Universitätsbibliothek HeidelbergUniversitätsbibliothek Heidelberg
Metadaten
Überblick
Faksimile
0.5
1 cm
facsimile
Vollansicht
OCR-Volltext
20. „Okładka” drugiego wydania Monumentu Regum, Po-
loniae Cracoviensia, Petersburg 1851 (fot. Pracownia
Fotograficzna Muzeum Narodowego w Krakowie)

nową w przeniesieniu na papier najdrobniejszych
szczegółów”. Ryciny są „arcydziełem wykonania”,
w dodatku mają przystępną cenę. O znaczeniu czy
wartości artystycznej samych nagrobków czy sar-
kofagów Syrokomla nie wspomina wcale; ogląda-
nie ryciny z wnętrzem katedry jest dlań natomiast
impulsem do „zapuszczenia się myślą w dawne
wieki”, jest wezwaniem do rozpamiętywania bo-
haterskiej, wspaniałej przeszłości.

Józef Ignacy Kraszewski omawiając niewiele
później ostatnie wydawnictwa Wolffa poświęcił
nieco miejsca Monumentom 119 120. Przyznaje, że za-
rzucano autorowi rysunków „cząstkowe niedokład-
ności w rysunkach niektórych” (o czym Syrokomla
milczy), ocenia jednak edycję jako „dzieło jedyne,
skończone, pełne, wydane wspaniale”. Zasługi
Wolffa zostały uznane m.in. podkreśleniem, że wy-
dawca nie omieszkał dodać nowej okładki. W su-
mie: „grzechem byłoby dzisiaj nie mieć nowego
wydania Monumentóio, tak pięknego, a tak przy-
stępnego dla wszystkich”.

119 Listy J. I. Kraszeioskiego, l. c.

120 K. J. Malicki, O monumentach krakowskich

21. „Okładka” trzeciego wydania Monumenta Regum
Poloniae Cracoviensia, Petersburg 1853 (fot. Pracownia
Fotograficzna Muzeum Narodowego w Krakowie)

Półtora roku po Kraszewskim i po ukazaniu się
trzeciego wydania Monumentów ogłosił ich suro-
wą i w tonie gwałtowną krytykę K. J. Malicki 12°.
Atakuje on przede wszystkim Stachowicza za „ry-
sunki, w których ni trochę prawdy nie ma”: za
błędy w przedstawieniu struktury architektonicz-
nej nagrobków, za uchybienia perspektywy, za
zniekształcenia szczegółów, zwłaszcza dekoracji
trumien. Przyznaje — trochę niekonsekwentnie —
że w momencie gdy powstawały, „mogły być uwa-
żane za wyborne”, dzisiaj natomiast żaden znawca
sztuki nie może uznać ich za „artystyczne i wier-
ne [...] przedstawienie”. Malicki okazał się pierw-
szym recenzentem Monumentów, który nie wpadł
w zachwyt na widok publikacji o tytule i treści
przemawiających do narodowej wyobraźni, lecz
ryciny uważnie zbadał, porównał z przedmiotami,
które przedstawiają i z innymi reprodukcjami tych
przedmiotów i dopiero wtedy sformułował opinię.
Malicki kierował zarzuty nie tylko do Stachowicza,
lecz także do Wolffa, że wznowił wydawnictwo

wydanych przez B. M. Wolffa w Petersburgu (Gazeta
Warszawska 1853, nr 320, Dodatek).

155
 
Annotationen