17. Rzeźby Regina Coeli: a — z Rzepiennika Biskupiego, pierwsza ćwierć w. XVI; b — z Tarnowca, ok. 1500;
c — z Barczkowa, pierwsza ćwierć w. XVI; a, c — obecnie w Muzeum Narodowym w Krakowie (fot. M. Kornecki)
smukłość samych postaci da się wyjaśnić korek-
cją efektu skrótu perspektywicznego, natomiast
twarze, zwłaszcza św. Jana, z „czapą” wijących
się włosów i wyrazistym podkreśleniem kości
policzkowych, są niewątpliwie próbą indywidu-
alnego potraktowania tematu przez artystę. Nie-
porównanie „spokojniejszy” jest Chrystus i je-
dynie silne przechylenie głowy zaznacza pewną
odrębność ujęcia. Natomiast w dzisiejszej jego
formie zanikł efekt rozwianego perizonium, po-
nieważ właśnie owe boczne jego końce zostały
w trakcie konserwacji odjęte. Stwierdzono bo-
wiem, że nie są one przynależne do tej rzeźby
i przymocowane są do niej za pomocą kołków.
Ale tego rodzaju poziome elementy nigdy nie
były rzeźbione z jednego pnia, zwłaszcza że w
snycerstwie zawsze dążono do rzeźbienia wzdłuż,
a nie w poprzek słoi. W obecnym stanie Chrystus
nie współgra z pozostałymi rzeźbami, wykazuje
jak gdyby nieco odmienne cechy stylowe. Nie-
stety nie da się już stwierdzić, czy nasze domnie-
manie jest słuszne, ponieważ owe odjęte części
zaginęły 10°.
Problem plastycznego rozwiązania perizonium,
jako ważnego elementu kompozycji, można w do-
bie gotyku płomienistego traktować jako drogę
wiodącą do maksymalnej wybujałości, a następ-
nie — w wyniku jakby reakcji na ową wybuja-
łość — do maksymalnego uspokojenia. Na tere-
nie Małopolski początek owej ewolucji wyzna-
cza Stwoszowski Krucyfiks Slackera, dalsze eta-
py wspomniane już spisko-siedmiogrodzkie im-
porty i wcale liczne lokalne dzieła, a także gru-
pa mazowiecka, nie mówiąc o dziełach pomor-
skich.
Wydaje się, że redukcja perizonium wiąże
się bezpośrednio z wpływami renesansu włoskie-
go, eksponującego anatomicznie idealizowany kor-
pus Zbawiciela, a przepaskę Jego bioder traktu-
jąc jako ustępstwo na rzecz tradycji. I właśnie
na tej podstawie można by wyznaczyć, a ponie-
kąd chronologicznie zweryfikować drogę samego
mistrza Wita od Krucyfiksu Slackera — poprzez
dwa dzieła norymberskie (z kościołów Św. Wa-
wrzyńca i Św. Sebalda), w których następuje
100 Informacje zawdzięczamy p. kons. Aleksandrze
Bogdanowskiej ii p. pirof. Lechowi Kalinowskiemu, któ-
rym na tym miejscu składamy podziękowania.
175
c — z Barczkowa, pierwsza ćwierć w. XVI; a, c — obecnie w Muzeum Narodowym w Krakowie (fot. M. Kornecki)
smukłość samych postaci da się wyjaśnić korek-
cją efektu skrótu perspektywicznego, natomiast
twarze, zwłaszcza św. Jana, z „czapą” wijących
się włosów i wyrazistym podkreśleniem kości
policzkowych, są niewątpliwie próbą indywidu-
alnego potraktowania tematu przez artystę. Nie-
porównanie „spokojniejszy” jest Chrystus i je-
dynie silne przechylenie głowy zaznacza pewną
odrębność ujęcia. Natomiast w dzisiejszej jego
formie zanikł efekt rozwianego perizonium, po-
nieważ właśnie owe boczne jego końce zostały
w trakcie konserwacji odjęte. Stwierdzono bo-
wiem, że nie są one przynależne do tej rzeźby
i przymocowane są do niej za pomocą kołków.
Ale tego rodzaju poziome elementy nigdy nie
były rzeźbione z jednego pnia, zwłaszcza że w
snycerstwie zawsze dążono do rzeźbienia wzdłuż,
a nie w poprzek słoi. W obecnym stanie Chrystus
nie współgra z pozostałymi rzeźbami, wykazuje
jak gdyby nieco odmienne cechy stylowe. Nie-
stety nie da się już stwierdzić, czy nasze domnie-
manie jest słuszne, ponieważ owe odjęte części
zaginęły 10°.
Problem plastycznego rozwiązania perizonium,
jako ważnego elementu kompozycji, można w do-
bie gotyku płomienistego traktować jako drogę
wiodącą do maksymalnej wybujałości, a następ-
nie — w wyniku jakby reakcji na ową wybuja-
łość — do maksymalnego uspokojenia. Na tere-
nie Małopolski początek owej ewolucji wyzna-
cza Stwoszowski Krucyfiks Slackera, dalsze eta-
py wspomniane już spisko-siedmiogrodzkie im-
porty i wcale liczne lokalne dzieła, a także gru-
pa mazowiecka, nie mówiąc o dziełach pomor-
skich.
Wydaje się, że redukcja perizonium wiąże
się bezpośrednio z wpływami renesansu włoskie-
go, eksponującego anatomicznie idealizowany kor-
pus Zbawiciela, a przepaskę Jego bioder traktu-
jąc jako ustępstwo na rzecz tradycji. I właśnie
na tej podstawie można by wyznaczyć, a ponie-
kąd chronologicznie zweryfikować drogę samego
mistrza Wita od Krucyfiksu Slackera — poprzez
dwa dzieła norymberskie (z kościołów Św. Wa-
wrzyńca i Św. Sebalda), w których następuje
100 Informacje zawdzięczamy p. kons. Aleksandrze
Bogdanowskiej ii p. pirof. Lechowi Kalinowskiemu, któ-
rym na tym miejscu składamy podziękowania.
175