8. Autoportret pięciokrotny, ok. 1917, fotografia, negatyw wł. Stefan Okołowicz
w pracowni. Pozujący staje się z reguły jakby odbarwionym cieniem, kimś spokojnym, zwykłym
i nieco smutnym.
Warto odnotować jeszcze jedno niespodziewane ujęcie autoportretu z lustrem, a właściwie
z dwoma lustrami. Malarz obserwując siebie w lustrze widzi jednocześnie stojące za nim owalne
lusterko. Portret jest naturalny, spokojny, bardzo kolorowy, na niebieskim papierze, jakby
widziany bezpośrednio; tylko dość niejasne, nieforemne odbicie w lustrze jest czarne. Inny, znany
mi tylko z reprodukcji autoportret także z 1926 roku10 zdaje się mieć również w tle owalne
lustro. Witkacy operował czasem inną jeszcze grą refleksów, gdy na przykład 13/14 1 1930 roku
umieszczał na własnej twarzy odbicie zielonej szyby, a w marcu tegoż roku sportretował się
z refleksem jakby różowego szkła na dolnej części twarzy.
10 Repr.: Trybuna Literacka, 1958, nr 21/29.
509
w pracowni. Pozujący staje się z reguły jakby odbarwionym cieniem, kimś spokojnym, zwykłym
i nieco smutnym.
Warto odnotować jeszcze jedno niespodziewane ujęcie autoportretu z lustrem, a właściwie
z dwoma lustrami. Malarz obserwując siebie w lustrze widzi jednocześnie stojące za nim owalne
lusterko. Portret jest naturalny, spokojny, bardzo kolorowy, na niebieskim papierze, jakby
widziany bezpośrednio; tylko dość niejasne, nieforemne odbicie w lustrze jest czarne. Inny, znany
mi tylko z reprodukcji autoportret także z 1926 roku10 zdaje się mieć również w tle owalne
lustro. Witkacy operował czasem inną jeszcze grą refleksów, gdy na przykład 13/14 1 1930 roku
umieszczał na własnej twarzy odbicie zielonej szyby, a w marcu tegoż roku sportretował się
z refleksem jakby różowego szkła na dolnej części twarzy.
10 Repr.: Trybuna Literacka, 1958, nr 21/29.
509