Tors Chrystusa (z lewej strony klatki piersiowej widoczny mięsień zębaty przedni), fragment Krucyfiksu
Slackerowskiego (fot. T. Kalarus)
środkową odpromieniową (vena mediana cephali-
ca)76 (o^-c. 14, 15). Na nodze widać m. in. żyłę
odpiszozelową (vena sapena magna) (ryc. 12).
Podsumowując te spostrzeżenia, możemy
stwierdzić, że znajomość anatomii, jaką wykazał
Stwosz, a przede wszystkim wyraźna tendencja
do akcentowania związków między funkcją (w
tym wypadku konsekwentnie ukazaną próbą po-
dźwignięcia się) a zmienną formą poszczególnych
części składowych ciała ludzkiego wykracza da-
leko poza dotychczasowe osiągnięcia rzeźby i ma-
larstwa w Europde na północ od Alp 71.
Pierwszy wniosek, jaki narzuca się, to stwier-
dzenie, że mistrz posługiwał się modelem. Zape-
wne położył on swego modela na dwóch skrzyżo-
wanych belkach: wskazuje na to duża powierz-
chnia przylegania ciała do krzyża (w partii po-
śladków, pleców, przedramion i ramion oraz nóg).
Podobnie „na leżąco" rzeźbione były figury w
scenie głównej Ołtarza Mariackiego i inne rzeźby
76 Żyły te mają przebieg osobniczy. Ich przedsta-
wienie w krucyfiksie kamiennym nie budzi z punktu
Widzenia anatomii zastrzeżeń. Chciałbym przypomnieć,
ze te właśnie żyły zidentyfikował przed pół wiekiem F.
Walter w figurze apostoła załamującego ręce w scenie
głównej Ołtarza Mariackiego — por. F. Walter, Wit
Stwosz, rzeźbiarz chorób skórnych, Kraków 1933.
77 Ciekawą opinię zawarł w swej pracy o krakow-
skim okresie twórczości Stwosza F. Kopera, o.c, s.
76. Pisze on, że w kamiennym krucyfiksie „widać w
ogóle niezwykłą na północy znajomość anatomii, godną
artysty rozwiniętego odrodzenia". Niestety ta interesu-
jąca sugestia nie została przez Koperę rozwinięta i udo-
kumentowana, w związku z czym została zapomniana.
63
Slackerowskiego (fot. T. Kalarus)
środkową odpromieniową (vena mediana cephali-
ca)76 (o^-c. 14, 15). Na nodze widać m. in. żyłę
odpiszozelową (vena sapena magna) (ryc. 12).
Podsumowując te spostrzeżenia, możemy
stwierdzić, że znajomość anatomii, jaką wykazał
Stwosz, a przede wszystkim wyraźna tendencja
do akcentowania związków między funkcją (w
tym wypadku konsekwentnie ukazaną próbą po-
dźwignięcia się) a zmienną formą poszczególnych
części składowych ciała ludzkiego wykracza da-
leko poza dotychczasowe osiągnięcia rzeźby i ma-
larstwa w Europde na północ od Alp 71.
Pierwszy wniosek, jaki narzuca się, to stwier-
dzenie, że mistrz posługiwał się modelem. Zape-
wne położył on swego modela na dwóch skrzyżo-
wanych belkach: wskazuje na to duża powierz-
chnia przylegania ciała do krzyża (w partii po-
śladków, pleców, przedramion i ramion oraz nóg).
Podobnie „na leżąco" rzeźbione były figury w
scenie głównej Ołtarza Mariackiego i inne rzeźby
76 Żyły te mają przebieg osobniczy. Ich przedsta-
wienie w krucyfiksie kamiennym nie budzi z punktu
Widzenia anatomii zastrzeżeń. Chciałbym przypomnieć,
ze te właśnie żyły zidentyfikował przed pół wiekiem F.
Walter w figurze apostoła załamującego ręce w scenie
głównej Ołtarza Mariackiego — por. F. Walter, Wit
Stwosz, rzeźbiarz chorób skórnych, Kraków 1933.
77 Ciekawą opinię zawarł w swej pracy o krakow-
skim okresie twórczości Stwosza F. Kopera, o.c, s.
76. Pisze on, że w kamiennym krucyfiksie „widać w
ogóle niezwykłą na północy znajomość anatomii, godną
artysty rozwiniętego odrodzenia". Niestety ta interesu-
jąca sugestia nie została przez Koperę rozwinięta i udo-
kumentowana, w związku z czym została zapomniana.
63