Universitätsbibliothek HeidelbergUniversitätsbibliothek Heidelberg
Metadaten

Polska Akademia Umieje̜tności <Krakau> / Komisja Historii Sztuki [Hrsg.]; Polska Akademia Nauk <Warschau> / Oddział <Krakau> / Komisja Teorii i Historii Sztuki [Hrsg.]
Folia Historiae Artium — NS: 14.2016

DOI Heft:
Recenzje
DOI Artikel:
Styrna, Natasza: Maurycy Gottlieb. W poszukiwaniu tożsamości (recenzja wystawy i katalogu): [Rezension]
DOI Seite / Zitierlink: 
https://doi.org/10.11588/diglit.32786#0120

DWork-Logo
Überblick
loading ...
Faksimile
0.5
1 cm
facsimile
Vollansicht
OCR-Volltext
120

^AURYCY jjrOTTLlEB.

3. Aleksander Mroczkowski, Maurycy Gottlieb, ilustracja w: „Kło-
sy”, 1879, nr 736, s. 89

Obecnie, po zapoznaniu się z oryginałem, moje wątpli-
wości zamieniły się w pewność: Maurycy Gottlieb nie jest
autorem tej pracy, chociaż niewątpliwie Maurycego Gott-
lieba ona przedstawia. Dlaczego? Fizjonomię artysty zna-
my nie tylko z jego autoportretów, ale również z fotografii.
Te z kolei posłużyły jako pierwowzór licznych rycin, jakie
ukazały się na łamach polskiej prasy po śmierci artysty
w roku 1879. Najbardziej interesująca w tym kontekście
jest fotografia opublikowana w książce Mojżesza Waldma-
na z roku 1932, towarzyszącej wspomnianej już wystawie
zorganizowanej przez członków krakowskiego Zrzeszenia
Żydowskich Artystów [il. 2] 7.W artykule opublikowanym
w roku 2014 na łamach „Biuletynu Historii Sztuki” Da-
riusz Konstantynów zamieścił cztery portrety Gottlieba
wykonane według tego zdjęcia, reprodukowane w pra-

and Jewish Art, Brandeis University Press, Hanover and London
2002), „Modus. Prace z Historii Sztuki”, 5, 2004, s. 186-188.

7 M. Waldman, Maurycy Gottlieb 1856-1879. Biografia artystyczna,
Kraków 1932, nienumerowna strona, nienumerowana fotografia.
Fotografia ta jest reprodukowana również w katalogu wystawy
przygotowanej przez łódzkie Muzeum. Jako jej źródło podano
„Tygodnik Powszechny” z 1879 r. (nr 33, s. 8). W wymienionym
numerze „Tygodnika Powszechnego” (na s. 513) rzeczywiście po-
jawia się podobizna Gottlieba, ale nie jest to fotografia, lecz rycina
autorstwa Ksawerego Pilattiego. Za jej pierwowzór nie posłużyła
fotografia znana z książki Waldmana, ale inne zdjęcie.

sie po jego śmierci 8. Podobizny zmarłego wykonali: Jan
Styfi do „Tygodnika Ilustrowanego”, Józef Buchbinder do
„Biesiady Literackiej”, Aleksander Mroczkowski do „Kło-
sów” [il. 3] oraz Marceli Harasimowicz do „Dziennika dla
Wszystkich”. Daje nam to wyobrażenie o popularności
wizerunku artysty. Po śmierci jego podobizna musiała
trafić w ręce większości osób, które chociaż trochę inte-
resowały się sztuką, oraz wielu innych, których sztuka nie
zajmowała wcale. Z tekstu Konstantynowa wyłania się
sugestywny obraz niezwykle emocjonalnych reakcji, jakie
pojawiły się w prasie na wieść o przedwczesnym zgonie
artysty. Przytoczę za autorem artykułu dwie: „zmarł jak
kwiat przedwcześnie zerwany, w chwili, gdy z pączków
jego barwna ma się rozwinąć korona, padł jak palma
burzą złowieszczą złamana [...] Tam przed tronem Przed-
wiecznego znajdzie on uspokojenie i zasłużoną nagrodę.
Pan nie zapomina o wybranych swoich, a Maurycy Got-
tlieb był jednym z jego pomazańców” 9. W wierszu Alek-
sandra Kraushara poświęconym artyście czytamy:

...Dziś gwiazda sztuki pobladła,

I wielka przyszłość artysty
W proch się i nicość rozpadła...

I wszyscy wobec tej straty
Na próżno tłumią łez siłę...

Kraj cały - wieńce i kwiaty
Na biedną rzuca mogiłę... 10

Nietrudno sobie wyobrazić, że poddając się nastrojo-
wi powszechnej żałoby, któryś z artystów, posługując się
czy to wspomnianą fotografią, czy którymś z wizerunków
prasowych Gottlieba, wykonał tę niewielką (23 x 17,7 cm)
olejną podobiznę malarza. Sam malarz nie mógł tego zro-
bić. Zużyto wiele papieru, aby opisać jak utalentowanym
był artystą. Wiadomo również, jak interesujące tworzył
autoportrety: niejednoznaczne, zagadkowe, skrywające
trudne do rozszyfrowania treści. Tworząc je, niemal za-
wsze na kogoś pozował - polskiego szlachcica, Beduina,
Ahasvera. Wszystkie, oprócz siły wyrazu i szczególnej
aury, wyróżniały również nieprzeciętne walory malarskie.
Tego wszystkiego w konterfekcie z paryskiego muzeum
brakuje. W porównaniu z dziełami Gottlieba, obrazek jest
malowany dość nieudolnie. Przede wszystkim nie mogę
sobie jednak wyobrazić, aby artysta o takiej sile wyobraź-
ni jak Gottlieb, tak kreatywny, potrafiący wnieść tak wiele
nowego w zastane wzorce ikonograficzne, zasiadł przed
własną fotografią, aby namalować swój autoportret i to
właśnie w roku 1879, czyli u szczytu swoich możliwości,
tuż przed śmiercią. Poza, w jakiej przedstawiono malarza

8 D. Konstantynów, „Znakomity malarz i ożywiony najlepszymi
chęciami obywatel”. Maurycy Gottlieb na łamach prasy polskiej
(1877-1880), „Biuletyn Historii Sztuki”, 76, 2014, nr 1, s. 15-16.

9 B. Spusta, Maurycy Mojżesz Gottlieb. Wspomnienie pośmiertne,
„Gazeta Narodowa”, 1879, nr 177 (2 VIII), s. 1-2.

10 A. Kraushar, Pamięci Maurycego Gottlieba, „Kłosy” 1879, nr 734,
s. 55; „Kurier Warszawski” 1879, nr 164 (24 VII), s. 3.
 
Annotationen