POCZĄTKI ITALIAWIZUJĄCEGO RENESANSU NA ŚLĄSKU
66
23. Nagrobek Ludwika XII i Anny Bretońskiej, opactwo Saint-Denis
więcej twórczym urozmaiceniem niż] zwieńczenie w Halle, gdzie proste półkola
szczycikowe powtarzają się długo i monotonnie. Częstotliwość form bogatszych
i bardziej urozmaiconych na Śląsku wskazuje na niezależność w takich tworach
naszej dzielnicy od Saksonii (Halle). To co uboższe, uproszczone, zawsze każe
się domyślać pochodzenia z bogatszego, a nie na odwrót.
Nie należy oczywiście wykluczać związków artystycznych między naszą
dzielnicą a wszelkimi krajami od niej na zachód. Możliwości są tu bardzo różne
i godne dalszych krytycznych badań w miejsce dotychczasowych, nieścisłych.
Niemniej należałoby pamiętać, że wchodzi w grę poważna możliwość wzajemności
w wymianie inspiracji. Nie ma podstaw do sądzenia, iż Śląsk przy swoim roz-
ekonomicznyrai i innymi, a również wpływami Turzonów tu i tam. Schiirer, Wiese (op. cit., s. 49—51) podkreślają
słusznie, że na obszarze słowacko-spiskim ruch italo-renesansowy jest długo przede wszystkim wyrazem mecenatu dworskiego,
czyli nie mieszczan, lecz możnych rodów. Do takich rodów należą zaś zwłaszcza Turzonowie i Zapolyowie, ci zaś skoligaceni
są z Jagiellonami. Wymienieni autorzy uznają, że na Spiszu oddziałały wzory weneckie i werońskie oraz związki artysty-
czne z Polską od czasu rządów Władysława Jagiellończyka na Węgrzech (zm. w r. 1515). Rolę przewodnią przyznają
Lewoczy. Tu właśnie mieści się główny ośrodek Turzonów z ich starą rezydencją, ozdobioną dwoma rodzajami attyk z róż-
nych czasów, i z ich grobami rodzinnymi u Św. Jakuba (por. Schurer, Wiese, op. cit., ryc 144, 297; Plicka, Sło-
ivacja, ryc. 184). Por. ryc. 10.
Rocznik Historii Sztuki II
б
66
23. Nagrobek Ludwika XII i Anny Bretońskiej, opactwo Saint-Denis
więcej twórczym urozmaiceniem niż] zwieńczenie w Halle, gdzie proste półkola
szczycikowe powtarzają się długo i monotonnie. Częstotliwość form bogatszych
i bardziej urozmaiconych na Śląsku wskazuje na niezależność w takich tworach
naszej dzielnicy od Saksonii (Halle). To co uboższe, uproszczone, zawsze każe
się domyślać pochodzenia z bogatszego, a nie na odwrót.
Nie należy oczywiście wykluczać związków artystycznych między naszą
dzielnicą a wszelkimi krajami od niej na zachód. Możliwości są tu bardzo różne
i godne dalszych krytycznych badań w miejsce dotychczasowych, nieścisłych.
Niemniej należałoby pamiętać, że wchodzi w grę poważna możliwość wzajemności
w wymianie inspiracji. Nie ma podstaw do sądzenia, iż Śląsk przy swoim roz-
ekonomicznyrai i innymi, a również wpływami Turzonów tu i tam. Schiirer, Wiese (op. cit., s. 49—51) podkreślają
słusznie, że na obszarze słowacko-spiskim ruch italo-renesansowy jest długo przede wszystkim wyrazem mecenatu dworskiego,
czyli nie mieszczan, lecz możnych rodów. Do takich rodów należą zaś zwłaszcza Turzonowie i Zapolyowie, ci zaś skoligaceni
są z Jagiellonami. Wymienieni autorzy uznają, że na Spiszu oddziałały wzory weneckie i werońskie oraz związki artysty-
czne z Polską od czasu rządów Władysława Jagiellończyka na Węgrzech (zm. w r. 1515). Rolę przewodnią przyznają
Lewoczy. Tu właśnie mieści się główny ośrodek Turzonów z ich starą rezydencją, ozdobioną dwoma rodzajami attyk z róż-
nych czasów, i z ich grobami rodzinnymi u Św. Jakuba (por. Schurer, Wiese, op. cit., ryc 144, 297; Plicka, Sło-
ivacja, ryc. 184). Por. ryc. 10.
Rocznik Historii Sztuki II
б