równości hierarchicznej króla i cesarza33. Nato-
miast różnice wynikają po prostu stąd, że Stwosz
był wielkim artystą, a więc wierne powtarzanie
w ogóle nie mogło wchodzić w rachubę. I wła-
śnie takie pytanie będziemy stawiać przede wszy-
stkim środowisku małopolskiemu, posiłkując się
dorywczo przykładami spoza tego terenu. Chodzi
nam bowiem nie o to, w jakim stopniu miejscowi
mistrzowie posiedli zalety dłuta swego nauczy-
ciela, ale i to, czy doświadczenie artystyczne po-
trafili twórczo przetworzyć.
Otóż niestety trzeba stwierdzić, że środowi-
sko zwłaszcza kr.kowskie nie dorosło do twórczych
przekształceń, a co najwyżej do bardziej lub mniej
poprawnego powtarzania. Nie było zresztą sni w
Krakowie, ani w innych miastach Małopolski za-
mówienia równającego się skalą i ambicjami ar-
tystycznymi z zamówieniem na Ołtarz Mariacki.
I nie sposób wyj śnić, czy przyczyna leżała w
braku dostatecznie dojrzałego mecenatu, czy -—
co jednak chyba prawdopodobniejsze — w braku
artysty, któremu można by takie zadanie powie-
rzyć. Przykładem tego jest tylekroć omawiany
poliptyk z Książnic Wielkich34, który jest sto-
sunkowo wiernym naśladownictwem Ołtarza Ma-
riackiego, gdzie jednak zatracono nie tylko
umiejętność komponowania i przedstawiania, lecz
także wcielania w materię bardziej skompliko-
wanych treści ideowych. W tym sensie bardziej
twórczy jest tryptyk z Lusiny, w którym mamy
nie wierne powtórzenia, ale próby samodzielnych
transpozycji Stwoszewskich wątków. Dotyczy to
szczególnie sceny środkowej z Małą Sw. Rodziną,
która jest przetworzeniem, a nie wiernym po-
wtórzeniem analogicznej w temacie ryciny mi-
strza Wita (L. 6). Jeśli zaś porównamy z tą ry-
ciną i jej snycerskim przetworzeniem część środ-
kową ołtarza wrocławskiego z św. Łukaszem ma-
lującym Madonnę, wówczas dostrzeżemy jeszcze
dalej idącą twórczą interpretację wzoru. Równie
twórcze, przy bardzo silnym stopniu podobieństwa,
będzie przetworzenie dokonane przez Pawła z
Lewoczy umierającej Maryi z Ołtarza Mariackie-
go w Maryję adorującą Dzieciątko 35.
Jeśli jednak obserwować tryptyk z Lusiny
pod kątem rzeźbiarskiej sprawności, to okaże się,
33 A. Gieysztor, „Non habemus Caesarem nisi
regem”. Korona zamknięta królów polskich w końcu
XV wieku i w wieku XVI [w:] Muzeum i twórca. Stu-
dia z historii sztuki i kultury ku czci prof. dr. Stanisła-
wa Lorentza, Warszawa 1955, s. 277—292.
34 Dotychczasowy stan badań podaje w swym najno-
5. Opłakiwanie Chrystusa, początek w. XVI, Brzeziny, ko-
ściół parafialny (fot. W. Wolny)
że tej jego twórcy nie dostawało, że o wiele
ambitniejszy był malarz (raczej wątpliwe, czy
identyczny ze snycerzem), który wykonał frapu-
jące ekspresją dolorystyczną kwatery odwroci36.
Stwierdzenie to może budzić niepokój skoro
twórcom dwu głównych postwoszowskich dzieł
ołtarzowych odmawiamy wysokich umiejętności
zawodowych, gdy jednocześnie można wskazać
w omawianym środowisku dzieła często przypisy-
wane samemu mistrzowi, ale raczej wykonane
przez jego uczniów, takie jak np.: Matka Boska
z Dzieciątkiem z Grybowa, Sw. Anna Samotrzeć
z krakowskiego kościoła Bernardynów i analogi-
wsizym artykule Olszewski, Wpływy sztuki..., s. 63,
przypis 1.
35 Ho molk a, Gotickd plastiku..., tato. 169 i 173.
so M. Walicki, Malarstwo polskie XV wieku.
Warszawa 1938, s. 182.
u
Folia Historiae Artium XXV
161
miast różnice wynikają po prostu stąd, że Stwosz
był wielkim artystą, a więc wierne powtarzanie
w ogóle nie mogło wchodzić w rachubę. I wła-
śnie takie pytanie będziemy stawiać przede wszy-
stkim środowisku małopolskiemu, posiłkując się
dorywczo przykładami spoza tego terenu. Chodzi
nam bowiem nie o to, w jakim stopniu miejscowi
mistrzowie posiedli zalety dłuta swego nauczy-
ciela, ale i to, czy doświadczenie artystyczne po-
trafili twórczo przetworzyć.
Otóż niestety trzeba stwierdzić, że środowi-
sko zwłaszcza kr.kowskie nie dorosło do twórczych
przekształceń, a co najwyżej do bardziej lub mniej
poprawnego powtarzania. Nie było zresztą sni w
Krakowie, ani w innych miastach Małopolski za-
mówienia równającego się skalą i ambicjami ar-
tystycznymi z zamówieniem na Ołtarz Mariacki.
I nie sposób wyj śnić, czy przyczyna leżała w
braku dostatecznie dojrzałego mecenatu, czy -—
co jednak chyba prawdopodobniejsze — w braku
artysty, któremu można by takie zadanie powie-
rzyć. Przykładem tego jest tylekroć omawiany
poliptyk z Książnic Wielkich34, który jest sto-
sunkowo wiernym naśladownictwem Ołtarza Ma-
riackiego, gdzie jednak zatracono nie tylko
umiejętność komponowania i przedstawiania, lecz
także wcielania w materię bardziej skompliko-
wanych treści ideowych. W tym sensie bardziej
twórczy jest tryptyk z Lusiny, w którym mamy
nie wierne powtórzenia, ale próby samodzielnych
transpozycji Stwoszewskich wątków. Dotyczy to
szczególnie sceny środkowej z Małą Sw. Rodziną,
która jest przetworzeniem, a nie wiernym po-
wtórzeniem analogicznej w temacie ryciny mi-
strza Wita (L. 6). Jeśli zaś porównamy z tą ry-
ciną i jej snycerskim przetworzeniem część środ-
kową ołtarza wrocławskiego z św. Łukaszem ma-
lującym Madonnę, wówczas dostrzeżemy jeszcze
dalej idącą twórczą interpretację wzoru. Równie
twórcze, przy bardzo silnym stopniu podobieństwa,
będzie przetworzenie dokonane przez Pawła z
Lewoczy umierającej Maryi z Ołtarza Mariackie-
go w Maryję adorującą Dzieciątko 35.
Jeśli jednak obserwować tryptyk z Lusiny
pod kątem rzeźbiarskiej sprawności, to okaże się,
33 A. Gieysztor, „Non habemus Caesarem nisi
regem”. Korona zamknięta królów polskich w końcu
XV wieku i w wieku XVI [w:] Muzeum i twórca. Stu-
dia z historii sztuki i kultury ku czci prof. dr. Stanisła-
wa Lorentza, Warszawa 1955, s. 277—292.
34 Dotychczasowy stan badań podaje w swym najno-
5. Opłakiwanie Chrystusa, początek w. XVI, Brzeziny, ko-
ściół parafialny (fot. W. Wolny)
że tej jego twórcy nie dostawało, że o wiele
ambitniejszy był malarz (raczej wątpliwe, czy
identyczny ze snycerzem), który wykonał frapu-
jące ekspresją dolorystyczną kwatery odwroci36.
Stwierdzenie to może budzić niepokój skoro
twórcom dwu głównych postwoszowskich dzieł
ołtarzowych odmawiamy wysokich umiejętności
zawodowych, gdy jednocześnie można wskazać
w omawianym środowisku dzieła często przypisy-
wane samemu mistrzowi, ale raczej wykonane
przez jego uczniów, takie jak np.: Matka Boska
z Dzieciątkiem z Grybowa, Sw. Anna Samotrzeć
z krakowskiego kościoła Bernardynów i analogi-
wsizym artykule Olszewski, Wpływy sztuki..., s. 63,
przypis 1.
35 Ho molk a, Gotickd plastiku..., tato. 169 i 173.
so M. Walicki, Malarstwo polskie XV wieku.
Warszawa 1938, s. 182.
u
Folia Historiae Artium XXV
161