23. Sandro Botticelli, Wenus i Mars, Londyn, National Gallery (wg Gombricha)
w latach od ok. 1610/12 do 1620, a vięc równo-
legle z domniemanym pobytem La Toura.
Sposób użycia światła przez lotaryńskiego ar-
tystę nie przypomina ani weneckiego luminizmu
Bassanów, ani gwałtownych, brutalnych kontra-
stów Caravaggia, który zresztą nigdy (z jednym
wyjątkiem) nie ukazuje samego źródła światła
i rzadko kiedy wiadomo, czy jest ono sztuczne,
czy dzienne, czy płynie z tzw. spiraglio, czy też
od latarni lub świecy. Jest to lume sacrale, choć
zachowuje się jak fizyczne, i mamy prawo przy-
puszczać, że jego źródło jest metafizyczne. U La
Toura źródło światła jest zawsze widoczne, ale
to światło nie skrzy, nie wibruje, nie dynami-
zuje powierzchni, nie rozczłonkowuje pełnych
woluminów form, gładkich, ścisłych, konkret-
nych, lecz uproszczonych w ten sposób, że nie na-
rzucają wrażenia cielesności, są do pewnego stop-
nia wyabstrahowane.
O duchowym i mistycznym znaczeniu światła
u La Toura wiele pisano, czego nie będziemy tu-
taj powtarzać. A. Bougier i J. Thuillier przypo-
minają przy tej okazji esej G. Bachelarda Flam-
me d’une chandelle snujący psychoanalityczne,
Tour at the Orangerie (Burlington Magazine, CXIV, 1972.
s. 516—525). Podobnie F. Grossmann, Some obser-
vations on Georges de la Tour and the Netherlandish
Tradition (Burlington Magazine, CXV, 1973, s. 576—
—583). Na związki z Honthorstem zwraca uwagę
J. Thuillier, La Tour. Enigmes et hypotheses. Po-
wiązania La Toura z malarzami ..północnymi” podkre-
śla Y. Zołoto w, Georges de la Tour et les cararaggi-
stes du Nord (Revue de 1’Art, nr 23—26, 1974, s. 55—63).
Autor powątpiewa w pobyt we Włoszech, podkreśla na-
tomiast rzekome kontakty z Gerardem Seghers. Zna-
czenie Caravaggia dla sztuki La Toura omówiła ostat-
nio obszernie M. K 1 u t s c h, Caranaggio und die fran-
24. Georges de La Tour, Św. Sebastian ze św. Ireną
(fragment), Berlin-Dahlem, Muzeum Sztuki (wg J. Thu-
illiera)
luźne refleksje nad fenomenologicznym układem:
samotny płomień świecy i wewnętrzny świat
człowieka, jego sny na jawie80. W eseju tym
Bachelard przytacza krótkii fragment z zapom-
nianego dzieła Blaise’a Vigenere’a Traite du feu
et du sel (Paris 1608). Udało się odnaleźć tę
książkę, niestety w przekładzie niemieckim81.
Przeczytanie jej sowicie się opłaciło, gdyż po-
zwoliło zapoznać się z podstawowym źródłem in-
zósische Malerei des XVII Jahrhunderts (Inaugural Dis-
sertation), Koln 1974, s. 215—236. Wpływ Caravaggia
widzi autorka jednak przede wszystkim w tzw.
„serii dziennej” La Toura. Obrazowi berlińskiemu
Sw. Sebastian poświęca autorka jedynie krótką
wzmiankę.
80 T h u i 11 i e r, s. 36 katalogu wystawy La Toura
z r. 1972 oraz Bougier, o. c., s. 228 wspominają
w związku z nokturnami La Toura esej G. Bache-
lard, Flamme d’une chandelle, Paris 1961.
81 Blaise Vigenere (1523—1596), Abhandlung von
Feuer und Salz (aus dem franzósischen iibersetzt von
D. A. P. E. F.). Breslau 1782.
44
w latach od ok. 1610/12 do 1620, a vięc równo-
legle z domniemanym pobytem La Toura.
Sposób użycia światła przez lotaryńskiego ar-
tystę nie przypomina ani weneckiego luminizmu
Bassanów, ani gwałtownych, brutalnych kontra-
stów Caravaggia, który zresztą nigdy (z jednym
wyjątkiem) nie ukazuje samego źródła światła
i rzadko kiedy wiadomo, czy jest ono sztuczne,
czy dzienne, czy płynie z tzw. spiraglio, czy też
od latarni lub świecy. Jest to lume sacrale, choć
zachowuje się jak fizyczne, i mamy prawo przy-
puszczać, że jego źródło jest metafizyczne. U La
Toura źródło światła jest zawsze widoczne, ale
to światło nie skrzy, nie wibruje, nie dynami-
zuje powierzchni, nie rozczłonkowuje pełnych
woluminów form, gładkich, ścisłych, konkret-
nych, lecz uproszczonych w ten sposób, że nie na-
rzucają wrażenia cielesności, są do pewnego stop-
nia wyabstrahowane.
O duchowym i mistycznym znaczeniu światła
u La Toura wiele pisano, czego nie będziemy tu-
taj powtarzać. A. Bougier i J. Thuillier przypo-
minają przy tej okazji esej G. Bachelarda Flam-
me d’une chandelle snujący psychoanalityczne,
Tour at the Orangerie (Burlington Magazine, CXIV, 1972.
s. 516—525). Podobnie F. Grossmann, Some obser-
vations on Georges de la Tour and the Netherlandish
Tradition (Burlington Magazine, CXV, 1973, s. 576—
—583). Na związki z Honthorstem zwraca uwagę
J. Thuillier, La Tour. Enigmes et hypotheses. Po-
wiązania La Toura z malarzami ..północnymi” podkre-
śla Y. Zołoto w, Georges de la Tour et les cararaggi-
stes du Nord (Revue de 1’Art, nr 23—26, 1974, s. 55—63).
Autor powątpiewa w pobyt we Włoszech, podkreśla na-
tomiast rzekome kontakty z Gerardem Seghers. Zna-
czenie Caravaggia dla sztuki La Toura omówiła ostat-
nio obszernie M. K 1 u t s c h, Caranaggio und die fran-
24. Georges de La Tour, Św. Sebastian ze św. Ireną
(fragment), Berlin-Dahlem, Muzeum Sztuki (wg J. Thu-
illiera)
luźne refleksje nad fenomenologicznym układem:
samotny płomień świecy i wewnętrzny świat
człowieka, jego sny na jawie80. W eseju tym
Bachelard przytacza krótkii fragment z zapom-
nianego dzieła Blaise’a Vigenere’a Traite du feu
et du sel (Paris 1608). Udało się odnaleźć tę
książkę, niestety w przekładzie niemieckim81.
Przeczytanie jej sowicie się opłaciło, gdyż po-
zwoliło zapoznać się z podstawowym źródłem in-
zósische Malerei des XVII Jahrhunderts (Inaugural Dis-
sertation), Koln 1974, s. 215—236. Wpływ Caravaggia
widzi autorka jednak przede wszystkim w tzw.
„serii dziennej” La Toura. Obrazowi berlińskiemu
Sw. Sebastian poświęca autorka jedynie krótką
wzmiankę.
80 T h u i 11 i e r, s. 36 katalogu wystawy La Toura
z r. 1972 oraz Bougier, o. c., s. 228 wspominają
w związku z nokturnami La Toura esej G. Bache-
lard, Flamme d’une chandelle, Paris 1961.
81 Blaise Vigenere (1523—1596), Abhandlung von
Feuer und Salz (aus dem franzósischen iibersetzt von
D. A. P. E. F.). Breslau 1782.
44