POCZĄTKI ITALIANIZUJĄCEGO RENESANSU NA ŚLĄSKU
Ł5
więc o równe dwadzieścia lat Piasta le-
gnickiego, który umieszcza takie meda-
liony na portalu renesansowym swego
zamku. Na rzeźbie nyskiej z 1513 r. rów-
nież renesansowy segment łuku ozdobio-
nego kuleczkami przypomina, że znamy
go także z cytowanego ołtarzyka Tur-
zona z r. 1511, uświetnionego wybitnie
italską dekoracją z motywami kandela-
browymi (ryc. 5). Grupę Św. Anny Sa-
motrzeciej (ryc. 11) trudno mimo wszystko
zaliczać do dzieł późnego gotyku. Fałdy
dalekie są od właściwych mu ostrości
załamań i manierycznych wygięć, nie
tłumaczących się niczym realnym. Na-
wet dwie wielkie fałdy u dołu szaty
św. Anny, zbliżone do formy litery V,
mają układ uzasadniony spadkiem jej
między dwoma rozstawionymi kolanami.
Nie widzimy tu ani gotyckiego natura-
lizmu, ani jego kapryśnego w liniach
niepokoju. Całość tchnie syntetycznym,
renesansowym realizmem, który przy-
kuwa nas zwłaszcza w głowach i w ciałku
Dzieciątka. Można zaryzykować zdanie,
że widnieje tu jakby echo niektórych
rzeźb północnowłoskiego Quattrocenta.
Przyczynia się do tego wrażenia dostoj-
ność głowy i postawy Św. Anny, o ce-
chach monumentalności właściwej Italii.
W jej Quattrocencie znamy przecież echa
gotyku, CO nie Zmienia faktu że przy- _ Pasloforiuln fun(lafji biskupa Andrzeja'""
należą do Ówczesnej włoskiej formy re- z [507 Belvarosi Templum, Budapest
nesansu.
Przed pojawieniem się Turzona w końcu XV w. miał już Wrocław paru
artystów zapowiadających zwrot do realizmu syntetycznego, pokrewnego po-
niekąd z włoskim Quattrocentem, jednak wtopionego w kompozycyjną całość
gotycką. Mamy na myśli niektóre rzeźby z zewnętrznych ścian ratusza, a przede
wszystkim bodaj najpiękniejszą z nich na południowo-wschodnim narożniku
(ryc. 12). Nie będziemy jej omawiać bliżej, bo należy ona do zespołu rzeźbiarskich
wyposażeń tego gmachu, opracowanych przez M. Zlata35. K. Bimler36 przy-
pisywał rzeźbę ową i inne na ratuszu Bricciusowi Gauske, który z przerwami
pracował we Wrocławiu między 1482 a 1495 г., a w latach 1490—1493 w Kutnej
Horze. Do grupy rzeźbiarzy figuralnych, ozdabiających owe zewnętrzne ściany,
należał on niewątpliwie, ale — zdaniem M. Zlata uczynnie mi zakomunikowanym —
był on tam raczej autorem fryzów figuralnych oraz rzeźb nad oknami. Sprawa
nie jest obojętna dla naszego tematu. Nauka wrocławska od dawna zwróciła
35 M. Zlat, Dekoracja rzeźbiarska i polichromia ratusza wrocławskiego (M. Bukowski, M. Zlat, Ratusz wrocławski.
Wrocław 1958).
36 K. Bimler, Der Bildhauer Stephan Briccius, „Quelleu zur Sehlesischen Kunstgeschichle", z. 4 i 5, 1940; tenże,
Nicht Stephan Briccius sondern Briccius Gauske, der Meister der Breslauer Rathausfassaden, z. 6, Breslau 1941
Ł5
więc o równe dwadzieścia lat Piasta le-
gnickiego, który umieszcza takie meda-
liony na portalu renesansowym swego
zamku. Na rzeźbie nyskiej z 1513 r. rów-
nież renesansowy segment łuku ozdobio-
nego kuleczkami przypomina, że znamy
go także z cytowanego ołtarzyka Tur-
zona z r. 1511, uświetnionego wybitnie
italską dekoracją z motywami kandela-
browymi (ryc. 5). Grupę Św. Anny Sa-
motrzeciej (ryc. 11) trudno mimo wszystko
zaliczać do dzieł późnego gotyku. Fałdy
dalekie są od właściwych mu ostrości
załamań i manierycznych wygięć, nie
tłumaczących się niczym realnym. Na-
wet dwie wielkie fałdy u dołu szaty
św. Anny, zbliżone do formy litery V,
mają układ uzasadniony spadkiem jej
między dwoma rozstawionymi kolanami.
Nie widzimy tu ani gotyckiego natura-
lizmu, ani jego kapryśnego w liniach
niepokoju. Całość tchnie syntetycznym,
renesansowym realizmem, który przy-
kuwa nas zwłaszcza w głowach i w ciałku
Dzieciątka. Można zaryzykować zdanie,
że widnieje tu jakby echo niektórych
rzeźb północnowłoskiego Quattrocenta.
Przyczynia się do tego wrażenia dostoj-
ność głowy i postawy Św. Anny, o ce-
chach monumentalności właściwej Italii.
W jej Quattrocencie znamy przecież echa
gotyku, CO nie Zmienia faktu że przy- _ Pasloforiuln fun(lafji biskupa Andrzeja'""
należą do Ówczesnej włoskiej formy re- z [507 Belvarosi Templum, Budapest
nesansu.
Przed pojawieniem się Turzona w końcu XV w. miał już Wrocław paru
artystów zapowiadających zwrot do realizmu syntetycznego, pokrewnego po-
niekąd z włoskim Quattrocentem, jednak wtopionego w kompozycyjną całość
gotycką. Mamy na myśli niektóre rzeźby z zewnętrznych ścian ratusza, a przede
wszystkim bodaj najpiękniejszą z nich na południowo-wschodnim narożniku
(ryc. 12). Nie będziemy jej omawiać bliżej, bo należy ona do zespołu rzeźbiarskich
wyposażeń tego gmachu, opracowanych przez M. Zlata35. K. Bimler36 przy-
pisywał rzeźbę ową i inne na ratuszu Bricciusowi Gauske, który z przerwami
pracował we Wrocławiu między 1482 a 1495 г., a w latach 1490—1493 w Kutnej
Horze. Do grupy rzeźbiarzy figuralnych, ozdabiających owe zewnętrzne ściany,
należał on niewątpliwie, ale — zdaniem M. Zlata uczynnie mi zakomunikowanym —
był on tam raczej autorem fryzów figuralnych oraz rzeźb nad oknami. Sprawa
nie jest obojętna dla naszego tematu. Nauka wrocławska od dawna zwróciła
35 M. Zlat, Dekoracja rzeźbiarska i polichromia ratusza wrocławskiego (M. Bukowski, M. Zlat, Ratusz wrocławski.
Wrocław 1958).
36 K. Bimler, Der Bildhauer Stephan Briccius, „Quelleu zur Sehlesischen Kunstgeschichle", z. 4 i 5, 1940; tenże,
Nicht Stephan Briccius sondern Briccius Gauske, der Meister der Breslauer Rathausfassaden, z. 6, Breslau 1941