Universitätsbibliothek HeidelbergUniversitätsbibliothek Heidelberg
Overview
Facsimile
0.5
1 cm
facsimile
Scroll
OCR fulltext
278 W. JAWORSKA

że artysta przez kontakt ze światem dzieci odkrył jakieś odpowiedniki psychiczne
między szczerą, naiwną naturą dziecka a własnym emocjonalnym, głęboko
uczuciowym stosunkiem do świata.

Zostawiając na razie na boku portrety dwóch dziewczynek z Vita brevis ars
longa jako pozycję z jednej strony prawie naturalistyczną w sensie „fotografi-
czności" portretu, z drugiej prekursorską ze względu na pewne elementy stylu
wyprzedzające znacznie późniejsze portrety — zatrzymamy się przy dużym ze-
spole studiów portretowych ok. 1918—1919 r.

Głowy dzieci — malowane w tym czasie przeważnie , na małego formatu
deskach, dykcie, rzadziej na płótnie — traktowane są przeważnie szkicowo, przy
czym ze szkicowością malarską łączy się również pewne niedopowiedzenie psycho-
logiczne modela. Obrazy te robią wrażenie szybkich olejnych szkiców z natury
do realistycznych portretów, z tym że portrety te nigdy nie powstały. Twarze
modelowane są światłocieniem, na ogół widać troskę o oddanie ich plastyczności,
materialnego podobieństwa. Jedynym elementem, który zapowiada przyszłą,
właściwą Makowskiemu stylizację twarzy, jest oko. Oko o specjalnym, podłużnym,
kroju znane jeszcze w średniowieczu Mandelauge — malowane płasko, podobnie
jak u Modiglianiego, jakby bez powieki, tzn. bez uwzględnienia tej dodatkowej
linii nad gałką oczną, którą tworzy przy otwartym oku załamana powieka. Brwi
bardzo cienkie, uniesione, nadają twarzy wyraz zdziwienia.

Charakterystyczną cechą początkowych portretów dziecięcych jest pewna po-
nad ich wiek powaga, zamyślenie malujące się w podniesionych oczach, rozchylo-
nych ustach. Niekiedy jakaś niedziecinna troska wyraża się w smutnym pochyleniu
głowy, opuszczonych drobnych ramionach. Nie są to dzieci „ładne", pielęgnowane,
pieszczone. Dziewczynki mają nie uczesane włosy, biedne sukienki i jak np. w obra-
zie Dziewczynka z koszykiem jabłek na kolanachli0 (ryc. 75) czy Dziewczynka w su-
kience w kratkę141 (ryc. 73) robią wrażenie zastraszonych wiejskich sierot.

Galeria tych dziecięcych twarzy zdaje się potwierdzać słowa artysty wypo-
wiedziane do Nino Franka, gdy francuski krytyk zaindagował Makowskiego
o źródło goryczy przebijającej z rozszerzonych cierpiących oczu i bladych ciał
jego małych modeli:

Ce ne sont pas des gosses de riches: je n'en ai jamais connu142.

Stosunek Makowskiego do kilkuletniego modela jest poważny i pełen szacunku
jak do dorosłego człowieka. Artysta daleki jest od zlekceważenia najdrobniejszych
nawet przeżyć dziecka, przeciwnie — stwarza świat dzieci o własnej, bogatej
skali emocjonalnej. To nie starszy, dorosły człowiek widzi dziecko, które wzrusza
go swym nieświadomym wdziękiem i tym, że jest małe. To ta mała istota tak
wyobraża sobie siebie, tak widzi inne dzieci, zwierzęta, drzewa — wszystko
w perspektywie na opak, bo jej wyobraźnia, aczkolwiek bogata i żywa, nie jest
jeszcze wyrobiona i zmniejsza oraz wyolbrzymia proporcje zjawisk w zależności
od tego, do jakiego stopnia jest nimi pochłonięta. A poza tym prawem tej kilku-
letniej istoty jest, nie troszcząc się o geometrię Euklidesową, sięgać ręką po gwiazdę
na niebie i rysować koguta większego niż dom.

„Patrząc na dziecko — pisał o Makowskim polski krytyk A. Wieczorkiewicz —
stara się on i na świat patrzeć oczami dziecka, oczami rozszerzonymi ciekawością
świata i bogactwem dziecięcej wyobraźni"143.

Zwracano uwagę na wyjątkową i oryginalną pozycję Makowskiego jako
malarza dzieci na tle współczesnych mu zainteresowań plastycznych. Jest to po

140 Kat. I, nr 99.

141 Dziewczynka w sukience w kratkę, ok. 1919 (ol. pl., 41,5x25,5, wł. J. Adamkowej, Kraków).

142 „To nie są dzieci bogatych ludzi; nigdy takich nie znałem". N.Frank, Makowski, „L'Art vivant", 1929, nr 105.

143 A, Wieczorkiewicz, Obrazy Tadeusza Makowskiego w Warszawie, „Polska Zbrojna", 28 paźdz. 1936.
 
Annotationen