W poszukiwaniu artysty 167
Katarzyna Płonka-Bałus
W poszukiwaniu artysty
Uwagi na marginesie wystawy: „Der Meister von Flemalle
und Rogier Van der Weyden” Gemaldegalerie,
Staatliche Museen zu Berlin. 20 marca - 21 czerwca 2009
Zainteresowanie badaczy i amatorów sztuki niezwykłym zjawiskiem artystyczno-kultu-
rowym, jakim jest malarstwo niderlandzkie XV i początku XVI wieku, trwa niesłabnąco
od ponad stu lat aż do dzisiaj, regularnie owocując wystawami oraz towarzyszącymi im kon-
gresami, wykładami i publikacjami. Od czasu pionierskich prac dziewiętnastowiecznych
odkrywców, zafascynowanych „genialnymi prymitywami”, a później dzięki systematycznym
próbom naukowego porządkowania ich spuścizny za pomocą historycznie zmiennych na-
rzędzi badawczych historii sztuki, wczesne malarstwo niderlandzkie stało się materią, w któ-
rej niezwykle silnie odcisnęły się dzieje naszej dyscypliny i zapisały rozmaite sposoby jej
uprawiania, często będące ważnymi głosami w dyskusji metodologicznej.
Badania archiwalne prowadzone przez belgijskich historyków w drugiej połowie XIX
wieku stworzyły warunki do łączenia nie sygnowanych w większości obrazów z zapi-
sanymi w źródłach nazwiskami malarzy. W niedługim czasie postępowanie to zyskało
wsparcie w postaci badań stylistycznych, prowadzonych przez historyków sztuki. Wiek
XX wraz z metodą ikonologiczną przyniósł rozszerzenie badań na znaczące kwestie treści
ideowych dzieł sztuki, co pozwoliło na rekonstrukcję ich formy i funkcji historycznych.
W latach czterdziestych XX wieku, podczas prac nad korpusem wczesnego malarstwa
niderlandzkiego, bodaj po raz pierwszy użyto podczerwieni i ultrafioletu oraz wykorzy-
stano badania dendrologiczne, które odtąd zyskały sobie prawo obecności wśród metod
badawczych dawnego malarstwa, pozwalając ujawnić zespołowy charakter pracy średnio-
wiecznych artystów. Pobudziło to do refleksji nad możliwościami atrybucji wobec prak-
tyki warsztatowej.
Wysiłki wielu pokoleń badaczy wczesnego malarstwa niderlandzkiego zmierzały
do kreowania artystycznych osobistości na podobieństwo Rafaela czy Rembrandta. Kon-
struowano hipotetyczne oeuvre artystów, którym przypisywano zaczerpnięte ze źródeł
imiona i szczegóły biografii, zazwyczaj nie znając ich rzeczywistych dzieł. Stało się tak
w przypadku gandawskiego iluminatora Aleksandra Beninga, ojca sławnego Simona.
Podjęta ostatnio próba korekty dorobku Beninga Starszego zakończyła się spektakularną
dekonstrukcją jego pracowicie budowanego oeuvre. Los taki przypadł też w udziale inne-
mu wielkiemu eponimowi końca XV wieku - Mistrzowi Marii Burgundzkiej. Czyżby po-
dobnie miało stać się z Mistrzem z Flemalle, któremu uczeni kilku pokoleń na podstawie
analizy stylistycznej przypisali pokaźną liczbę nie sygnowanych dzieł?
Katarzyna Płonka-Bałus
W poszukiwaniu artysty
Uwagi na marginesie wystawy: „Der Meister von Flemalle
und Rogier Van der Weyden” Gemaldegalerie,
Staatliche Museen zu Berlin. 20 marca - 21 czerwca 2009
Zainteresowanie badaczy i amatorów sztuki niezwykłym zjawiskiem artystyczno-kultu-
rowym, jakim jest malarstwo niderlandzkie XV i początku XVI wieku, trwa niesłabnąco
od ponad stu lat aż do dzisiaj, regularnie owocując wystawami oraz towarzyszącymi im kon-
gresami, wykładami i publikacjami. Od czasu pionierskich prac dziewiętnastowiecznych
odkrywców, zafascynowanych „genialnymi prymitywami”, a później dzięki systematycznym
próbom naukowego porządkowania ich spuścizny za pomocą historycznie zmiennych na-
rzędzi badawczych historii sztuki, wczesne malarstwo niderlandzkie stało się materią, w któ-
rej niezwykle silnie odcisnęły się dzieje naszej dyscypliny i zapisały rozmaite sposoby jej
uprawiania, często będące ważnymi głosami w dyskusji metodologicznej.
Badania archiwalne prowadzone przez belgijskich historyków w drugiej połowie XIX
wieku stworzyły warunki do łączenia nie sygnowanych w większości obrazów z zapi-
sanymi w źródłach nazwiskami malarzy. W niedługim czasie postępowanie to zyskało
wsparcie w postaci badań stylistycznych, prowadzonych przez historyków sztuki. Wiek
XX wraz z metodą ikonologiczną przyniósł rozszerzenie badań na znaczące kwestie treści
ideowych dzieł sztuki, co pozwoliło na rekonstrukcję ich formy i funkcji historycznych.
W latach czterdziestych XX wieku, podczas prac nad korpusem wczesnego malarstwa
niderlandzkiego, bodaj po raz pierwszy użyto podczerwieni i ultrafioletu oraz wykorzy-
stano badania dendrologiczne, które odtąd zyskały sobie prawo obecności wśród metod
badawczych dawnego malarstwa, pozwalając ujawnić zespołowy charakter pracy średnio-
wiecznych artystów. Pobudziło to do refleksji nad możliwościami atrybucji wobec prak-
tyki warsztatowej.
Wysiłki wielu pokoleń badaczy wczesnego malarstwa niderlandzkiego zmierzały
do kreowania artystycznych osobistości na podobieństwo Rafaela czy Rembrandta. Kon-
struowano hipotetyczne oeuvre artystów, którym przypisywano zaczerpnięte ze źródeł
imiona i szczegóły biografii, zazwyczaj nie znając ich rzeczywistych dzieł. Stało się tak
w przypadku gandawskiego iluminatora Aleksandra Beninga, ojca sławnego Simona.
Podjęta ostatnio próba korekty dorobku Beninga Starszego zakończyła się spektakularną
dekonstrukcją jego pracowicie budowanego oeuvre. Los taki przypadł też w udziale inne-
mu wielkiemu eponimowi końca XV wieku - Mistrzowi Marii Burgundzkiej. Czyżby po-
dobnie miało stać się z Mistrzem z Flemalle, któremu uczeni kilku pokoleń na podstawie
analizy stylistycznej przypisali pokaźną liczbę nie sygnowanych dzieł?