SATYRA NA DYREKCJĘ BUDOWLI JEGO KRÓL. MOŚCI
II. 6. Portret kamerdynera Ryxa, fragment obrazu „Posłuchanie młynarza", j. w.
(Fot. E. Kozłowska)
czaju. Wąchanie „francuskiego proszku" nie było wówczas jeszcze tak
powszechne i niemal uświęcone tradycją, jak stanie się po przemarszu
wojsk Napoleona, a wiemy od Magiera 33, że stangreci-francuzi zabawiali
się na koźle czytaniem romansów.
Skreślona w formie zwięzłej jak fraszka i jak rebus piórem lekkim
i ciętym, jak salonowy dowcip, satyra na „złe rządy" jest jednocześnie tak
realistyczna i sugestywna, że gotowi jesteśmy uwierzyć, iż „wszystko to
działo się naprawdę". Postarajmy się oddzielić alegorię od realiów.
Na pewno Stanisław August nie pokazywał się na trakcie ujazdow-
skim niedbale rozparty w siedzeniu z workiem złota u nóg. Od czasu por-
wania nie wyruszał z zamku bez licznej eskorty 34, a jako parweniusz na
tronie więcej dbał o etykietę, niż dynastyczni monarchowie. Jednak ten
prawem zakazany wizerunek najlepiej odpowiada naszym wyobrażeniom
o powierzchowności i charakterze ostatniego króla. W pamiętnikach pisze
o sobie Poniatowski, iż byłby rad ze swej postaci, gdyby „był o cal wyższy,
miał nogę kształtniejszą, nos mniej orli, biodra niższe, wzrok bystrzejszy.."
Wszystkie te defekty, ukrywane w portretach oficjalnych przez pochleb-
stwo lub na rozkaz, ukazał artysta nieskrępowany dworskim zamówieniem.
33 Antoniego Magiera obraz Warszawy na schyłku XVIII i na początku XIX
stulecia, Wędrowiec 1904, I. 368.
34 Korzon, j. w., s. 27.
147
II. 6. Portret kamerdynera Ryxa, fragment obrazu „Posłuchanie młynarza", j. w.
(Fot. E. Kozłowska)
czaju. Wąchanie „francuskiego proszku" nie było wówczas jeszcze tak
powszechne i niemal uświęcone tradycją, jak stanie się po przemarszu
wojsk Napoleona, a wiemy od Magiera 33, że stangreci-francuzi zabawiali
się na koźle czytaniem romansów.
Skreślona w formie zwięzłej jak fraszka i jak rebus piórem lekkim
i ciętym, jak salonowy dowcip, satyra na „złe rządy" jest jednocześnie tak
realistyczna i sugestywna, że gotowi jesteśmy uwierzyć, iż „wszystko to
działo się naprawdę". Postarajmy się oddzielić alegorię od realiów.
Na pewno Stanisław August nie pokazywał się na trakcie ujazdow-
skim niedbale rozparty w siedzeniu z workiem złota u nóg. Od czasu por-
wania nie wyruszał z zamku bez licznej eskorty 34, a jako parweniusz na
tronie więcej dbał o etykietę, niż dynastyczni monarchowie. Jednak ten
prawem zakazany wizerunek najlepiej odpowiada naszym wyobrażeniom
o powierzchowności i charakterze ostatniego króla. W pamiętnikach pisze
o sobie Poniatowski, iż byłby rad ze swej postaci, gdyby „był o cal wyższy,
miał nogę kształtniejszą, nos mniej orli, biodra niższe, wzrok bystrzejszy.."
Wszystkie te defekty, ukrywane w portretach oficjalnych przez pochleb-
stwo lub na rozkaz, ukazał artysta nieskrępowany dworskim zamówieniem.
33 Antoniego Magiera obraz Warszawy na schyłku XVIII i na początku XIX
stulecia, Wędrowiec 1904, I. 368.
34 Korzon, j. w., s. 27.
147