Universitätsbibliothek HeidelbergUniversitätsbibliothek Heidelberg
Metadaten

Polska Akademia Umieje̜tności <Krakau> / Komisja Historii Sztuki [Editor]; Polska Akademia Nauk <Warschau> / Oddział <Krakau> / Komisja Teorii i Historii Sztuki [Editor]
Folia Historiae Artium — 20.1984

DOI article:
Szablowski, Jerzy: Nieznane bensoniana w zbiorach wawelskich
DOI Page / Citation link: 
https://doi.org/10.11588/diglit.20538#0086
Overview
loading ...
Facsimile
0.5
1 cm
facsimile
Scroll
OCR fulltext
Ponad horyzontem już niewiele miejsca pozostaje
na niebo, zwężone jeszcze optycznie od góry przez
ciemne chmury przedstawione w formie równole-
głych pasów. Krajobraz jest złożony z trzech za-
chodzących za siebie planów, akcentowanych drze-
wami i kępami zarośli, domami i zamkami, które
wraz z wijącymi się drogami prowadzą wzrok w
głąb, ku wysokim górom czy skałom na horyzon-
cie. Szczegóły są oddane z dużą wiernością. Poje-
dyncze budowle kierują się jednak własnymi regu-
łami perspektywicznymi, jak wskazuje na przy-
kład porównanie zabudowań wiejskich usytuowa-
nych w tyle za postacią biskupa młodszego z ty-
mi, które widnieją za biskupem starszym; pier-
wsze są ujęte w widoku z góry, drugie w widoku
na wprost. Podobne rozbieżności perspektywiczne
występują między zabudową oglądaną z góry a
drzewami ukazanymi w projekcji fremitalinej. Zwró-
cić należy uwagę na specyficzny sposób kształto-
wania tych drzew o wysokich, cienkich pudach
i bujnym listowiu utworzonym z drobnych, ja-
snych listków, wybłyskujących na ciemnym tle
gęstej zieleni (ryc. 13).

W szczegółowym opracowaniu twarzy, ujaw-
niającym portretowe zgoła zacięcie, w zamiłowa-
niu do wiernego, niemal drobiazgowego oddania
szczegółów i ozdób stroju, w sposobie „kątowe-
go” łamania fałdów szat, nie pozbawionych zresz-
tą w swym układzie rysów monumentalności, wy-
czuwa się wyraźnie echo sztuki wielkich twórców
flamandzkiego ąuattirocenta. Krajobraz jednak, na-
leżący do typu pejzażu panoramicznego — za któ-
rego właściwego promotora bywa uważany Jo-
achim Patimir — a także kształt i styl niektórych
elementów d ozdób stroju zdradzają późniejszy
już czas powstania obrazów, rękę malarza należą-
cego do młoidislziej <ganeinaeji. Jeislt on kontyniuatp-
rem świetnych tradycji malarstwa staroniderlandz-
kiego, z pewnymi już jednak naleciałościami no-
wego stylu.

Szereg istotnych znamion formalnych wystę-
pujących w omawianych obrazach wskazuje na
pracownię Ambrosiusa Bensona, malarza dz.iała-

9 E. Bodenhausen, Gerard David und seine
Schnie, Munchen 1905, s. 201; J. W e a 1 e, Ambrose Ben-
zone (The Burlington Magasine for Connoisseurs XIII,
London 1908, s. 155); M. Friedlander, Die altnie-
derlandische Malerei, IX, Leiden 1934, s. 102—103; Mar-
1 i e r, o.c., s. 9, 11, 14—15, 19.

10 Friedlander, o.c., s. 102, 104; M a r 1 i e r, o.c.,
s. 17, 39—40, 71, 262—265; L. van Puyvelde, o.c.,
s. 294, 302.

11 M. J. Friedlander, Ambrosius Benson ais

Bildnismaler ( Jahrbuch der Koniglich Preussischen

jącego w Bruges w latach 1519—1550. Artysta ten,
Lombardczyk z pochodzenia (Ambrogio Benzone,
Bensoni lub de Bensoni), swoje artystyczne u-
kształtowanie zawdzięczał w ogromnej mierze
Flandrii, która stała się jego drugą ojczyzną,
wchłonęła go bez reszty i umożliwiła mu rozwi-
nięcie niezwykle płodnej i dalekosiężnej działal-
ności. Przyjęty do cechu malarskiego w Bruges w
r. 1519, zdobył sobie tutaj szybko uznanie, którego
wyrazem były powierzane mu godności i urzędy 9.
W Bruges zetknął się artysta z arcydziełami ma-
larstwa wczesnoniderłandzkiego, które z zapałem
i entuzjazmem studiował i które wycisnęły na nim
piętno niezatarte. Związany zrazu z atelier Ge-
rarda Davida — wielbiciela sztuki Jana va.n Eyck,
Hugona van dar Goes i Hansa Memlinga — zżył
się i on z wielkimi pionierami sztuki flamandz-
kiej 10 11 *. Niebawem otwarł własną pracownię, któ-
ra obsługiwała przede wszystkim klientelę Półwy-
spu Iberyjskiego, głównie kastylijską, złączoną mo-
cnymi więzami z niedawną metropolią sztuki ni-
derlandzkiej. W tych kontaktach pośredniczył
między innymi osiadły w Bruges bogaty kupiec
hiszpański Sancho Santander, który był serdecz-
nym przyjacielem Bensona, posiadaczem wielkiej
ilości jego obrazów, a po śmierci artysty opieku-
nem jego córek.

Dzieła Bensona, ujęte (realistycznie, o poważ-
nym i nieco ponurym nastroju, pozbawione cech
modnego wówczas manieryzmu antwerpskiego, a
nawiązujące do wielkiego malarstwa brugijskiego
minionego stulecia, szczególnie godziły się z upo-
dobaniami d smakiem nabywców hiszpańskich. W
Hiszpanii też zachowały się najlepsze ,i najbardziej
typowe dzieła tego artysty, a te, które znalazły
się później w muzeach i kolekcjach europejskich
czy amerykańskich, najczęściej zostały nabyte w
Hiszpanii. Powyższa okoliczność skłoniła nawet
niektórych badaczy do wyrażenia przypuszczenia,
iż Benson spędził jakiś czas w Kastylii, ściślej
w Segowii, w latach 1532—1536, gdy milczą o nim
źródła brugijskie n.

Ambrosius Benson został stosunkowo późno

Kunstsammlungen, XXXI, Berlin 1910, s. 140); tenże,
Die altniederlandische Malerei, IX, s. 102—103; Mar-
lier, o.c., s. 25, 34, 37—38, 40—41, 64, 71, 129—134, 265—
266; Katalog wystawy: L’art flamand dans les collections
espagnoles, Musee Communo.l des Beaux-Arts (Groe-
ninge), Bruges, Juillet-Aout 1958, s. 15—16, 82—91. Zre-
sztą nie tylko dzieła Bensona były wówczas chętnie ku-
powane przez Hiszpanów. Importowano z Bruges także
obrazy pochodzące z pracowni Davida i Isenbranta (M a r-
1 i e r, o.c., s. 63—64).

78
 
Annotationen