etatowego amanuensis Sierakowskiego w tym czasie23)
wysztychował wiedeński rytownik Joseph (niekiedy też
znany jako Johann) Georg Mansfeld. Wybierając za „tło”
tego fragmentu „kopersztychu”, gdzie znajdował się tytuł
książki, „część zamku krakowskiego”, czyli dziedziniec ar-
kadowy (którego strukturę „zaleca delikatność i letkość
wraz z trwałością od tylu wieków prawie nienaruszoną”24),
Sierakowski wyraźnie powiązał klasycznie rozumianą ar-
chitektoniczną jakość z tradycjami monarchicznymi. Nie
było raczej przypadkiem, że uwzględnił na niej wnętrze
dawnej „Sali Sądowej i Poselskiej” (gdzie „sufit w kwadra-
tach widać”), odkryte przez fantazyjną rujnację jednej ze
ścian. Mógł on nie tylko wspomnieć przy tej okazji o prob-
lemie „kompartymentów sufitów płaskich i sklepionych”25
(omawianym w dalszej części traktatu), ale przede wszyst-
kim symbolicznie zaznaczyć historyczną rolę monarchów
jako najwyższych sędziów i zarazem gospodarzy zebrań sej-
mowych. Sala Poselska na zamku krakowskim przypomi-
nała o wspólnotowym charakterze polskiej monarchii i roli
króla jako przywódcy narodu (w Księstwie Warszawskim
również był sejm, co prawda mało znaczący pod względem
politycznym, ale ważny jako symbol kontynuacji odwiecz-
1. Rycina frontyspisu i tomu
traktatu Architektura
obeymujqca wszelki gatunek
murowania i budowania
(egzemplarz osobiście poda-
rowany przez Sierakowskiego
do uniwersyteckich zbiorów
bibliotecznych w Krakowie
w grudniu r. 1812), Biblioteka
Jagiellońska, sygn. 119929 iv.
nej polskiej tradycji powiązania władzy królewskiej z parlamentem26). Zdaje się, że
analogiczny wymiar symboliczny miała baszta Senatorska, również uwzględniona
na rycinie i opisana w „tłumaczeniu kop er sztychów” (Sierakowski wymienił rów-
nież inne wieże zamkowe, które jednak nie zostały ukazane na rycinie). Tego typu
znaczących, choć niekiedy nieprawdziwie zestawionych elementów było więcej,
gdyż rycina frontyspisu prezentowała swego rodzaju alegorię Wawelu jako pomnika
tego, co najlepsze w narodowej przeszłości (co zarazem mogło dodawać autorytetu
samemu autorowi, jako „bywszemu kustoszowi koronnemu”, czyli opiekunowi
insygniów królewskich, i zarazem aktualnemu proboszczowi wawelskiej świątyni
katedralnej). Sierakowski umieścił więc na dziedzińcu zamkowym nie tylko płytę
z herbami Korony i Litwy oraz Sforzów, odnoszącymi się do zleceniodawców jego
klasycznej dekoracji. Znalazły się tam również jakby przeniesione z katedry „gro-
by” Kazimierza Wielkiego i Jana iii Sobieskiego, których godna pochwały forma
odpowiadała wielkości tych władców. Drugi był zresztą wyrazem hołdu dla boha-
tera spod Wiednia ze strony Stanisława Augusta, pod którego panowaniem Polska
zaczęła, zdaniem Sierakowskiego, podnosić się z kryzysu epoki saskiej. Natomiast
pierwszy, jakkolwiek został wykonany „w guście zupełnie gotyckim”, co jednak nie
przeszkadzało, aby odznaczał się „robotą doskonałą, trwałą i delikatną”27. Siera-
kowski widział wszakże w Kazimierzu Wielkim wzór monarchy-budowniczego,
23 Na temat współpracy Sierakowskiego ze Stachowiczem zob. Z. Michalczyk, Michał Stachowicz
(1768-1825). Krakowski malarz między barokiem a romantyzmem, 1.1, Warszawa 2011, s. 209-224.
24 S. Sierakowski, Architektura, 1.1, s. nlb. („Tłómaczenie kopersztychów”).
25 Ibidem, s. nlb.
26 M. Getka-Kenig, Ojcowie „wskrzeszonej” ojczyzny. Senat w rzeczywistości społeczno-politycznej
Księstwa Warszawskiego, Warszawa 2013, s.95, 99.
27 S. Sierakowski, Architektura, 1.1, s. nlb.
68
ARTYKUŁY
Mikołaj Getka-Kenig