Universitätsbibliothek HeidelbergUniversitätsbibliothek Heidelberg
Metadaten

Rocznik Muzeum Narodowego w Warszawie — 27.1983

DOI Heft:
Sztuka nowożytna i współczesna
DOI Artikel:
Sroczyńska, Krystyna: Inaczej o Januarym Suchodolskim
DOI Seite / Zitierlink: 
https://doi.org/10.11588/diglit.19630#0176
Überblick
loading ...
Faksimile
0.5
1 cm
facsimile
Vollansicht
OCR-Volltext
Próby i starania wokół drugiego wydania książki nie powiodły się, po prostu zadecydował
brak papieru. Artykuł niniejszy stanowi więc pewnego rodzaju aneks do pierwszej edycji, a raczej
jej dopełnienie.

Skoro głównie—jak mniemam — gromadził się i narastał najobficiej ten nowy materiał
w moim warsztacie pracy, czuję się niejako zobowiązana do uporządkowania go i ujawnienia.
Uważam, że sporządzenie katalogu i upowszechnienie w reprodukcjach brakujących w mono-
grafii obrazów Suchodolskiego (które zresztą zapewne stale będą wypływać) należą się przede
wszystkim ich twórcy. Zapoznanie się zaś z tymi obrazami ucieszy być może osoby zaintere-
sowane jego dziełem, których, jak się przekonałam, nie brakuje. W naszych czasach mało który
z dawnych malarzy polskich, czasowo zapoznanych, cieszy się znowu takim powodzeniem jak
January Suchodolski. Obrazy jego zdobią najbardziej reprezentacyjne gmachy i urzędy, wiszą
na ścianach sal muzealnych i w domach prywatnych, mają wysoką cenę w handlu antykwarycz-
nym. Pociąga widzów zawarta w nich anegdota literacka i patriotyczna, pociągają utrwalone
przez artystę stereotypy narodowej wyobraźni — napoleońskie, rycerskie, ułańskie, końskie,
podoba się czytelna forma jego obrazów i duża dekoracyjność, wzrusza naiwny niekiedy wdzięk
utajony w jego dziełach.

To niezwykłe powodzenie, jakim od dłuższego czasu cieszą się ponownie obrazy Sucho-
dolskiego, skłania poniekąd do rewizji oceny jego dzieła, dokonanej przed dwudziestu kilku
laty. W tym miejscu mogę spotkać się z zarzutem, że nie jest to dostateczny powód, wszystkim
bowiem wiadomo, że przychodzą i mijają na malarzy mody i nie należy im się poddawać, trzeba
natomiast pozostać możliwie obiektywnym. W pewnym stopniu jednak sprawa jego wskrze-
szonej popularności zaważyła na świeżym, wolnym od uprzedzeń ponownym przyjrzeniu się
dziełu naszego batalisty, a zobaczenie go w nowym, innym świetle wywołało potrzebę skory-
gowania moich poprzednich poglądów i napisania o nim raz jeszcze trochę inaczej.

Uważam, że doceniłam nowe, jak na owe czasy, treści jego obrazów i ich wartości tematyczne,
zbyt surowo jednak potraktowałam jego formę i zbyt jednoznacznie wpływy i uzależnienia od
jego mistrza, Horacego Verneta. Omawiając dydaktyczne właściwości Verneta, punkty styczne
temperamentu malarskiego mistrza i ucznia oraz wpływu, jaki wywarł batalista francuski na
naszego malarza stwierdziłam, że następstwa tego wpływu sięgają zarówno w dziedzinę tematu
malarskiego, jak w dziedzinę formy i warsztatu. Istotnie, przejął Suchodolski vernetowski
sposób komponowania bitew i wojennych epizodów, umiejętność operowania masami wojska,
pewne szablony kompozycyjne, pozę i efekty, a również czystość i dokładność rysunku, domi-
nującego nad kolorytem. Mimo jednak zapożyczeń od Verneta, duży był własny, samodzielny
wkład artysty: spora fantazja kompozycyjna, żywa wyobraźnia, biegłość w grupowaniu wielkiej
masy ludzkiej i wydobywaniu ruchu, umiejętność zaaranżowania sceny kilkufigurowej lub
z pojedynczą postacią, a wreszcie przepojenie obrazów osobistą, ciepłą, patriotyczną nutą.

Podobnie ma się rzecz z przejęciem od Verneta typu upoetyzowanego konia. To prawda,
że ten zasadniczy motyw i element obrazów naszego artysty bliski jest w typie heroizowanym,

172
 
Annotationen