WŁADYSŁAW TOMKIEWICZ
wskazuje, iż twórca tego obrazu był naocznym świadkiem rozgrywającej
się sceny, znanej z opisów (Ryc. 4).
Nie można tego powiedzieć o pozostałych malowidłach. Druga sce-
na koronacyjna, pomijając znacznie słabszą technikę malarską w porów-
naniu z pierwszym obrazem, nie ma w sobie nic z realizmu sytuacyjnego,
lecz jest zgoła fantazją, opartą na jakichś reminiscencjach, rzekomo lite-
rackich (Ryc. 5). Akcja bowiem rozgrywa się nie w Moskwie (fanta-
styczną panoramę jakiegoś miasta widać na dalszym planie z lewej stro-
ny płótna), lecz w szczerym polu, po którym uwijają się masy jazdy
polskiej z rozwiniętymi sztandarami. Na pierwszym planie występuje coś
pośredniego między portykiem, bramą triumfalną i namiotem o pseudo-
rzymskiej konstrukcji architektonicznej; wewnątrz tego pomieszczenia
odbywa się akt koronacji Maryny, dokonywany przez jakiegoś duchow-
nego (rzekomo patriarchę) w dość fantastycznym stroju. Scenie tej przy-
gląda się (a raczej asystuje, gdyż głowy odwraca ku widzowi) grupa do-
stojników polskich, rosyjskich i cudzoziemskich w najróżnorodniejszych
strojach. Obraz zupełnie nie robi wrażenia, by wyszedł spod pędzla ma-
larza, który był świadkiem zdarzenia, czy nawet miał o nim względnie
wiarogodne relacje.3"’
Pod spodem obrazu został umieszczony długi napis łaciński (niewi-
doczny na naszej fotografii), stwierdzający, iż jest to „Coronaiio Marian-
nae Mniszchownae ... per archiepiscopum ritus graeei in urbem metropoli
Moscua ... fata anno D-ni 1605 (sic!). Prout Gvagninus testatur“. Toteż obraz
ten, w odróżnieniu od poprzedniego, określa się u nas powszechnie, jako
* 1 ft * ;
32 Dokładny opis koronacji, oparty na źródłach, podaje P. Pierling, La Russie
et le Saint-Siege, Paris, 1901, s. 302—304.
Ryc. 4. Szymon Boguszowicz (?), Koronacja Maryny Mniszchówny, Muz. Hist., Moskwa.
70
wskazuje, iż twórca tego obrazu był naocznym świadkiem rozgrywającej
się sceny, znanej z opisów (Ryc. 4).
Nie można tego powiedzieć o pozostałych malowidłach. Druga sce-
na koronacyjna, pomijając znacznie słabszą technikę malarską w porów-
naniu z pierwszym obrazem, nie ma w sobie nic z realizmu sytuacyjnego,
lecz jest zgoła fantazją, opartą na jakichś reminiscencjach, rzekomo lite-
rackich (Ryc. 5). Akcja bowiem rozgrywa się nie w Moskwie (fanta-
styczną panoramę jakiegoś miasta widać na dalszym planie z lewej stro-
ny płótna), lecz w szczerym polu, po którym uwijają się masy jazdy
polskiej z rozwiniętymi sztandarami. Na pierwszym planie występuje coś
pośredniego między portykiem, bramą triumfalną i namiotem o pseudo-
rzymskiej konstrukcji architektonicznej; wewnątrz tego pomieszczenia
odbywa się akt koronacji Maryny, dokonywany przez jakiegoś duchow-
nego (rzekomo patriarchę) w dość fantastycznym stroju. Scenie tej przy-
gląda się (a raczej asystuje, gdyż głowy odwraca ku widzowi) grupa do-
stojników polskich, rosyjskich i cudzoziemskich w najróżnorodniejszych
strojach. Obraz zupełnie nie robi wrażenia, by wyszedł spod pędzla ma-
larza, który był świadkiem zdarzenia, czy nawet miał o nim względnie
wiarogodne relacje.3"’
Pod spodem obrazu został umieszczony długi napis łaciński (niewi-
doczny na naszej fotografii), stwierdzający, iż jest to „Coronaiio Marian-
nae Mniszchownae ... per archiepiscopum ritus graeei in urbem metropoli
Moscua ... fata anno D-ni 1605 (sic!). Prout Gvagninus testatur“. Toteż obraz
ten, w odróżnieniu od poprzedniego, określa się u nas powszechnie, jako
* 1 ft * ;
32 Dokładny opis koronacji, oparty na źródłach, podaje P. Pierling, La Russie
et le Saint-Siege, Paris, 1901, s. 302—304.
Ryc. 4. Szymon Boguszowicz (?), Koronacja Maryny Mniszchówny, Muz. Hist., Moskwa.
70