Na ROZDROŻU NOWOCZESNOŚCI - „GALERIE NIEZALEŻNE" W Polsce LAT 60.
487
3. Jerzy Rosołowicz, „Relief
sferyczny" (Das spharische
Relief), 1968
różnorodność postaw artystycznych przeczyła spójności form tworzonych w ramach idei
Biennale jako „miasta-obrazu". W istocie poszczególne realizacje potwierdzały uwagi
Boguckiego i Ludwińskiego w recenzjach z Konfrontacji. Artyści, poszukując w standar-
dowych elementach możliwości indywidualizacji swojej wypowiedzi, kształtowali pier-
wotny materiał poprzez jego negację - komplikację i kombinację elementów gotowych,
prefabrykowanych, zatarcie ich pierwotnego, właśnie materiałowego, znaczenia. Zasadą
organizacji form przestrzennych była dyskretna ekspresja, indywidualizacja materiału.
Konflikt pomiędzy ich tożsamością, opartą na zatarciu pierwotnego, przemysłowego cha-
rakteru tworzywa, jego „dematerializacją", a relacją przestrzenną, która domagała się
uzgodnienia z otoczeniem, był źródłem podwójnej lektury: albo wyakcentowania momen-
tu kreacji specyficznej formy, albo pracy artysty w ramach „organizacji przestrzeni". Wy-
magała również dokonania wyboru języka opisu: formy bądź przestrzeni i sytuacji21. To
drugie ujęcie wymuszało przyznanie pierwotności sytuacji, kontekstowi wobec procesu
kreacji artystycznej. W tym też sensie formy domagały się odczytania albo w relacji do
abstrakcyjnej przestrzeni wyznaczonej ich wewnętrzną konstrukcją, albo w relacji do
na pełne rozwinięcie tej cechy. Konstrukcja od zewnątrz wycinała pole problematyki konstruktywistycznej; system
wprowadzał wewnętrzne podziały klasyfikacyjne".
21 „Oderwane hasła - pisała Hanna Ptaszkowska - na temat organizacji przestrzeni i formy przestrzennej, o której wiemy
tyle, iż jest przeciwstawieniem rzeźby, wskazuje na to, że program Strzemińskiego i Kobro wzięty w warstwie najbar-
dziej powierzchownej - ma tu służyć jako punkt wyjścia dla 'nowej przebudowy otaczającego nas świata'. Tyle, że i
cywilizacja bardzo poszła naprzód i na to, żeby zorganizować przestrzeń miejską w sposób funkcjonalny - potrzebny
jest sztab specjalistów urbanistów, socjologów, architektów i plastyków. Na to oczywiście artyści nie znajdą środków.
Wszelkie próby tego rodzaju dokonane przez samotnych artystów, a nawet całe kolektywy - wypadły blado wobec
najbliższego rzędu latarń górujących wielkością i rytmicznym ciągiem. Na ogół zaś owe próby 'organizacji przestrzeni'
w rezultacie bliskie są wystawiennictwu i okolicznościowym dekoracjom. Jakkolwiek niczemu na pozór nie służą -
obarczone są nieuchronnie piętnem użytkowości" Biennale Form Przestrzennych w Elblągu, „itd" 1965, nr 45; cyt za:
Galeria El - retrospekcja. Wybór dokumentów i materiałów prasowych z lat 1962-1975, op. cit., s. 14-15.
487
3. Jerzy Rosołowicz, „Relief
sferyczny" (Das spharische
Relief), 1968
różnorodność postaw artystycznych przeczyła spójności form tworzonych w ramach idei
Biennale jako „miasta-obrazu". W istocie poszczególne realizacje potwierdzały uwagi
Boguckiego i Ludwińskiego w recenzjach z Konfrontacji. Artyści, poszukując w standar-
dowych elementach możliwości indywidualizacji swojej wypowiedzi, kształtowali pier-
wotny materiał poprzez jego negację - komplikację i kombinację elementów gotowych,
prefabrykowanych, zatarcie ich pierwotnego, właśnie materiałowego, znaczenia. Zasadą
organizacji form przestrzennych była dyskretna ekspresja, indywidualizacja materiału.
Konflikt pomiędzy ich tożsamością, opartą na zatarciu pierwotnego, przemysłowego cha-
rakteru tworzywa, jego „dematerializacją", a relacją przestrzenną, która domagała się
uzgodnienia z otoczeniem, był źródłem podwójnej lektury: albo wyakcentowania momen-
tu kreacji specyficznej formy, albo pracy artysty w ramach „organizacji przestrzeni". Wy-
magała również dokonania wyboru języka opisu: formy bądź przestrzeni i sytuacji21. To
drugie ujęcie wymuszało przyznanie pierwotności sytuacji, kontekstowi wobec procesu
kreacji artystycznej. W tym też sensie formy domagały się odczytania albo w relacji do
abstrakcyjnej przestrzeni wyznaczonej ich wewnętrzną konstrukcją, albo w relacji do
na pełne rozwinięcie tej cechy. Konstrukcja od zewnątrz wycinała pole problematyki konstruktywistycznej; system
wprowadzał wewnętrzne podziały klasyfikacyjne".
21 „Oderwane hasła - pisała Hanna Ptaszkowska - na temat organizacji przestrzeni i formy przestrzennej, o której wiemy
tyle, iż jest przeciwstawieniem rzeźby, wskazuje na to, że program Strzemińskiego i Kobro wzięty w warstwie najbar-
dziej powierzchownej - ma tu służyć jako punkt wyjścia dla 'nowej przebudowy otaczającego nas świata'. Tyle, że i
cywilizacja bardzo poszła naprzód i na to, żeby zorganizować przestrzeń miejską w sposób funkcjonalny - potrzebny
jest sztab specjalistów urbanistów, socjologów, architektów i plastyków. Na to oczywiście artyści nie znajdą środków.
Wszelkie próby tego rodzaju dokonane przez samotnych artystów, a nawet całe kolektywy - wypadły blado wobec
najbliższego rzędu latarń górujących wielkością i rytmicznym ciągiem. Na ogół zaś owe próby 'organizacji przestrzeni'
w rezultacie bliskie są wystawiennictwu i okolicznościowym dekoracjom. Jakkolwiek niczemu na pozór nie służą -
obarczone są nieuchronnie piętnem użytkowości" Biennale Form Przestrzennych w Elblągu, „itd" 1965, nr 45; cyt za:
Galeria El - retrospekcja. Wybór dokumentów i materiałów prasowych z lat 1962-1975, op. cit., s. 14-15.