TWÓRCZOŚĆ JÓZEFA SZERMENTOWSKIEGO
Ryc. 3. Gołoborze w Puszczy Jodłowej. (Fot. E. Massalski).
z nieodzowną korektą idealizującą, z obowiązkowym upiększaniem
modelu.
Nurt realistyczny w polskim malarstwie pejzażowym pojawia się
dopiero w połowie XIX w. W pierwszej połowie wieku najpowszechniej
uprawiana jest weduta miejska oparta na tradycji XVIII-wiecznej —-
twórczości Canaletta, która takie elementy pejzażowe jak zieleń, niebo
traktuje pobieżnie i schematycznie, albo wybiera motywy parkowe, gdzie
przyroda ujarzmiona przez człowieka traci swoje cechy naturalne. Nie-
mniej rozpowszechnione było pokrewne weducie miejskiej malarstwo
zabytków architektonicznych, w którym główny nacisk padał na wartość
„archeologiczną" obiektu, a romantyczne zamiłowanie do ruin i fantastyki
dyktowało wybór i ujęcie motywu, przy czym natura była również tylko
dodatkiem. Malarstwo tego typu silące się nierzadko na swego rodzaju
rodzimość, graniczy często z dyletantyzmem. Nawet tacy rzecznicy swoj-
skości i ludowości jak Jan Feliks Piwarski nie są wolni w pejzażu od
sugestii klasyczno-romantycznych, idealistycznych wzorów niemieckich,
głównie Dusseldorfu. Postulatów realizmu nie spełnia też drobiazgowa
i sumienna twórczość Jana Nepomucena Głowackiego, kształconego w Wie-
Ryc. 3. Gołoborze w Puszczy Jodłowej. (Fot. E. Massalski).
z nieodzowną korektą idealizującą, z obowiązkowym upiększaniem
modelu.
Nurt realistyczny w polskim malarstwie pejzażowym pojawia się
dopiero w połowie XIX w. W pierwszej połowie wieku najpowszechniej
uprawiana jest weduta miejska oparta na tradycji XVIII-wiecznej —-
twórczości Canaletta, która takie elementy pejzażowe jak zieleń, niebo
traktuje pobieżnie i schematycznie, albo wybiera motywy parkowe, gdzie
przyroda ujarzmiona przez człowieka traci swoje cechy naturalne. Nie-
mniej rozpowszechnione było pokrewne weducie miejskiej malarstwo
zabytków architektonicznych, w którym główny nacisk padał na wartość
„archeologiczną" obiektu, a romantyczne zamiłowanie do ruin i fantastyki
dyktowało wybór i ujęcie motywu, przy czym natura była również tylko
dodatkiem. Malarstwo tego typu silące się nierzadko na swego rodzaju
rodzimość, graniczy często z dyletantyzmem. Nawet tacy rzecznicy swoj-
skości i ludowości jak Jan Feliks Piwarski nie są wolni w pejzażu od
sugestii klasyczno-romantycznych, idealistycznych wzorów niemieckich,
głównie Dusseldorfu. Postulatów realizmu nie spełnia też drobiazgowa
i sumienna twórczość Jana Nepomucena Głowackiego, kształconego w Wie-