Universitätsbibliothek HeidelbergUniversitätsbibliothek Heidelberg
Metadaten

Polska Akademia Umieje̜tności <Krakau> / Komisja Historii Sztuki [Hrsg.]; Polska Akademia Nauk <Warschau> / Oddział <Krakau> / Komisja Teorii i Historii Sztuki [Hrsg.]
Folia Historiae Artium — 29.1993

DOI Artikel:
Bałus, Wojciech: Stanisława Wyspiańskiego "Widoki z okna pracowni na Kopiec Kościuszki": Spór o interpretację
DOI Seite / Zitierlink: 
https://doi.org/10.11588/diglit.20614#0188
Überblick
loading ...
Faksimile
0.5
1 cm
facsimile
Vollansicht
OCR-Volltext
ich charakter funkcjonalny jest nie do odczyta-
nia. Bywa też, że Kopiec ,,dyryguje” układem
innych elementów, jak na wzmiankowanej już
wersji słonecznej (ryc. 2), gdzie część ośnieżana
jest wyraźnie poprowadzona paralelnie do zakrę-
cającego nasypu i drogi.

Pozostałe elementy pejzaży podporządkowane
są powyżej omówionym. Ziemia zaznaczona jest
więc zazwyczaj kreskami równoległymi do pio-
nowych krawędzi obrazu, chmury zaś narysowa-
ne są bądź horyzontalnie, bądź odbijają jak w
lustrze bieg nasypu. Kilkakrotnie jednak zjawi-
ska atmosferyczne odgrywają rolę podobną do
wysokiego drzewa: w małym poziomym pastelu
z Krakowa chmury podnoszą się nad Kopcem na
wzór kurtyny (ryc. 4), ,,podwiązane” jak kotara
odsłaniają widok na mogiłę w jednym z piono-
wych widoków z Krakowa (ryc. 3), falistymi
wreszcie fałdami opadają w Zadymce (ryc. 6),
zasłaniając tym samym całą dalszą perspektywę
wraz z Kopcem.

Pastele wykazują różny stopień staranności
w wykonaniu: niektóre są bardziej dopracowa-
ne — inne noszą ślady pośpiechu. Jednak we
wszystkich dominującym elementem jest motyw
wzgórz z Kopcem, ku któremu podąża droga,
drzewa i który czasem jest odsłaniany, a czasem
zasłaniany. Inne elementy pejzażu artysty wła-
ściwie nie interesują. Nie przywiązuje więc wagi
do słupów telegraficznych, szyny kolejowe rysu-
je niedbale, nie zajmuje się też dokładnym i lo-
gicznym przedstawieniem, płynącej w poprzek
widoku, Młynówki Królewskiej. Raz wpływa ona
pod nasyp, drugi raz miejsce to jest trudne do
określenia. A zatem nie można mówić, że paste-
le ukazują przejście od świata „praktycznej co-
dzienności” do czegoś uniwersalnego, bo ta rze-
koma praktyczna codzienność po prostu malarza
nie interesuje ■— nie staje się ona w żadnym wy-
padku częścią tematu dzieł.

Celem artysty było natomiast ukazanie dąże-
nia do Kopca. Jednak Kopiec fizycznie pozostaje
nieosiągalny. Wynika to z koncepcji przestrzen-
nej pasteli. W przeciwieństwie do znacznej więk-
szości dzieł z wieku XIX, miejsce odbiorcy jest
w nich nieokreślone. Punkt patrzenia nie został
umieszczony ani na ziemi, ani nie zobrazowano
miejsca, skąd dzieła zostały wykonane (co zrobił
np. Władysław Podkowiński w swych widokach

83 Szerzej pisze o tym: W. K e m p, Der Anteil des
Betrachters. Rezeptionsasthetische Studien zur Malerei
des 19. Jahrhunderts, Munchen 1983, s. 41—46.

Nowego Światu, malując dach domu mieszczące-
go pracownię — ryc. 7) 63. Punkt patrzenia staje
się więc jakby „wychyleniem” ku światu. Tytuł
mówi o „widoku z okna pracowni”, artysta zaś
pokonuje go jakby dążąc ku naturze. Okno obec-
ne pozostaje tylko jako swoiste „tło” w postaci
wertykalnych formatów części dzieł oraz odpo-
wiadających jego ramom i szprosom pionów i po-
ziomów kompozycji. Obraz natomiast pokazuje
tylko to, co jest już za szybami.

„Fizyczna” nieosiągalność Kopca wiąże się też
z brakiem prowadzącej doń drogi — nasyp i trakt
jezdny urywają się u podnóża wzgórz. Patrzące-
mu pozostaje jedynie „wspinaczka” po drzewach,
a więc wzrokowe wznoszenie się ku górze. Ono
jednak zależy od czynników zewnętrznych. Coś
niezależnego od widza kieruje bowiem dostępnoś-
cią Kopca: coś mu go odsłania lub zasłania, na-
ginając odpowiednio drzewo lub spuszczając
(resp. podnosząc) kurtynę chmur i zawiei.

Patrzący nie jest więc panem natury. Jest
bardziej podglądaczem pragnącym wedrzeć się
w jej wnętrze i patrząc pokonać dystans dzielą-
cy go od horyzontu. To dlatego właśnie nie wi-
dać okna: bo istotą pejzaży Wyspiańskiego jest
dążenie „tam”, chęć opuszczenia swego miejsca.
Napięcie emanujące z Widoków z okna pracowni
zasadza się na tej właśnie tęsknocie, na wychy-
leniu ku światu, przy jednocześnie zobrazowanej
świadomości niemożności zmiany punktu wyjścia.
Punktu wyjścia zmienić się zaś nie da po prostu
dlatego, gdyż nie ma żadnego sposobu „wejścia”
w obraz. Patrzący „wisi” jakby nad ziemią, a
droga (resp. nasyp), i tak dla niego nieosiągalna,
dodatkowo prowadzi donikąd. Pozostaje tylko
tęsknie wypatrywać Kopca.

Oskar Batschmann postawił przed kilku laty
tezę, że istotą pejzażu, poczynając od drugiej po-
łowy wieku XVIII, stało się zastępowanie natu-
ry, od której człowiek począł się oddalać. Wraz
z utratą bezpośredniego z nią kontaktu zrodziło
się zapotrzebowanie na przyrodę sztucznie przy-
bliżoną i taką rolę zaczął odgrywać krajobraz
malowany64. W odpowiedzi na kartkę Tadeusza
Estreichera iz Tatr, Wyspiański napisał doń w
Wigilię Bożego Narodzenia roku 1904:

Nad Morskim Okiem! — jakże ci zazdroszczę,

że tam stoicie w zimnie, ostrym wichrze,

61 O. Batschmann, Die Entjernung der Natur.
Landschaftsmalerei zwischen 1750—1920, Koln 1989,
szczególnie s. 11—21.

182
 
Annotationen