22
Bronisława Guinińska
„Feliks z Osuchowa”
Kim był hojny donator Muzeum Narodowego w Krakowie, którego wielkoduszności,
a jednocześnie stawianym wymaganiom niełatwo było sprostać miastu, mimo zaangażo-
wania i sprzyjającej atmosfery wśród światłej części krakowskiej społeczności? Kim był
jeden z największych w Polsce kolekcjonerów, esteta, znawca i popularyzator sztuki, me-
cenas i przyjaciel artystów, literat, publicysta, meloman, człowiek o wszechstronnych za-
interesowaniach humanistycznych, społecznik, patriota i Europejczyk? Fascynujący swoją
osobowością oryginał, pasjonat, „bałwochwalczy czciciel piękna”15, „entuzjasta, apostoł
sztuki”16, „wielki czarny ptak”17, „Medyceusz”18, „Lach serdeczny i ognisty, melancho-
lik zapalczywy”19, „Japończyk w Galicji” i „Crocodilus Kołtunojadus”20, „komiwojażer
sztuki”21, ale i „pan na wielkich artystycznych zbiorach”22, obdarzony „rycerskim animu-
szem”23, podpisujący swoje teksty: Felix, Globtrotter, Szczęsny Dołęga, Manggha. I ten
pseudonim najtrwalej przylgnął do niego, niemal jako jego alter ego.
Rozszyfrowanie skomplikowanej natury Feliksa Mangghi Jasieńskiego, mistrza
w sztuce przywdziewania kostiumów teatralnych, acz kuszące, wystawia na próbę. Nie-
mniej, ponieważ on sam prowokuje do stawiania pytań - także jego delikatnej natury
dotyczących - wyzwanie podejmowało (i podejmuje) wielu piszących o nim i jego ko-
lekcji, a także artyści tworzący niegdyś jego podobizny pędzlem, dłutem, kredką, rylcem,
w różnym stylu. To - zdawałoby się - najpewniejsze źródło odsłania zawsze tylko jedną
z prawd o portretowanym. Ujawnia ją bądź spojrzenie, w którym czai się chochlik, ten
uchwycony przez Podkowińskiego, bądź zaborczy zacisk rąk i skupione wsłuchanie w na-
tarczywe podszepty satyrów przywołanych przez Malczewskiego, czy też dziecięce zdzi-
wienie wyzierające spod chochołowej słomy, której więzy, w przeczuciu wiosny, rozcina
małym nożykiem przedstawiony przez tegoż malarza Manggha (ił. I)24.
Feliks Aleksander Jan Zdzisław Józef Onufry Jasieński, sześciorga imion, dziedzi-
czonych po przodkach25, pochodził ze starej ziemiańskiej rodziny26. Urodził się 8 lipca
1861 w Grzegorzewicach, w dawnym powiecie błońskim guberni warszawskiej, jako syn
Zdzisława (ur. 1837) i Jadwigi z Wołowskich (ok. 1840 - po 1930) (ił. 2).
Rodzina ojca, pieczętująca się herbem Dołęga (stąd jeden z „pseudonimów”, jakim Ja-
sieński sygnował swoje teksty), o przydomku Gębołys, wywodząca się z ziemi dobrzyń-
skiej, posiadała majątki na Mazowszu, Podlasiu i w ziemi sandomierskiej (ówczesnej gu-
berni radomskiej), której plenery uwiecznił Władysław Podkowiński dzięki gościnnemu
pobytowi (wl893) u rodziny Jasieńskiego gospodarującej w Bidzinach i w Sobótce, dokąd
zaprosił zaprzyjaźnionego malarza „nasz” kolekcjoner27.
W Bidzinach umieszczone w kościele parafialnym epitafium upamiętnia jednego z naj-
godniejszych antenatów kolekcjonera, posła na Sejm Czteroletni - Mikołaja Jasieńskiego
(1732-1827), „dziedzica dóbr Bidziny, Boksyce [Bokszyce], Jasicę, Wojciechowice, kapita-
na gwardii konnej Augusta III” i jego żonę Agnieszkę z Kuczkowskich (1744-1798). Nato-
miast na cmentarzu parafialnym pochowani zostali: pradziadek Teodor (1776-1848) i jego
syn Ewaryst (zm. 1831) Jasieńscy28. Wśród przodków po mieczu byli posłowie na sejmy,
działacze polityczni i społeczni, powstańcy styczniowi, a nawet kandydatka na ołtarze, Jó-
zefa Maria Karska (1824-1860), założycielka zgromadzenia sióstr niepokalanek29. Do po-
kolenia Feliksa należał malarz, konserwator dzieł sztuki i społecznik, Władysław Jasieński
(1872-1922; ojcowie Feliksa i Władysława byli kuzynami). Feliks Jasieński nie wypowiadał
Bronisława Guinińska
„Feliks z Osuchowa”
Kim był hojny donator Muzeum Narodowego w Krakowie, którego wielkoduszności,
a jednocześnie stawianym wymaganiom niełatwo było sprostać miastu, mimo zaangażo-
wania i sprzyjającej atmosfery wśród światłej części krakowskiej społeczności? Kim był
jeden z największych w Polsce kolekcjonerów, esteta, znawca i popularyzator sztuki, me-
cenas i przyjaciel artystów, literat, publicysta, meloman, człowiek o wszechstronnych za-
interesowaniach humanistycznych, społecznik, patriota i Europejczyk? Fascynujący swoją
osobowością oryginał, pasjonat, „bałwochwalczy czciciel piękna”15, „entuzjasta, apostoł
sztuki”16, „wielki czarny ptak”17, „Medyceusz”18, „Lach serdeczny i ognisty, melancho-
lik zapalczywy”19, „Japończyk w Galicji” i „Crocodilus Kołtunojadus”20, „komiwojażer
sztuki”21, ale i „pan na wielkich artystycznych zbiorach”22, obdarzony „rycerskim animu-
szem”23, podpisujący swoje teksty: Felix, Globtrotter, Szczęsny Dołęga, Manggha. I ten
pseudonim najtrwalej przylgnął do niego, niemal jako jego alter ego.
Rozszyfrowanie skomplikowanej natury Feliksa Mangghi Jasieńskiego, mistrza
w sztuce przywdziewania kostiumów teatralnych, acz kuszące, wystawia na próbę. Nie-
mniej, ponieważ on sam prowokuje do stawiania pytań - także jego delikatnej natury
dotyczących - wyzwanie podejmowało (i podejmuje) wielu piszących o nim i jego ko-
lekcji, a także artyści tworzący niegdyś jego podobizny pędzlem, dłutem, kredką, rylcem,
w różnym stylu. To - zdawałoby się - najpewniejsze źródło odsłania zawsze tylko jedną
z prawd o portretowanym. Ujawnia ją bądź spojrzenie, w którym czai się chochlik, ten
uchwycony przez Podkowińskiego, bądź zaborczy zacisk rąk i skupione wsłuchanie w na-
tarczywe podszepty satyrów przywołanych przez Malczewskiego, czy też dziecięce zdzi-
wienie wyzierające spod chochołowej słomy, której więzy, w przeczuciu wiosny, rozcina
małym nożykiem przedstawiony przez tegoż malarza Manggha (ił. I)24.
Feliks Aleksander Jan Zdzisław Józef Onufry Jasieński, sześciorga imion, dziedzi-
czonych po przodkach25, pochodził ze starej ziemiańskiej rodziny26. Urodził się 8 lipca
1861 w Grzegorzewicach, w dawnym powiecie błońskim guberni warszawskiej, jako syn
Zdzisława (ur. 1837) i Jadwigi z Wołowskich (ok. 1840 - po 1930) (ił. 2).
Rodzina ojca, pieczętująca się herbem Dołęga (stąd jeden z „pseudonimów”, jakim Ja-
sieński sygnował swoje teksty), o przydomku Gębołys, wywodząca się z ziemi dobrzyń-
skiej, posiadała majątki na Mazowszu, Podlasiu i w ziemi sandomierskiej (ówczesnej gu-
berni radomskiej), której plenery uwiecznił Władysław Podkowiński dzięki gościnnemu
pobytowi (wl893) u rodziny Jasieńskiego gospodarującej w Bidzinach i w Sobótce, dokąd
zaprosił zaprzyjaźnionego malarza „nasz” kolekcjoner27.
W Bidzinach umieszczone w kościele parafialnym epitafium upamiętnia jednego z naj-
godniejszych antenatów kolekcjonera, posła na Sejm Czteroletni - Mikołaja Jasieńskiego
(1732-1827), „dziedzica dóbr Bidziny, Boksyce [Bokszyce], Jasicę, Wojciechowice, kapita-
na gwardii konnej Augusta III” i jego żonę Agnieszkę z Kuczkowskich (1744-1798). Nato-
miast na cmentarzu parafialnym pochowani zostali: pradziadek Teodor (1776-1848) i jego
syn Ewaryst (zm. 1831) Jasieńscy28. Wśród przodków po mieczu byli posłowie na sejmy,
działacze polityczni i społeczni, powstańcy styczniowi, a nawet kandydatka na ołtarze, Jó-
zefa Maria Karska (1824-1860), założycielka zgromadzenia sióstr niepokalanek29. Do po-
kolenia Feliksa należał malarz, konserwator dzieł sztuki i społecznik, Władysław Jasieński
(1872-1922; ojcowie Feliksa i Władysława byli kuzynami). Feliks Jasieński nie wypowiadał