waved and curlcd every singly day. But his boy, I know, loathes his beard ( «cha
il garzone suo abhorret, scio la barba sua»); thus he had better be carcful to scharc".
18 Od końca 1505 do pocz. 1507 — druga podróż do Włoch. Por. R. Fry, Albrecht Diirer, Records of the Joumey
to Venice and the Low Countrics, Boston 1913, oraz R. Beenken, Zu Diirers Italienreise im Jahre 1505, „Zeitschrift f. deutsche
Vereins f. Kunstwiss.", 3, 1936, s. 91—126. Na temat teorii sztuki Diirera por. doskonałą syntezę u Panofskiego, op. cit.,
s. 107 i n. oraz s. 242 i n.
19 Barbari, zwłaszcza w momencie swego przybycia do Norymbergi, był dla Diirera wzorem artysty włoskiego,
człowiekiem dworu i gentiluomo przywożącym ostatnie nowości zza Alp. Posiadał on rysunki „dobrze zbudowanych" postaci
ludzkich w typie Apollina Belwcdcrskicgo i Wenus Medycejskiej, które stały się wzorem dla Diircrowskich dociekań poprze-
dzających jego drugą podróż do Wenecji. Barbari posiadał zapewne również kolekcję rysunków włoskich (podobnie jak
Diirer w r. 1507), między którymi nic mogło zabraknąć rysunków Leonarda. Tylko w ten sposób możemy wytłumaczyć
analogię między sztuką Leonarda i Diirera po r. 1500. Można nawet przypuszczać, że Barbari znał fragmenty teoretycznych
dociekań Leonarda —■ jak wskazywałaby na to zbieżność niektórych sformułowań Barbaricgo z Leonardem w znanym liście
< — Rocznik Historii Sztuki, Tom VI.