ZAGADNIENIA TWÓRCZE OŁTARZA MARIACKIEGO
131
1
9. Ołtarz Mariacki, „Dwunastoletni Chrystus w świątyni"
Fot. S. Kolowcu
„akcja duchowa" wydaje się podobnie rozdzielona, choćby na emocjonalnie
tak silnie zaakcentowanym Pojmaniu Chrystusa czy na Dwunastoletnim Chry-
stusie w świątyni (ryc. 9). Często nawet wzrok postaci jakby błądził niepewnie,
np. na reliefie Trzech Marii u grobu.
Cóż to wszystko znaczy? Otóż Stoszowi najwidoczniej nie chodziło tylko
o koncentrację emocjonalną takich scen, ale raczej o podporządkowanie ich
patosu innym, dla artysty najważniejszym zagadnieniom — mianowicie czysto
plastycznym. Interesuje go przede wszystkim ruch postaci, charakterystyka
każdej z osobna, dla siebie, ich plastyczne ujęcie jako całości i w szczegółach
takich jak szaty, a wreszcie ich wartości zespołowe wyrażające się w ideali-
stycznie pojętych liniach i kolorach. Te linie przecinają się, a kolory uzupeł-
niają się wzajemnie pozostawiając postaciom odrębność ich faktury. Takiego
indywidualistycznego nastawienia do tych problemów twórczych, które zna-
mionują raczej daleko sięgającą rewizję założeń sztuki burgundzko-flandryj-
skiej tego czasu, nie zauważymy w jej zasięgu chyba nigdzie.
9*
131
1
9. Ołtarz Mariacki, „Dwunastoletni Chrystus w świątyni"
Fot. S. Kolowcu
„akcja duchowa" wydaje się podobnie rozdzielona, choćby na emocjonalnie
tak silnie zaakcentowanym Pojmaniu Chrystusa czy na Dwunastoletnim Chry-
stusie w świątyni (ryc. 9). Często nawet wzrok postaci jakby błądził niepewnie,
np. na reliefie Trzech Marii u grobu.
Cóż to wszystko znaczy? Otóż Stoszowi najwidoczniej nie chodziło tylko
o koncentrację emocjonalną takich scen, ale raczej o podporządkowanie ich
patosu innym, dla artysty najważniejszym zagadnieniom — mianowicie czysto
plastycznym. Interesuje go przede wszystkim ruch postaci, charakterystyka
każdej z osobna, dla siebie, ich plastyczne ujęcie jako całości i w szczegółach
takich jak szaty, a wreszcie ich wartości zespołowe wyrażające się w ideali-
stycznie pojętych liniach i kolorach. Te linie przecinają się, a kolory uzupeł-
niają się wzajemnie pozostawiając postaciom odrębność ich faktury. Takiego
indywidualistycznego nastawienia do tych problemów twórczych, które zna-
mionują raczej daleko sięgającą rewizję założeń sztuki burgundzko-flandryj-
skiej tego czasu, nie zauważymy w jej zasięgu chyba nigdzie.
9*