Universitätsbibliothek HeidelbergUniversitätsbibliothek Heidelberg
Overview
Facsimile
0.5
1 cm
facsimile
Scroll
OCR fulltext
114

W. TOMKIEWICZ

dzących z tej strony stołu są niezwykle małe, ptasie, podczas gdy apostoł stojący
obok Jana Ewangelisty, a więc na dalszym planie, wygląda na makrocefala.

Na tym przykładzie, jak i na wielu innych (ryc. 25), których tu nie przyta-
czam, można dojść do wniosku, że malowidło nie jest dziełem jednego człowieka,
lecz artysty posługującego się pomocnikami. Ten nierówny rysunek głów, który
z łatwością odnajdziemy w późniejszym Cudownym połowie ryb, powierzchowność

25. Tomasz D.ilabella, Aniołowie karmiący Św. Dominika i jego uczniów

wykończenia niektórych partii obrazu, a wreszcie pewne stłumienie palety malar-
skiej — wszystko to zdaje się wskazywać, że Ostatnia Wieczerza jest dziełem nieco
późniejszym od Godów w Kanie.

Z drugiej znów strony kompozycja Ostatniej Wieczerzy jest bardziej samo-
dzielna i oryginalna niż kompozycja malowidła poprzedniego. Oczywiście aura
obrazu jest tradycyjnie wenecka. Jeżeli się go zestawi z siedmioma Ostatnimi
Wieczerzami, które wyszły z pracowni Tintoretta, to odnajdzie się pewne po-
krewieństwo z obrazem z kościoła San Trovaso. W obu wypadkach występuje
pewien niepokój (znacznie zresztą mniejszy u naszego mistrza), podobnie
ekscentryczne ustawienie postaci, zbulwersowanych słowami Chrystusa i prze-
chylających się odśrodkowo. Są to jednak tylko ogólne pokrewieństwa, gdyż
w danym wypadku Dolabella nie pozwolił sobie na skopiowanie poszczególnych
postaci czy fragmentów z dzieł wielkich mistrzów. Jedyny epizod wydający się
zapożyczonym to postać Judasza, którego skręt ciała żywo przypomina rysunek
tejże postaci, jaką Carletto Caliari umieścił w swej Ostatniej Wieczerzy z weneckiego
kościoła San Giovanni e Paolo (ryc. 24).
 
Annotationen