Universitätsbibliothek HeidelbergUniversitätsbibliothek Heidelberg
Metadaten

Polska Akademia Umieje̜tności <Krakau> / Komisja Historii Sztuki [Hrsg.]; Polska Akademia Nauk <Warschau> / Oddział <Krakau> / Komisja Teorii i Historii Sztuki [Hrsg.]
Folia Historiae Artium — 17.1981

DOI Artikel:
Gębarowicz, Mieczysław: Wawrzyniec-Laurenty Krzczonowicz, nieznany sztycharz drugiej połowy XVII wieku
DOI Seite / Zitierlink: 
https://doi.org/10.11588/diglit.20404#0083
Überblick
loading ...
Faksimile
0.5
1 cm
facsimile
Vollansicht
OCR-Volltext
stym ukośnym szrafowaniem, nie daje się okre-
ślić. Treść całego obrazu zgodnie z propozycją
Peretca odczytać można jako „tryumf chrześci-
jaństwa", które uosabia młodociany Chrystus —
zwycięzca zła i śmierci.

Powyższy miedzioryt, mimo iż nie dokończo-
ny» wykazuje kilka rysów charakterystycznych
dla stylu Krzczonowicza. Takim jest np. szrafo-
wanie z prześwitami nieba, rozległy krajobraz z
drzewami, których przejrzyste korony oddają
szrafy i kropki, twarze figur z szerokimi grzbie-
tami nosów, powtarzające i uszlachetniające sche-
mat znany z panegiryku dla Madalińskiego. Na-
de wszystko jednak uderza poprawność i pew-
ność rysunku, zwłaszcza w bogatym kartuszu,
w którym wyżywał się mistrz małej formy.

Wszystkie te momenty przesądzają autorstwo
Krzczonowicza — sztych ten mógł oznaczać dalszy
etap rozwoju artysty. Robi on bowiem wrażenie
samodzielnego dzieła artysty, zarówno ze wzglę-
du na kompozycję, jak i wykonanie, w którym
trudno dostrzec poważniejsze niedociągnięcia lub
brak pewności ręki. Sztych był zapewne przy-
gotowywany dla jakiegoś wydawnictwa drukar-
ni akademickiej w Wilnie, ale nie został dokoń-
czony z powodu wyjazdu artysty, który zabrał
ze sobą na Ukrainę płytę miedzianą d po kilku la-
tach w takim stanie, względnie z drobnym, ale
niezbyt udanym retuszem, pozwolił ją wykorzy-
stać.

To ostatnie — niewątpliwie w Wilnie zaczęte,
ale nie wykończone — dzieło stanowi słup gra-
niczny jeśli nie w twórczości Krzczonowicza, to
z pewnością w jego życiu. Młody bowiem arty-
sta, który przeżywał okres dojrzewania swego
talentu w warunkach, jakie stwarzało miejscowe,
rodzime środowisko, nagle je porzuca i staje się
uczestnikiem, a nawet współtwórcą ciekawego
procesu, którym była polsko-ukraińska symbioza
kulturalna.

Zjawisko to było w nauce rozmaicie oświe-
tlane, co jednak nie zmienia faktu, że istniało
i że niełatwo znaleźć dla niego analogię w histo-
rii. Mamy tu bowiem do czynienia z długotrwa-
łym, spontanicznym, gdyż przez nikogo nie or-
ganizowanym ani regulowanym, samorzutnym
procesem historycznym. Zaczął się z chwilą, gdy
idee humanizmu i renesansu, docierając na Ruś
— w danym wypadku należy ją rozumieć jako
narody rosyjski, ukraiński i białoruski, które od
wieków budowały swe życie duchowe na trady-
cjach bizantyńskich — obudziły tam żywe zain-
teresowanie dla kultury zachodniej i chęć na-
wiązania z nią kontaktów. U każdego z tych na-
rodów odbywało się to w odmienny sposób, w za-

leżności od warunków politycznych i społecznych
W Moskwie zwolenniczką tego prądu była elita
społeczna, grupująca się wokół dworu carskiego,
natomiast zdecydowanie przeciwstawiała mu się
Cerkiew. Inaczej było na Ukrainie i Białorusi,
które przez długie wieki wchodziły w skład Rze-
czypospolitej, tworzącej zwarty organizm poli-
tyczny i kulturalny, a brak izolacji w stosunku
do Zachodu ułatwiał stykanie się z jego kulturą
na szerokiej płaszczyźnie. Kultura ta docierała
na Ukrainę i Litwę przez Polskę, gdzie z natury
rzeczy otrzymywała pewne zabarwienie lokalne.
Przejawiało się to m.in. w posługiwaniu się ję-
zykiem polskim i łacińskim zarówno w życiu to-
warzyskim, jak i publicznym. Stąd też wpływo-
wi temu ulegała w pierwszym rzędzie szlachta
ruska i litewska, która się szybko polszczyła i od-
chodziła od wiary przodków. Na posterunku po-
została tylko Cerkiew wschodnia, która organizu-
jąc życie duchowe usiłowała łączyć dawne tra-
dycje ze zdobyczami kultury zachodniej. Takty-
ka taka stosowana była przez elitę umysłową, któ-
ra skupiała się przeważnie w zasobnych mona-
sterach i znajdowała poparcie ze strony bractw
cerkiewnych i hierarchii. Odnośna akcja obej-
mowała wszystkie ziemie litewsko-ruskie, zamie-
szkałe przez wyznawców Cerkwi wschodniej i
długo jeszcze utrzymywała się, a nawet nasilała
na tych terenach, które w drugiej połowie XVII
w. odłączone zostały od Polski. Tutaj jej rzecz-
nikiem stała się starszyzna kozacka, która po-
zostając przy wierze przodków, w życiu prywat-
nym ciążyła wyraźnie ku kulturze zachodniej w
polskiej redakcji.

Czasy nowożytne, których ideologię kształto-
wał humanizm i renesans, wysuwały na pierw-
szy plan postulat podniesienia poziomu oświaty
i objęcia nią szerokich warstw, a celowi temu
służyć miało odpowiednio rozbudowane szkolni-
ctwo. Ale średniowieczna Ruś takiego, niestety,
nie stworzyła, toteż zaspokajanie potrzeb w tym
względzie musiało się oprzeć o najbliżej położo-
ne i najłatwiej dostępne szkoły w Polsce. Naj-
starszą i długo cieszącą się światowym rozgło-
sem był Uniwersytet Jagielloński w Krakowie,
który od swych początków ściągał w swe mury
młodzież z ziem litewsko-ruskich. W drugiej po-
łowie w. XVI pojawiły się szkoły jezuickie, zna-
komicie zorganizowane, które chętnie przygarnia-
ły młodzież ruską i stwarzały jej warunki uła-
twiające zdobywanie wykształcenia, przekazy-
wanego w lacińsko-polskiej szacie językowej, sta-
jącej się synonimem wyższej kultury. W taki
sposób kształcona młodzież ruska wracała w swe
strony rodzinne i bez względu na to, czy pozo-

77
 
Annotationen