Universitätsbibliothek HeidelbergUniversitätsbibliothek Heidelberg
Metadaten

Uniwersytet Jagielloński w Krakowie [Hrsg.]
Prace z Historii Sztuki — 14.1977

DOI Artikel:
Giżyńska-Matecka, Marta: Portret biskupa Andrzeja Zwawiszy Trzebickiego w krużgankach klasztoru oo. franciszkanów w Krakowie
DOI Seite / Zitierlink: 
https://doi.org/10.11588/diglit.26678#0056
Überblick
loading ...
Faksimile
0.5
1 cm
facsimile
Vollansicht
OCR-Volltext
'Dokonał jej w tym samym roku Józef Cholewicz i wtedy to znaleziono podpis
oraz datę. Interesującą historię tego odkrycia podaje Konstanty Hoszowski,
autor biografii Trzebickiego. Posłużę się tu obszernymi cytatami, gdyż sprawa
ta ma istotne znaczenie dla dalszych rozważaó. Oddajmy więc głos Hoszow-
skiemu: „... przy zdjęciu i ścisłym zbad-aniu tego arcydzieła okazało się z napisu,
iż takowe wyszło z pod pędzla słynnego [«c] w swym zawodzie Daniela
Frecherusa w r. 1664” 2, i dalej w przypisie: „W cechu malarzów krakowskich
był zwyczaj, iż każdy poświęcający się temu zawodowi, przy wyzwolinach
na towarzysza, dawał zgromadzeniu przyrzeczenie, iż w obrębie Krakowa,
Kazimierza i Kleparza, ani o sześć mil od stolicy potajemną robotą trudzić się
nie będzie; i które to przyrzeczenie przy wciągnięciu go w księgę cechową
wyzwalający się podpisywał. Pod rokiem 1621 wspomnianej księgi znajdujemy
podobne przyrzeczenie dane cechowi małarskiemu krakowskiemu przez
Daniela Frechera, syna Daniela i Doroty Frecherów. Wykształcił się on
z czasem na znakomitego artystę, czego dowodem jest obraz Andrzeja Trze-
bickiego, biskupa krakowskiego. Wodgadnieniu napisu artysty w rogu
obrazu po lewej stronie się znajdującego zachodziła trudność,
gdy jednak podobne kształty głosek znaleziono w księdze
w mowie będącego cechu, przekonano się, iż obraz Trzebickiego
jest pędzla Frechera, czyli, jak się pisał, Frecherusa, o którym nie
znajdujemy żadnej wzmianki w dziele Edwarda Rastawieckiego” 3. To, że
Frecher jest twórcą naszego portretu, a równocześnie „najdoskonalszym
mistrzem w swej sztuce jakiego kiedy nasza ziemia wydała” przyjął bez za-
strzeżeń Gąsiorowski, dorzucając jeszcze, iż artysta ten był prawdopodobnie
malarzem nadwornym Trzebickiego 4. Natomiast anonim recenzujący w „Cza-
sie” książkę Gąsiorowskiego podkreśla niewłaściwość, a nawet „śmieszność”
tej atrybucji. I tu znowu cytuję: „W drugim ustępie jest mowa o Danielu
Frecherusie malarzu, nowoodkrytym przez p. G[ąsiorowskiego?] na portrecie
Andrzeja Trzebickiego, najlepszego z portretów w krużgankach franciszkań-
skich. Jak śmiesznością byłoby przypisywać ten portret Vandykowi [.s/c],
gdyż wcale odmienną cechę noszą dzieła tego mistrza — tak znowu niebardzo
chce się wierzyć w odkryty monogram tego Frechera; z tej głównie przyczyny,
że kto taki portret mógł namalować, o tym wiedzianoby jeśli nie w kraju to
za granicą. Dość popatrzeć na to malowidło, aby powziąć przekonanie, że go
nadzwyczaj wprawna ręka kreśliła, co pewnie nie na jednym poprzestała
dziele. Wreszcie w księdze cechowej może by więcej co stało o takim człowieku,
jak że w r. 1621 jakiś Frecherus Daniel, wyzwolony został na towarzysza sztuki
malarskiej. Być może że albo monogram fałszywy, albo mylnie
przeczytany” 5. Notatka ta niestety — pomimo że zwraca uwagę na dość

2 Tamże, s. 32.

3 Tamże, przypis na s. 32-—33.

4 W. Gąsiorowski, Cechy krakowskie, ich dzieje, ordynacje..., Kraków 1860, s. 37—38.

6 Czas, 1860, nr 220. Cytując zachowuję oryginalną pisownię i interpunkcję.

44
 
Annotationen