4. Czara kielicha ofiarowanego w r. 1630 do kościoła Św.
Anny w Krakowie (fot. W. Gumuła)
deutschen Kunsthandwerks, Miinchen 1955, s. 308, fig.
272 na s. 311. O związkach tych wspomniałem już w pra-
cy Nawrót do gotyku..., s. 107, przyp. 168.
2. Nodus kielicha ofiarowanego w r. 1630 do kościoła Św.
Anny w Krakowie (fot. W. Gumuła)
trzon, nodus, koszyczek i czara łączą się ściśle
poprzez przemożnie panującą w naczyniu deko-
rację, która wyróżnia się w środkowej części tyl-
ko odmiennym rodzajem zdobnictwa. W rezulta-
cie podstawowym wrażeniem jakie odbieramy,
jest niesłychane bogactwo drobnych, ruchliwych,
grających światłem i cieniem form. Dochodzi do
tego jeszcze intensywna, niezwykle świeża barwa
złota wysokiej próby, którą ożywiają delikatne
błyski lazuru i czerwieni kamieni szlachetnych.
W rezultacie ostateczny efekt, mimo dostrzeżo-
nych odstępstw od właściwych dla gotyku sposo-
5 Por. Samek, Nawrót do gotyku..., s. 107—110,
fig. 41 na s. 106.
6 Publikuje go H. Kohlhausen, Geschichte des
bów kształtowania formy, jest bardzo bliski na-
czyniom pochodzącym ze schyłku średniowiecza.
Efekt to niepospolity, warto też zadać sobie trud
ustalenia, kto jest autorem tego niezwykłego
dzieła.
PRORI.KM AUTORSTWA
Aczkolwiek kielich fundacji Rybkowicza po-
zostaje w pewnych związkach z krakowskim złot-
nictwem późnogotyckim5, jednakże w skarbcach
kościołów i klasztorów Krakowa nie zachował się
żaden zabytek, który mógłby posłużyć w ustale-
niu autorstwa. Analogię taką da się natomiast
wskazać na odległym terenie, mianowicie w Ger-
manisches Nationalmuseum w Norymberdze6.
3. Stopa kielicha ofiarowanego w r. 1630 do kościoła Św.
Anny w Krakowie (fot. W. Gumuła)
7 ■— Folia historiae artium
97
Anny w Krakowie (fot. W. Gumuła)
deutschen Kunsthandwerks, Miinchen 1955, s. 308, fig.
272 na s. 311. O związkach tych wspomniałem już w pra-
cy Nawrót do gotyku..., s. 107, przyp. 168.
2. Nodus kielicha ofiarowanego w r. 1630 do kościoła Św.
Anny w Krakowie (fot. W. Gumuła)
trzon, nodus, koszyczek i czara łączą się ściśle
poprzez przemożnie panującą w naczyniu deko-
rację, która wyróżnia się w środkowej części tyl-
ko odmiennym rodzajem zdobnictwa. W rezulta-
cie podstawowym wrażeniem jakie odbieramy,
jest niesłychane bogactwo drobnych, ruchliwych,
grających światłem i cieniem form. Dochodzi do
tego jeszcze intensywna, niezwykle świeża barwa
złota wysokiej próby, którą ożywiają delikatne
błyski lazuru i czerwieni kamieni szlachetnych.
W rezultacie ostateczny efekt, mimo dostrzeżo-
nych odstępstw od właściwych dla gotyku sposo-
5 Por. Samek, Nawrót do gotyku..., s. 107—110,
fig. 41 na s. 106.
6 Publikuje go H. Kohlhausen, Geschichte des
bów kształtowania formy, jest bardzo bliski na-
czyniom pochodzącym ze schyłku średniowiecza.
Efekt to niepospolity, warto też zadać sobie trud
ustalenia, kto jest autorem tego niezwykłego
dzieła.
PRORI.KM AUTORSTWA
Aczkolwiek kielich fundacji Rybkowicza po-
zostaje w pewnych związkach z krakowskim złot-
nictwem późnogotyckim5, jednakże w skarbcach
kościołów i klasztorów Krakowa nie zachował się
żaden zabytek, który mógłby posłużyć w ustale-
niu autorstwa. Analogię taką da się natomiast
wskazać na odległym terenie, mianowicie w Ger-
manisches Nationalmuseum w Norymberdze6.
3. Stopa kielicha ofiarowanego w r. 1630 do kościoła Św.
Anny w Krakowie (fot. W. Gumuła)
7 ■— Folia historiae artium
97