Universitätsbibliothek HeidelbergUniversitätsbibliothek Heidelberg
Metadaten

Museum Narodowe w Krakowie [Hrsg.]
Rozprawy Muzeum Narodowego w Krakowie — N.S. 3.2010

DOI Artikel:
Gumińska, Bronisława: Feliks Manggha Jasieński: Wszyscy marzymy, by dosięgnąć księżyca...
DOI Seite / Zitierlink: 
https://doi.org/10.11588/diglit.26693#0033
Überblick
loading ...
Faksimile
0.5
1 cm
facsimile
Vollansicht
OCR-Volltext
Feliks Manggha jasieński

31

6. Kukiełki z Szopki Zielonego Balonika; Feliks Jasieński drugi z lewej,
po 1906 (MNK, nr inw. f/30961)

„antyków”, zwłaszcza tkanin), który - jak odnotował Adam Kleczkowski - np. „W Berlinie
u kunsthandlera wydał [...] kilka tysięcy na rzeczy przeważnie do zbiorów Jasieńskiego”66.

Szczególną cechą kolekcjonerstwa Jasieńskiego - na co wielokrotnie zwracano uwagę
- jest to, że gromadzone dzieła sztuki wybierane były z niemal nieomylną intuicją estety.
Mieli tę świadomość artyści ceniący zainteresowanie Jasieńskiego ich twórczością. Włą-
czenie choćby jednego dzieła do tej kolekcji było swoiście nobilitujące. Poznawał je Jasień-
ski na wystawach lub w salonach marszandów, ale najchętniej w pracowniach, odsłania-
jących arkana artystycznych zmagań. Tu najchętniej przeprowadzał skuteczne transakcje,
czasem - jak z Leonem Wyczółkowskim - „dziwnie deformujące” jego obszerną pelerynę,
gdy pospiesznie opuszczał pracownię malarza. Wszystkie stosowane przez Mangghę me-
tody pozwalały na zebranie dzieł trafnie reprezentujących twórczość poszczególnych ar-
tystów - zgodnie z programowym założeniem kolekcjonera - dając jednocześnie niemal
wyczerpujący obraz ówczesnej sztuki polskiej, jej istotnych kierunków i dziedzin, także
rzeźby, w której kolekcjonowaniu był pionierem67.

W Krakowie rozwinął Jasieński w pełni swoje pasje artystyczne i talenty towarzyskie
jako gość salonów i antykwariatów, także bibliotek, galerii i wernisaży, teatralnych premier
i koncertów, no i naturalnie jako bywalec Cukierni Lwowskiej Jana Apolinarego Michalika
przy ulicy Floriańskiej, gdzie bawił zebranych wygłaszanymi „dyrdymałami”. Wizerunek
ekscentryka, pogromcy kołtunerii, nienasyconego zbieracza spowitego w praktycznie po-
jemną pelerynę, latającego „z Wyczółem” do Japonii na skrzydłach drapieżnego ptaszyska,
zawdzięczał ostrym piórom, ołówkom i pastelowym kredkom artystów współtworzących
kabaret w „Jamie Michalikowej”. Będąc jednym z bohaterów kabaretowej satyry, należał
do kukiełkowego „zespołu aktorskiego” Szopki Zielonego Balonika, więc też miał swoją
lalkę (zachowała się tylko jej fotografia - il. 6)68]. Kolekcjonerską pasję Mangghi i starania
o stworzenie muzeum jego imienia, jako oddziału Muzeum Narodowego, kwitowała bar-
 
Annotationen