25. Martwa natura z pomarańczami i jabłkami
•lami ulubionych mistrzów, w pracy pedagogicznej, odnajdywał sens swego istnienia. W jego
naturze nie było nic z agresywności, do przyrody podchodził z uwielbieniem i pokorą. Żarem
swojego temperamentu wydobywał jej piękno, jej urok. Czasem jakaś przelotna wypowiedź
rzucała światło na jego stosunek wobec postawy malarza w trakcie tworzenia. Kiedyś powiedział
o jednym ze swoich uczniów, że może osiągnąć piękne rezultaty, gdyż nie ma w nim bezczelności.
W tym słowie było zawarte wiele. Bardzo cenił Szturmana Ruszczyć, czego dał dowód, powierza-
jąc mu prowadzenie własnej pracowni. Z nim też i jego rodziną łączyła artystę bliska przyjaźń.
Szturman zmarł w Wilnie 12-go lutego 1944 r. W śmierci jego można dostrzec pierwiastek
tragizmu. Artysta cierpiał na pogłębiającą się coraz bardziej w okresie wojny depresję. Na jego
stan zdrowia wpłynęły niemało zarówno wydarzenia owych lat, jak i surowy tryb codziennego
420
•lami ulubionych mistrzów, w pracy pedagogicznej, odnajdywał sens swego istnienia. W jego
naturze nie było nic z agresywności, do przyrody podchodził z uwielbieniem i pokorą. Żarem
swojego temperamentu wydobywał jej piękno, jej urok. Czasem jakaś przelotna wypowiedź
rzucała światło na jego stosunek wobec postawy malarza w trakcie tworzenia. Kiedyś powiedział
o jednym ze swoich uczniów, że może osiągnąć piękne rezultaty, gdyż nie ma w nim bezczelności.
W tym słowie było zawarte wiele. Bardzo cenił Szturmana Ruszczyć, czego dał dowód, powierza-
jąc mu prowadzenie własnej pracowni. Z nim też i jego rodziną łączyła artystę bliska przyjaźń.
Szturman zmarł w Wilnie 12-go lutego 1944 r. W śmierci jego można dostrzec pierwiastek
tragizmu. Artysta cierpiał na pogłębiającą się coraz bardziej w okresie wojny depresję. Na jego
stan zdrowia wpłynęły niemało zarówno wydarzenia owych lat, jak i surowy tryb codziennego
420