Pomimo wspomnianych sukcesów badawczych, XIV-wieczna rzeźba
z terenów historycznej Małopolski nie budzi zbyt wielkiego zainteresowa-
nia historyków sztuki. Brak nie tylko opracowania całości, ale nawet bar-
dziej systematycznych studiów powoduje, że wspomniana na wstępie
książka Dutkiewicza jest wciąż niezastąpiona. Reprezentatywny przypa-
dek stanowią tzw. figurki jasełkowe w klasztorze Klarysek w Krakowie.
Pomimo że są powszechnie znane i wymieniane zarówno w publikacjach
naukowych jak i popularnych, nie doczekały się, jak dotąd, nowoczesnej
monografii. Potrzebę jej zarysowania uzasadniają zaś unikatowa funkcja
oraz bardzo wysoka klasa artystyczna, nie mająca, jak się wydaje, odpo-
wiedników w małopolskiej snycerce XIV w.
Wspomniane rzeźby wprowadził do literatury Julian Pagaczewski w r.
1902, a sformułowane przez niego tezy w znacznej mierze przyjęli kolejni
badacze4. Według niego figurki powstały z fundacji Elżbiety Łokietkówny
w czasie jej pobytu w Krakowie w latach 1370—1375. Świadczyć o tym
mają przede wszystkim cynowe literki „E" pod koroną dekorujące strój
Matki Boskiej. Zachowane dzieła miały należeć do większej grupy wyko-
rzystywanej w klasztorze do odtwarzania sceny Hołdu Trzech Króli
w święto Epifanii. Ma o tym świadczyć umieszczenie Marii na tronie
i układ jej rąk, które kiedyś podtrzymywały wyrzeźbioną oddzielnie figur-
kę Dzieciątka. O stylu i klasie rzeźb Pagaczewski wypowiadał się bez en-
tuzjazmu, stwierdzając, że: „nie należą bynajmniej do arcydzieł"5. Podkre-
ślić trzeba, że wiele z tych uwag zachowuje aktualność, a cała praca budzi
uznanie ze względu na umiejętność obserwacji. Jej zasadniczą wadą jest
jednak brak szczegółowej analizy stylu omawianych dzieł. Józef Dutkie-
wicz zajął w kwestii rzeźb jasełkowych stanowisko dalekie od jednoznacz-
ności. Na kartach swej książki uznawał je równocześnie za przykład im-
portu związanego z ożywionymi kontaktami z andegaweńskimi Węgra-
mi6, za „okaz pośredniego lub bezpośredniego importu z Nadrenii"7 lub też
„importu południowego lub południowo-zachodniego", prezentujący „bez
reszty środowisko węgiersko-reńskie"8. Z podobną niekonsekwencją uzna-
wał je raz za dzieła pozbawione „relacji terenowych", których „stanowisko
jest w dziejach plastyki małopolskiej oderwane", innym razem za rzeźby,
dające się włączyć w stały, niemal nie wykazujący przerw proces rozwoju
4 J. Pagaczewski, Jasełka krakowskie, „Rocznik Krakowski" 5, 1902, s. 94—137.
5 Tamże, s. 115.
6 Dutkiewicz (przyp. 1), s. 26.
7 Tamże, s. 29.
8 Tamże, s. 40-41.
6
z terenów historycznej Małopolski nie budzi zbyt wielkiego zainteresowa-
nia historyków sztuki. Brak nie tylko opracowania całości, ale nawet bar-
dziej systematycznych studiów powoduje, że wspomniana na wstępie
książka Dutkiewicza jest wciąż niezastąpiona. Reprezentatywny przypa-
dek stanowią tzw. figurki jasełkowe w klasztorze Klarysek w Krakowie.
Pomimo że są powszechnie znane i wymieniane zarówno w publikacjach
naukowych jak i popularnych, nie doczekały się, jak dotąd, nowoczesnej
monografii. Potrzebę jej zarysowania uzasadniają zaś unikatowa funkcja
oraz bardzo wysoka klasa artystyczna, nie mająca, jak się wydaje, odpo-
wiedników w małopolskiej snycerce XIV w.
Wspomniane rzeźby wprowadził do literatury Julian Pagaczewski w r.
1902, a sformułowane przez niego tezy w znacznej mierze przyjęli kolejni
badacze4. Według niego figurki powstały z fundacji Elżbiety Łokietkówny
w czasie jej pobytu w Krakowie w latach 1370—1375. Świadczyć o tym
mają przede wszystkim cynowe literki „E" pod koroną dekorujące strój
Matki Boskiej. Zachowane dzieła miały należeć do większej grupy wyko-
rzystywanej w klasztorze do odtwarzania sceny Hołdu Trzech Króli
w święto Epifanii. Ma o tym świadczyć umieszczenie Marii na tronie
i układ jej rąk, które kiedyś podtrzymywały wyrzeźbioną oddzielnie figur-
kę Dzieciątka. O stylu i klasie rzeźb Pagaczewski wypowiadał się bez en-
tuzjazmu, stwierdzając, że: „nie należą bynajmniej do arcydzieł"5. Podkre-
ślić trzeba, że wiele z tych uwag zachowuje aktualność, a cała praca budzi
uznanie ze względu na umiejętność obserwacji. Jej zasadniczą wadą jest
jednak brak szczegółowej analizy stylu omawianych dzieł. Józef Dutkie-
wicz zajął w kwestii rzeźb jasełkowych stanowisko dalekie od jednoznacz-
ności. Na kartach swej książki uznawał je równocześnie za przykład im-
portu związanego z ożywionymi kontaktami z andegaweńskimi Węgra-
mi6, za „okaz pośredniego lub bezpośredniego importu z Nadrenii"7 lub też
„importu południowego lub południowo-zachodniego", prezentujący „bez
reszty środowisko węgiersko-reńskie"8. Z podobną niekonsekwencją uzna-
wał je raz za dzieła pozbawione „relacji terenowych", których „stanowisko
jest w dziejach plastyki małopolskiej oderwane", innym razem za rzeźby,
dające się włączyć w stały, niemal nie wykazujący przerw proces rozwoju
4 J. Pagaczewski, Jasełka krakowskie, „Rocznik Krakowski" 5, 1902, s. 94—137.
5 Tamże, s. 115.
6 Dutkiewicz (przyp. 1), s. 26.
7 Tamże, s. 29.
8 Tamże, s. 40-41.
6