Z PRAC NAD SYNTEZĄ ARCHITEKTURY POLSKIEJ XVII WIEKU
77
efekt, na zadziwienie i oszołomienie widza, który
ostatecznie gubi się w labiryncie dziedzińców i po- Щ ^\
dworek, sal, komnat, tajemniczych galerii, tuneli, ш W W "ШВВЗШГ
schodów, niespodzianych przejść i nagle otwartych ^^"pf
perspektyw.
W tej wymyślnej architekturze zawarta została
zaskakująca symbolika, kryjąca zarówno skompli- LU
kowane programy ideowe, jak astrologiczne spe- И_
kulacje, wokół których do dni dzisiejszych narosła Ц™" t| '"""^ """'""й11 И|
spora już legenda. Nie wszystkie jednak na poły и
fantastyczne interpretacje zostały, jak dotąd, jedno- щ ЛТиТК
znacznie potwierdzone, np. kalendarzowo-gnomi- P^^^
czna symbolika wyrażająca się jakoby w liczbach Ы
rozmaitych składników zamku. Bezspornymi na- .
tomiast, choć zachowanymi szczątkowo, elemen-
tami programu treściowego są nazwa zamku, rebus А Ж МШШШ
Krzyż-Topór, polichromia, czy nawet nazwy ba- lik_J))
stionów, potwierdzające w sposób wystarczający
pierwotne jego bogactwo i komplikacje. ^^^^^
Również wielu zagadek dostarcza problem Щ \\_^_______
autorstwa zamku, a precyzyjnej wkładu Senesa. \U уШ-.ЗШЁШимг w . щ шт—:
Czy był on tylko wykonawcą włoskiego projektu, ^^^iB
adaptatorem czy współtwórcą? O istnieniu pro-
jektu, niezależnie od wykonawstwa, wnioskować
można na podstawie rysunku Dahlberga una- u\
oczniającego niedostosowanie projektu do lokali- Щ Щ И
zacji w Ujeździe. Musiał on zatem być importem, ^Г^* 4t +I! łf
powstałym w rzymskim kręgu następców Vignoli, И :
0 czym m. in. świadczyć mogą pewne reminiscen- BL— и ■ TttT
cje układu zamku w Capraroli czy posłużenie się P^^^ M
eliptycznym planem. \U I Щ UJ
Podobne założenia programowe i artystyczne ^ ^
wyróżniały rezydencje Jerzego Ossolińskiego, równe 1П
wspaniałością i przepychem siedzibie jego starszego [ддд jpmiWb jr, .HI ^MTJkUHi
brata, ale pozbawione już jej rozmachu, kompli-
.. . 9. Warszawa, pałac Ossolińskich, schematy planu przyziemia
kacji, skah. Zawierały także bogaty program i piętra (oprac na podstawie w Kreta)
treściowy, nie nastawiony jednak w takim, jak
w Krzyżtoporze stopniu na gloryfikację fundatora
1 jego rodu. Nowe malarskie i rzeźbiarskie wyposażenie zamku w Ossolinie, rozbudowanego w latach
1633—1640, obfitowało w przedstawienia dydaktyczno-moralizatorskie, natomiast dekoracja pałacu w Warsza-
wie miała silne zabarwienie patriotyczne, a przy tym konkretny program polityczny, propagujący doskonałość
ówczesnego ustroju Rzeczypospolitej.
Ten warszawski pałac, wzniesiony w r. 1641, nawiązywał do ówczesnej polskiej architektury îezydencjo-
nalnej jedynie wielotraktowym, symetrycznym, „willowym" planem i sześciobocznymi narożnymi wieżyczkami.
Na podobieństwo reprezentacyjnych północnowłoskich ratuszy (rozumianych jako antyczne „bazyliki") wień-
czył go nie spotykany w Polsce taras z ozdobną balustradą, ponad którą wyrastała górna część wielkiej repre-
zentacyjnej sali, nakryta baniastym dachem. Liczne posągi oraz dekoracyjne ramowe podziały elewacji, inspiro-
wane przez rzymskie wille początku XVII w., dopełniały tej oryginalnej, pomanierystycznej architektury.
Ultrakatolickie nastawienie Jerzego Ossolińskiego znalazło odbicie w niezwykłości dwóch fundacji, będących
spełnieniem jego ślubu uczynionego podczas rzymskiej legacji w r. 1633: olbrzymiej kolegiaty w Klimontowie
oraz kaplicy Loretańskiej w Gołębiu. Pierwsza z tych budowli, zaczęta w r. 1643 (?), dokończona została dopiero
w XVIII w. (m. in. nadbudowa bębna i kopuły). Plan jest jedną z pochodnych niezrealizowanego, eliptycznego
wariantu projektu Vignoli na kościół II Gesù sprzed r. 1568, a najbliższy pierwowzór ma w niezrealizowanym
77
efekt, na zadziwienie i oszołomienie widza, który
ostatecznie gubi się w labiryncie dziedzińców i po- Щ ^\
dworek, sal, komnat, tajemniczych galerii, tuneli, ш W W "ШВВЗШГ
schodów, niespodzianych przejść i nagle otwartych ^^"pf
perspektyw.
W tej wymyślnej architekturze zawarta została
zaskakująca symbolika, kryjąca zarówno skompli- LU
kowane programy ideowe, jak astrologiczne spe- И_
kulacje, wokół których do dni dzisiejszych narosła Ц™" t| '"""^ """'""й11 И|
spora już legenda. Nie wszystkie jednak na poły и
fantastyczne interpretacje zostały, jak dotąd, jedno- щ ЛТиТК
znacznie potwierdzone, np. kalendarzowo-gnomi- P^^^
czna symbolika wyrażająca się jakoby w liczbach Ы
rozmaitych składników zamku. Bezspornymi na- .
tomiast, choć zachowanymi szczątkowo, elemen-
tami programu treściowego są nazwa zamku, rebus А Ж МШШШ
Krzyż-Topór, polichromia, czy nawet nazwy ba- lik_J))
stionów, potwierdzające w sposób wystarczający
pierwotne jego bogactwo i komplikacje. ^^^^^
Również wielu zagadek dostarcza problem Щ \\_^_______
autorstwa zamku, a precyzyjnej wkładu Senesa. \U уШ-.ЗШЁШимг w . щ шт—:
Czy był on tylko wykonawcą włoskiego projektu, ^^^iB
adaptatorem czy współtwórcą? O istnieniu pro-
jektu, niezależnie od wykonawstwa, wnioskować
można na podstawie rysunku Dahlberga una- u\
oczniającego niedostosowanie projektu do lokali- Щ Щ И
zacji w Ujeździe. Musiał on zatem być importem, ^Г^* 4t +I! łf
powstałym w rzymskim kręgu następców Vignoli, И :
0 czym m. in. świadczyć mogą pewne reminiscen- BL— и ■ TttT
cje układu zamku w Capraroli czy posłużenie się P^^^ M
eliptycznym planem. \U I Щ UJ
Podobne założenia programowe i artystyczne ^ ^
wyróżniały rezydencje Jerzego Ossolińskiego, równe 1П
wspaniałością i przepychem siedzibie jego starszego [ддд jpmiWb jr, .HI ^MTJkUHi
brata, ale pozbawione już jej rozmachu, kompli-
.. . 9. Warszawa, pałac Ossolińskich, schematy planu przyziemia
kacji, skah. Zawierały także bogaty program i piętra (oprac na podstawie w Kreta)
treściowy, nie nastawiony jednak w takim, jak
w Krzyżtoporze stopniu na gloryfikację fundatora
1 jego rodu. Nowe malarskie i rzeźbiarskie wyposażenie zamku w Ossolinie, rozbudowanego w latach
1633—1640, obfitowało w przedstawienia dydaktyczno-moralizatorskie, natomiast dekoracja pałacu w Warsza-
wie miała silne zabarwienie patriotyczne, a przy tym konkretny program polityczny, propagujący doskonałość
ówczesnego ustroju Rzeczypospolitej.
Ten warszawski pałac, wzniesiony w r. 1641, nawiązywał do ówczesnej polskiej architektury îezydencjo-
nalnej jedynie wielotraktowym, symetrycznym, „willowym" planem i sześciobocznymi narożnymi wieżyczkami.
Na podobieństwo reprezentacyjnych północnowłoskich ratuszy (rozumianych jako antyczne „bazyliki") wień-
czył go nie spotykany w Polsce taras z ozdobną balustradą, ponad którą wyrastała górna część wielkiej repre-
zentacyjnej sali, nakryta baniastym dachem. Liczne posągi oraz dekoracyjne ramowe podziały elewacji, inspiro-
wane przez rzymskie wille początku XVII w., dopełniały tej oryginalnej, pomanierystycznej architektury.
Ultrakatolickie nastawienie Jerzego Ossolińskiego znalazło odbicie w niezwykłości dwóch fundacji, będących
spełnieniem jego ślubu uczynionego podczas rzymskiej legacji w r. 1633: olbrzymiej kolegiaty w Klimontowie
oraz kaplicy Loretańskiej w Gołębiu. Pierwsza z tych budowli, zaczęta w r. 1643 (?), dokończona została dopiero
w XVIII w. (m. in. nadbudowa bębna i kopuły). Plan jest jedną z pochodnych niezrealizowanego, eliptycznego
wariantu projektu Vignoli na kościół II Gesù sprzed r. 1568, a najbliższy pierwowzór ma w niezrealizowanym