Universitätsbibliothek HeidelbergUniversitätsbibliothek Heidelberg
Overview
Facsimile
0.5
1 cm
facsimile
Scroll
OCR fulltext
przysunięta tuż do pleców Assunty w Przydo-
nicy czy Paczółtowicach. Pełniej rozwinięty kraj-
obraz pojawił się raz tylko w obrazie z Bzia
Zameckiego. Niekiedy plan pierwszy przemieniał
się w wąski skrawek łąki kwietnej z drobną,
przyziemną roślinnością, która zastępowała sym-
bolicznie całą przestrzeń świata, tak jak prze-
strzeń wewnętrzną, mieszkalną podkreślała wspo-
mniana posadzka, zrazu złożona z ustawionych
pionowo kwadratowych płytek, a dopiero około
r. 1450 (na epitafium Jana z Ujazdu) przedsta-
wiona przy pomocy perspektywy, co prawda za-
lążkowej.

W obrębie tej szkoły przeważało neutralne,
gładkie tło złote (może srebrzyste i pociągnię-
te żółtym laserunkiem), często z rytymi i na-
kłutymi szczegółami nimbów, które niekiedy
zmieniały się na bardzo materialne, cieniowane
tarcze, podobne do misek (skrzydła z Chełmca,
odwrocia tryptyku w Łopusznej...). Analogicznie
bywały też „modelowane” drewniane tarcze na
ławach. Wzbogacone tło złote z płaskim wzorem
roślinnym pojawiło się (w ślad za ołtarzem św.
Barbary?) dopiero w Chomranicach, żeby spopu-
laryzować się w drugiej połowie wieku. Częściej
trafiała się tam wzorzysta kotara o charakterze
zapewne symbolicznym, przysłaniająca tajemni-
cę nieba (?), znana z sandomierskiej tablicy
z Trzema świętymi niewiastami, z górnośląskiego
tryptyku Sw. Mikołaja z Zarzecza, z franciszkań-
skiego fresku z Trzema biskupami (w Krakowie),
z obrazu tronującej Sw. Zofii z Grybowa, ze Św.
Rozmowy z Żeleżnikowej, późniejszego tryptyku
z Tuchowa i kilku innych tablic. Przenikały się
z sobą, co raz jeszcze podkreślić warto, dwa style,
dawny i nowy, miękki i łamany, łączone nieraz
w ramach jednego rysunku, malowidła czy na-
wet jednej postaci. Na uwagę zasługuje koloryt
wyrazisty, lecz mało wyszukany, pozbawiony na
ogół tonalnych niuansów, zredukowany do barw
zasadniczych i zieleni, tej ostatniej zwłaszcza w
partiach pejzażowych, z tym jeszcze, że do oso-
bliwości należą białe z niebieskawym lub żółta-
wym nalotem szaty, czasem o dyskretnym wzo-
rze. Biel jako barwa żałoby lub niewinności mia-
ła często znaczenie symboliczne, podobnie czer-
wień, bardziej zdecydowana (o winnym odcieniu)
w niektórych strojach, to znowu rdzawa, jakby
zgaszona, jaką pokrywano odwrocia skrzydeł,
szczególnie z Matką Boską Bolesną i Chrystusem
Bolesnym (Vir Dolorum).

Na omówienie zasługują nade wszystko kanony
postaciowe i typy fizjonomiczne, dzięki którym do-
piero rozpoznaje się łatwo dzieła przynależne do
szkoły krakowsko-sądeckiej. O kanonie decydują

postacie raczej wysokie, rzadziej — w tym przy-
padku może z braku umiejętności — niskie
i skurczone, również typy klęczące, ukazane z ty-
łu (ryc. 55—58) lub krępe sylwety zawarte np.
w Koronacji Matki Boskiej ołtarza w Łopusznej
(ryc. 35). Kontury bywają nieraz sztywno łamane
(Ukrzyżowanie w Korzennej; ryc. 21). Płynne zaś
i łagodnie formowane, o kolistych krzywiznach
tkanin pojawiają się w dziełach bardziej dojrza-
łych, jak Sw. Zofia z Grybowa lub Pieta z Sie-
radzkiego, oczywista z tym, że krągłość tych dru-
gich nie wyklucza załomów w kształtowaniu fał-
dów (ryc. 33). Istotne są dolne „tafle” sukien,
płasko i obficie rozpostarte na ziemi, występują-
ce np. w wielokrotnie wymienionym rysunko-
wym portrecie Oleśnickiego z r. 1445, w Opła-
kiwaniu z Chomranic i wielu innych zabytkach
(ryc. 16—19). W pewnej odmianie tego malarstwa
szaty postaci bramowano szlakami z wąskiej ta-
siemki, kółek itp. zdobin (ryc. 37). Postacie na-
gie, szczególnie Chrystusa, w swej ogólnej for-
mie proweniencji włoskiej, określają horyzontal-
ne, kanciaste barki i równie poziome, silnie za-
znaczone obojczyki, zwężony dołem korpus, sto-
sowany od czasów „pięknego stylu”, z wydatny-
mi żebrami klatki piersiowej (ryc. 33—34) i dłu-
gie, wychudzone kończyny (ryc. 24). Charaktery-
styczne bywają dłonie postaci, gdyż nie posiadają
sztywnych „patykowatych” palców, jakie cechują
wcześniejszych świętych, np. na skrzydłach
z Trzebuni, lecz odwrotnie — zwracają uwagę
wiotkimi, jakby bezkostnymi i niedostatecznie
wykształconymi palcami, co pozwala zestawić
m.in. Opłakiwanie z Chomranic z Chrystusem w
studni ze Zbylitowskiej Góry (ryc. 24, 34).

Najtrudniej, także z przyczyn leksykalno-se-
mantycznych, przyjdzie określić typy fizjono-
miczne. Jednakże najbardziej wpadające w oko
trzeba krótko opisać. Należą do nich: 1. dziewczę-
ca twarz (en trois ąuarts) o łagodnym owalu,
ujętym w szerokie pukle włosów, opadających
cieńszym warkoczem na plecy, z nieco podpuch-
niętymi oczyma, cienkimi brwiami, z nosem ra-
czej krótkim i drobnymi ustami o podkreślonych
kącikach (ryc. 40—43); 2. podobne oblicze kobie-
ty dojrzałej, często okryte chustą, z dłuższym nie-
raz nosem i wygiętymi ku górze brwiami oraz
ustami o lekko opuszczonych kącikach (ryc. 26,
34); 3. twarz ujęta en face, w zasadzie okrągła,
jak na obrazach z Sandomierza (ryc. 9, 46), Za-
tora, Łopusznej (ryc. 35) i innych, która zamie-
nia się to w zbyt szeroką i gminną (ołtarz św.
Barbary we Wrocławiu; ryc. 48), to w wersję
szlachetniejszą, kiedy ogranicza i zwęża swą ko-
listą szerokość (Św. Zofia z Grybowa, ryc. 36,

4 — Folia historiae artium

49
 
Annotationen