Universitätsbibliothek HeidelbergUniversitätsbibliothek Heidelberg
Overview
Facsimile
0.5
1 cm
facsimile
Scroll
OCR fulltext
126

MARIUSZ KARPOWICZ

29. M. Altomontc, Apollo i Clythia. Wiedeń, Dolny Belweder

z luzakiem. Swą szkicową, syntetyzującą manierą przypomina nieco Michałowskiego. Znowu mamy
zapewne do czynienia z rysunkiem robionym na żywo, a pozwalającym zajrzeć do wnętrza warsztatu,
dostrzec zainteresowania i obserwacje, których trudno byłoby się domyślić, oglądając duże malowidła,
starannie wykończone, ale pozbawione w znacznym stopniu spontaniczności.

Mówiąc o polskich rysunkach Szkicownika z Melk, trzeba na koniec powiedzieć, że wedle naszej
opinii nie wszystkie rysunki, które austriacka uczona uznała za polskie prace Altomontego, można za
takowe uznać. Szereg szkiców walczących wojowników, które Gertruda Aurenhammer wiązała
z Odsieczą Wiednia, trzeba niestety odnieść albo do okresu włoskiego, albo późniejszego. Do tych
wcześniejszych należą niewątpliwie: karta 38 ze starannym i bardzo pięknym studium dwóch wojow-
ników z kopiami, widzianymi od tyłu. Wydają się oni jednak raczej przerysunkami z malowideł bata-
listycznych połowy XVI w. ; malowideł, których tyle pozostawili w Rzymie i Florencji późni manie-
ryści w rodzaju Vasaricgo, Picrino del Vagi itp. Dużo bardziej szkicowy rysunek na karcie 33v również
kostiumologicznic się zbliża do poprzednich, a w żadnym razie nie jest studium XVII-wiecznego
żołnierza. Dwaj walczący i tym razem współczesny malarzowi pieszy kopijnik, umieszczeni na karcie
69 Szkicownika, reprezentują już, jak się zdaje, suchą kreskę lat austriackich. Jeden jeszcze rysunek,
który nie daje się wcisnąć w polskie ramy, to karta 77v, gdzie przedstawiona jest kreską furtka w oszkar-
powanym murze, przez którą wychodzą bliżej nie określone postacie.

Natomiast szereg rysunków zostało w niniejszej rozprawie po raz pierwszy uznanych za prace pol-
skiego itinerarium. Dalsza partia budzi moje podejrzenia lub nawet przekonanie o swym nadwiślańskim
miejscu narodzin, nic dostarcza jednak tak oczywistych dowodów, jak omówione już rysunki.

Jest rzeczą jasną, że Szkicownik z Melk dochował do naszych czasów jedynie znikomą część tej
produkcji rysunkowej, jaką w ciągu blisko dwudziestoletniej wizyty w naszym kraju musiał Ncapoli-
tańczyk wykonać. Reszta rozproszyła się, spłonęła w naszych regularnie toczących się wojnach lub
czeka jeszcze na odkrycie. Świadczą o tym zaginione już rysunki, które oglądał i opisał Kraszewski
w zbiorach Hołowińskich w Rychcic (nr 82—92), czy też te, które jeszcze przed dwudziestu laty były
 
Annotationen