WENECKOŚĆ W OBRAZACH KRAKOWSKICH T. DOLABELLI
109
Tintoretto usadowił Chrystusa u szczytu stołu, a więc w oddaleniu; to samo
uczynił i nasz artysta, z tą wszakże różnicą, że zgodnie z wersetem biblijnym
umieścił go między nowożeńcami i ukazał w chwili rozmowy z panną młodą,
którą poznajemy po wieńcu na głowie. Robusti zgodnie ze zwyczajem żydowskim
ulokował kobiety po jednej stronie stołu, a mężczyzn po drugiej; Tommaso nie
przestrzega tego rytuału, w ogóle w przeciwieństwie do pewnego ładu i spokoju,
cechującego malowidło weneckie, na obrazie krakowskim występuje pewien swo-
bodny rozgardiasz, właściwy raczej Veronese'owi.
Natomiast zupełnym naśladownictwem, a raczej przerysunkiem z Tintoretta,
powstałym z pewnością za pośrednictwem grafiki, są fragmenty z prawej części
obrazu. Jest to grupa dwóch kobiet, z których jedna przelewa wino do stągwi
(ryc. 15), oraz druga grupa, złożona z tzw. gospodarza wesela i dwóch służących
(ryc. 16). Oczywiście Dolabella nieco zmienił te postacie. Dał im inne twarze,
figury kobiece swoim zwyczajem wydłużył, mężczyzn trochę inaczej ubrał, nie-
mniej jednak są to właśnie te postacie obrazu, które wskazują wyraźnie na zależność
od mistrza Jacopa (ryc. 14).
Na tym kończą się właściwie wszystkie związki obrazu z twórczością Tinto-
retta. Nasz malarz nie zastosował tego, co jest zasadniczą cechą Robustiego,
a co tak wyraźnie występuje w jego obrazie z Santa Maria delia Salute — mianowicie
efektów luministycznych. Tintoretto w danym wypadku nie zastosował jaskrawych
kontrastów światłocieniowych, lecz wpuszczając przez okna silne światło, skąpał
w nim wszystkie postacie siedzące z prawej strony, wskutek czego lokalne kolory
zostały właściwie odbarwione, zneutralizowane. Kolorystyczne wartości obrazu
ustępują zdecydowanie miejsca wartościom luministycznym.
Zupełnie inaczej postąpił Dolabella. W jego obrazie nie ma ani słońca, w któ-
rym skąpał Veronese lewą partię swej wielkiej kompozycji z Luwru, ani efektów
20. Tomasz Dolabella, Ostatnia Wieczerza, fragment (stan po zdjęciu przemalowań)
109
Tintoretto usadowił Chrystusa u szczytu stołu, a więc w oddaleniu; to samo
uczynił i nasz artysta, z tą wszakże różnicą, że zgodnie z wersetem biblijnym
umieścił go między nowożeńcami i ukazał w chwili rozmowy z panną młodą,
którą poznajemy po wieńcu na głowie. Robusti zgodnie ze zwyczajem żydowskim
ulokował kobiety po jednej stronie stołu, a mężczyzn po drugiej; Tommaso nie
przestrzega tego rytuału, w ogóle w przeciwieństwie do pewnego ładu i spokoju,
cechującego malowidło weneckie, na obrazie krakowskim występuje pewien swo-
bodny rozgardiasz, właściwy raczej Veronese'owi.
Natomiast zupełnym naśladownictwem, a raczej przerysunkiem z Tintoretta,
powstałym z pewnością za pośrednictwem grafiki, są fragmenty z prawej części
obrazu. Jest to grupa dwóch kobiet, z których jedna przelewa wino do stągwi
(ryc. 15), oraz druga grupa, złożona z tzw. gospodarza wesela i dwóch służących
(ryc. 16). Oczywiście Dolabella nieco zmienił te postacie. Dał im inne twarze,
figury kobiece swoim zwyczajem wydłużył, mężczyzn trochę inaczej ubrał, nie-
mniej jednak są to właśnie te postacie obrazu, które wskazują wyraźnie na zależność
od mistrza Jacopa (ryc. 14).
Na tym kończą się właściwie wszystkie związki obrazu z twórczością Tinto-
retta. Nasz malarz nie zastosował tego, co jest zasadniczą cechą Robustiego,
a co tak wyraźnie występuje w jego obrazie z Santa Maria delia Salute — mianowicie
efektów luministycznych. Tintoretto w danym wypadku nie zastosował jaskrawych
kontrastów światłocieniowych, lecz wpuszczając przez okna silne światło, skąpał
w nim wszystkie postacie siedzące z prawej strony, wskutek czego lokalne kolory
zostały właściwie odbarwione, zneutralizowane. Kolorystyczne wartości obrazu
ustępują zdecydowanie miejsca wartościom luministycznym.
Zupełnie inaczej postąpił Dolabella. W jego obrazie nie ma ani słońca, w któ-
rym skąpał Veronese lewą partię swej wielkiej kompozycji z Luwru, ani efektów
20. Tomasz Dolabella, Ostatnia Wieczerza, fragment (stan po zdjęciu przemalowań)