AKTUALIZM I AKTUALIZACJA W MALARSTWIE POLSKIM XVII WIEKU
Ryc. 11. Warsztat Dolabelli. Fragment dekoracji plafonowej w b. pałacu biskupim
w■ Kielcach. Fot. Urzędu Konserioatorskiego w Kielcach.
Narożnik południowo-wschodni, uważany przez Plenkiewicza za
pertraktacje na Górze Skowronkowej pod Smoleńskiem, przedstawia na
tle mnóstwa namiotów obozowych szeregi jazdy i piechoty polskiej z roz-
winiętymi sztandarami. Na planie pierwszym dwaj konni parlamentariu-
sze wymieniają między sobą dokumenty. Całość robi wrażenie kompozycji
,,delineacyjnej“, zaczerpniętej z grafiki (Ryc. 10).
Narożnik południowo-zachodni przedstawia wnętrze namiotu, w któ-
rym przy stole zasiada około 20 komisarzy polskich i szwedzkich. Jest to
niewątpliwie najsłabszy obraz. Postacie namalowane schematycznie, nie
zróżniczkowane, jedynie można poznać Zadzika, siedzącego pośrodku,
znacznie mniejszego od innych komisarzy, domalowanego jakby inną ręką.
Na przedzie obrazu dość charakterystyczny szczegół, jakby zaczerpnięty
z malarstwa weneckiego, w postaci leżącego psa, opartego o ławę. Plen-
kiewicz widzi tu rozmowy polsko-szwedzkie w Stumdorfie (Ryc. 11).
Wreszcie narożnik czwarty, najciekawszy ze wszystkich, w którym
Plenkiewicz i Przypkowski widzą wkroczenie Żółkiewskiego do Mosk-
wy, w istocie przedstawia otoczone murami miasto, oblegane przez nie-
przyjaciela (Ryc. 12). Nie ma to jednak nic wspólnego z wyprawą Żół-
81
Ryc. 11. Warsztat Dolabelli. Fragment dekoracji plafonowej w b. pałacu biskupim
w■ Kielcach. Fot. Urzędu Konserioatorskiego w Kielcach.
Narożnik południowo-wschodni, uważany przez Plenkiewicza za
pertraktacje na Górze Skowronkowej pod Smoleńskiem, przedstawia na
tle mnóstwa namiotów obozowych szeregi jazdy i piechoty polskiej z roz-
winiętymi sztandarami. Na planie pierwszym dwaj konni parlamentariu-
sze wymieniają między sobą dokumenty. Całość robi wrażenie kompozycji
,,delineacyjnej“, zaczerpniętej z grafiki (Ryc. 10).
Narożnik południowo-zachodni przedstawia wnętrze namiotu, w któ-
rym przy stole zasiada około 20 komisarzy polskich i szwedzkich. Jest to
niewątpliwie najsłabszy obraz. Postacie namalowane schematycznie, nie
zróżniczkowane, jedynie można poznać Zadzika, siedzącego pośrodku,
znacznie mniejszego od innych komisarzy, domalowanego jakby inną ręką.
Na przedzie obrazu dość charakterystyczny szczegół, jakby zaczerpnięty
z malarstwa weneckiego, w postaci leżącego psa, opartego o ławę. Plen-
kiewicz widzi tu rozmowy polsko-szwedzkie w Stumdorfie (Ryc. 11).
Wreszcie narożnik czwarty, najciekawszy ze wszystkich, w którym
Plenkiewicz i Przypkowski widzą wkroczenie Żółkiewskiego do Mosk-
wy, w istocie przedstawia otoczone murami miasto, oblegane przez nie-
przyjaciela (Ryc. 12). Nie ma to jednak nic wspólnego z wyprawą Żół-
81