Jan Jakub Dreścik
Muzeum Narodowe w Krakowie
O kilku pamiątkach dworskich
w Muzeum Książąt Czartoryskich w Krakowie
Do wyjaśnienia przeszłości potrzebne są wszystkie odmiany badaczy.
Wszyscy będą zbawieni, i gąsienice, i motyle,
bo także w Domu Historii jest „mieszkania wiele”.
Ihor Śevćenko
Od 26 listopada 2011 roku do 19.lutego 2012 roku Zamek Królewski w Warszawie pre-
zentował interesującą wystawę pod niefortunnym tytułem „Stanisław August. Ostatni król
Polski. Polityk, mecenas, reformator. 1764-1795”. Co dziwniejsze, w licznych wypowie-
dziach dotyczących wystawy trudno było doszukać się sprostowania ewidentnego błę-
du popełnionego w tytule1. Przeciw owej nieszczęsnej zbitce „Stanisław August. Ostatni
król Polski” w ustach swego rozmówcy Jerzego Kłosińskiego nie zaprotestowała także ani
prof. Zofia Zielińska z Uniwersytetu Warszawskiego2, ani prezydent Bronisław Komorow-
ski, wszak historyk z wykształcenia, honorowy patron wystawy, akceptując bez zastrzeżeń
ten tytuł w liście do uczestników jej otwarcia3.
Na ów lapsus zwrócił jedynie uwagę w blogu ekonomista Jan Kalemba4:
Stanisław Poniatowski nie był przecież ostatnim królem Polski, tak jak nie był pierwszym wyniesio-
nym na tron w Warszawie z pomocą obcych bagnetów [...]. Przecież w roku 1815, tuż po kongresie wie-
deńskim, królem Polski został Aleksander I Romanow. Wdzięczna za to Warszawa jako wotum dziękczyn-
1 Przykładów w obfitości dostarczają stosowne strony internetowe.
2 http://tysol.salon24.pl/387 309,stanislaw-august-a-upadek-polski (15.03.2014).
3 B. Komorowski mianuje kilkakrotnie Stanisława Augusta „ostatnim królem” czy „ostatnim [polskim]
monarchą”.
4 Nie bez słusznej dumy piszący o sobie: „prawdziwa matura z egzaminami z matematyki i historii,
dyplom SGPiS”.
Muzeum Narodowe w Krakowie
O kilku pamiątkach dworskich
w Muzeum Książąt Czartoryskich w Krakowie
Do wyjaśnienia przeszłości potrzebne są wszystkie odmiany badaczy.
Wszyscy będą zbawieni, i gąsienice, i motyle,
bo także w Domu Historii jest „mieszkania wiele”.
Ihor Śevćenko
Od 26 listopada 2011 roku do 19.lutego 2012 roku Zamek Królewski w Warszawie pre-
zentował interesującą wystawę pod niefortunnym tytułem „Stanisław August. Ostatni król
Polski. Polityk, mecenas, reformator. 1764-1795”. Co dziwniejsze, w licznych wypowie-
dziach dotyczących wystawy trudno było doszukać się sprostowania ewidentnego błę-
du popełnionego w tytule1. Przeciw owej nieszczęsnej zbitce „Stanisław August. Ostatni
król Polski” w ustach swego rozmówcy Jerzego Kłosińskiego nie zaprotestowała także ani
prof. Zofia Zielińska z Uniwersytetu Warszawskiego2, ani prezydent Bronisław Komorow-
ski, wszak historyk z wykształcenia, honorowy patron wystawy, akceptując bez zastrzeżeń
ten tytuł w liście do uczestników jej otwarcia3.
Na ów lapsus zwrócił jedynie uwagę w blogu ekonomista Jan Kalemba4:
Stanisław Poniatowski nie był przecież ostatnim królem Polski, tak jak nie był pierwszym wyniesio-
nym na tron w Warszawie z pomocą obcych bagnetów [...]. Przecież w roku 1815, tuż po kongresie wie-
deńskim, królem Polski został Aleksander I Romanow. Wdzięczna za to Warszawa jako wotum dziękczyn-
1 Przykładów w obfitości dostarczają stosowne strony internetowe.
2 http://tysol.salon24.pl/387 309,stanislaw-august-a-upadek-polski (15.03.2014).
3 B. Komorowski mianuje kilkakrotnie Stanisława Augusta „ostatnim królem” czy „ostatnim [polskim]
monarchą”.
4 Nie bez słusznej dumy piszący o sobie: „prawdziwa matura z egzaminami z matematyki i historii,
dyplom SGPiS”.